Mija 71 rocznica kulminacji Zbrodni Wołyńskiej, w wyniku której na Wołyniu i w Galicji Wschodniej w latach 1943-45 zginęło ok. 100 tys. Polaków, zamordowanych przez oddziały Ukraińskiej Armii Powstańczej i miejscową ludność ukraińską.
Sprawcy zbrodni wołyńskiej to Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów – frakcja Stepana Bandery, podporządkowana jej Ukraińska Powstańcza Armia oraz ludność ukraińska uczestnicząca w mordach swoich polskich sąsiadów. OUN-UPA nazywała swoje działania „antypolską akcją”. To określenie ukazywało prawdziwy zamiar akcji, jakim było wymordowanie i wypędzenie Polaków.
Wpływ na nasilenie się fali zbrodni miało porzucenie w marcu i kwietniu 1943 roku przez policjantów ukraińskich służby na rzecz Niemiec i przejście w szeregi UPA. Wielu z tych policjantów brało wcześniej udział w zagładzie Żydów. Szczególne nasilenie zbrodni nastąpiło w lipcu 1943 roku. Zamordowano wówczas ok. 10 – 11 tysięcy Polaków. 11 i 12 lipca UPA dokonała skoordynowanego ataku na Polaków w 150 miejscowościach w powiatach włodzimierskim, horochowskim, kowelskim oraz łuckim. Wykorzystano fakt gromadzenia się w niedzielę 11 lipca ludzi w kościołach. Doszło do mordów w świątyniach m.in. w Porycku (dziś Pawliwka) i Kisielinie. Około 50 kościołów katolickich na Wołyniu zostało spalonych i zburzonych.
Zbrodni na Polakach dokonano w 1865 miejscach na Wołyniu. Największych masakr dokonano w Woli Ostrowieckiej, gdzie zamordowanych zostało 628 Polaków, w kolonii Gaj – 600, w Ostrówkach – 521, Kołodnie – 516.
Zbrodnie na Polakach dokonywane były bardzo często z nieprawdopodobnym okrucieństwem, palono żywcem, wrzucano do studni, używano siekier i wideł, nabijano dzieci na sztachety w płocie, wymyślnie torturowano ofiary przed śmiercią a także gwałcono kobiety.
UPA atakowała bazy samoobrony polskiej na Wołyniu, w których chroniła się ludność, m. in. Przebraże, w których uratowało się ok. 10 tys. Polaków. Tylko część baz samoobrony przetrwała. Poziom rozszalałego okrucieństwa Ukraińców był tak niewiarygodny, że pomocy bazom samoobrony udzielała nawet partyzantka sowiecka, a także żołnierze węgierscy walczący wówczas jako sojusznicy Niemiec, sprzedając amunicję. Były przypadki pozyskiwania broni od Niemców. Polacy szukali ratunku uciekając do miast i miasteczek kontrolowanych przez wojsko niemieckie. Wielu z nich zostało wywiezionych na roboty przymusowe do Niemiec.
Z rąk nacjonalistów ukraińskich ginęły także rodziny polsko-ukraińskie, Ukraińcy odmawiający wzięcia udziału w zbrodniczej akcji oraz ratujący Polaków. „Kresowa Księga Sprawiedliwych” (wyd. IPN) opracowana przez Romualda Niedzielkę podaje, że Ukraińcy uratowali 2527 Polaków. Za tę pomoc 384 Ukraińców zapłaciło życiem.
Według szacunków polskich historyków ukraińscy nacjonaliści zamordowali około 100 tysięcy Polaków. 40-60 tysięcy zginęło na Wołyniu, 20-40 tys. w Galicji Wschodniej, co najmniej 4 tysiące na terenie dzisiejszej Polski. Terror UPA spowodował, że setki tysięcy Polaków opuściły swoje domy, uciekając do centralnej Polski.
Akcja ze względu na swój rozmiar i drastyczne formy wypełnia definicję ludobójstwa i uzyskała w historii określenie genocidium atrox – ludobójstwo okrutne.
W dniu 11 lipca obchodzimy kolejną rocznicę tej strasznej zbrodni jaką była Rzeż Wołyńska. Niezależnie od tego jak ważne dla nas jest wsparcie dla niepodległości Ukrainy zagrożonej przez imperialne aspiracje Rosji, przenigdy nie możemy zapomnieć straszliwej zbrodni która dokonała się przed siedemdziesięciu laty. Szukanie porozumienia i zgody nie może oznaczać zapomnienia, pomniejszania czy zamazywania pamięci o naszych tak okrutnie pomordowanych rodakach. Pamiętajmy o nich, bo są częścią naszego Narodu, naszej trudnej przeszłości. Pamięć nie oznacza nienawiści. Jak co roku, wieczorem zapalmy w oknie świecę i zmówmy chociaż krótkie „wieczne odpoczywanie”.
—
JW