Znamy już 16. finalistów tegorocznego konkursu Drzewo Roku Klubu Gaja. Spośród kilkudziesięciu zgłoszeń nadesłanych z całej Polski, Jury – złożone ze specjalistów różnych dziedzin i miłośników drzew zarazem – wybrało 16. drzew, które są symbolem lokalnych społeczności, a także częścią naszej kultury i historii.
Już w czerwcu tego roku 8 dębów, 2 lipy, platan, topola, kasztany jadalne, grusza, dąb spleciony z sosną oraz egzotyczna palma wezmą udział ogólnopolskim plebiscycie na Drzewo Roku 2017. Autorzy zakwalifikowanych do finału zgłoszeń muszą przygotować się do zaciętej rywalizacji, bowiem zwycięzcę wybiorą sami internauci podczas czerwcowego głosowania na www.drzeworoku.pl.
Konkurs Drzewo Roku Klubu Gaja ma na celu promowanie postawy szacunku dla przyrody oraz wyszukanie przykładów ciekawych i trwałych związków pomiędzy kulturą i historią lokalnej społeczności, a drzewem, które jest przez nią szczególnie doceniane. Ambasadorami konkursu są podróżniczka i autorka Elżbieta Dzikowska, reżyser Kazimierz Kutz oraz językoznawca i popularyzator wiedzy o języku polskim profesor Jan Miodek.
Finałowa 16. konkursu Drzewo Roku 2017
1. Dąb Cesarz – Oborniki Śląskie (woj. dolnośląskie)
2. Dąb i Sosna – Sosnowica (woj. lubelskie)
3. Grusza – Kamionka (woj. opolskie)
4. Platan – Zarzecze (woj. podkarpackie)
5. Dąb – Gogolin (woj. opolskie)
6. Dąb – Grodzisk Wielkopolskie (woj. wielkopolskie)
7. Dąb Karczmarz – Międzyzdroje (woj. zachodniopomorskie)
8. Dąb Niepodległości – Augustów ( woj. podlaskie)
9. Dąb Partyzantów– Klepacze (woj. świętokrzyskie)
10. Dębolandia– Małdaniec (woj. warmińsko-mazurskie)
11. Drzewo Mrożek – Borzęcin (woj. małopolskie)
12. Feniks Kanaryjski – Gliwice (woj. śląskie)
13. Dąb Kazimierz Wielki – Bąkowo (woj. kujawsko-pomorskie)
14. Kasztany jadalne – Krajnik Górny (woj. zachodniopomorskie)
15. Kolorowe Drzewo – Reda (woj. pomorskie)
16. Topola Helena – Hel (woj. pomorskie)
Dąb Cesarz w Obornikiach Śląskich (woj. dolnośląskie) – dąb szypułkowy, wiek ok. 500 lat, obwód 6,5 m, wysokość 25 m, pomnik przyrody, zgłoszony przez Przedszkole nr 121 we Wrocławiu.
Dąb Cesarz zwany dawniej dębem cesarza Wilhelma rośnie przy głównej ulicy kard. Stefana Wyszyńskiego, biegnącej niemal przez centrum miasteczka i zajmuje prawie połowę jezdni. Jego wygląd robi niesamowite wrażenie na osobie, która na niego patrzy. Drzewo jest największym i najstarszym drzewem w okolicy, nic więc dziwnego, że mieszkańcy wypowiadają się o nim z wielką dumą.
Z dębem „Cesarz” wiąże się niejedna tajemnicza historia…Dawniej wierzono, że w koronie dębu gniazdował wielki, ognisty ptak, który był posłańcem bogów oraz pełnił rolę pośrednika pomiędzy światem boskim i ludzkim. Według starych przekazów drzewo traktowane było jako miejsce praktyk rytualnych i modlitw, składano pod nim ofiary, a nawet zawierano związki małżeńskie. Suszone liście dębu wtykano w dom gospodarzom, którym nie najlepiej życzono. Z kolei zdrowe, okazałe liście przynosiły mieszkańcom szczęście, dlatego gospodarze szczególnie dbali, by zanieść je na swoje pole, co zapewniało dostatek i dobry urodzaj. Współcześnie mieszkańcy również pamiętają o dawnych historiach, które kryje w sobie potężny dąb i budzi to w nich ogromny szacunek dla drzewa i miejsca, w którym rośnie.
Dąb i Sosna w Sosnowicy (woj. lubelskie) – dąb szypułkowy, sosna zwyczajna, wiek ponad 200 lat. Zgłoszone przez Zespół Szkolno-Przedszkolny nr 1 im. Bohaterów Westerplatte w Garwolinie.
Mało kto wie, że 200 lat temu w Sosnowicy rozegrała się wielka przygoda miłosna, która mogłaby być kanwa niejednego filmu. Jej bohaterami był Tadeusz Kościuszko i Ludwika Sosnowska. Ojciec panny Ludwiki, Józef Sosnowski – wojewoda smoleński i płocki, hetman litewski, zatrudnił Tadeusza aby uczył jego córkę rysunku, malarstwa, matematyki i historii. Młodzi szybko wyznali sobie miłość, a na znak tego uczucia zasadzili dwa drzewa – dąb i sosnę, które rosnąc splotły się ze sobą. Któregoś dnia usychająca sosna runęła. Tak samo runęła niegdyś miłość Tadeusza i Ludwiki.
Na dworze Sosnowskich doszło do incydentu. Tadeusz stanął w obronie chłopa, który miał być wychłostany, co nie spodobało się ojcu Ludwiki i wymówił mu posadę. Młodzi nie zamierzali się jednak rozstawać. Kościuszko postanowił porwać wybrankę. Daleko jednak nie odjechali i zostali pojmani przez ludzi ojca Ludwiki. Panna została wydana za mąż wbrew jej woli za księcia Lubomirskiego. Tadeusza nie przestała kochać nigdy. W jednym z listów napisała „Jestem sercem niezmiennie i dozgonnie Twoją”.
Grusza w Kamionce, gmina Reńska Wieś (woj. opolskie) – grusza, wiek ok. 160 lat, obwód 2,75 m, wysokość ok. 12 m. Zgłoszona przez Henryka Niewiem z Kamionki
Przydomowa grusza w Kamionce, według oględzin Konserwatora Przyrody, jest piątą . gruszą pod względem wielkości w Polsce. Jej pień kształtem przypomina wazon. We wnętrzu niektórych konarów ptaki maja swoje gniazda. Co roku grusza kwitnie na początku maja, a jej owoce – małe, żółte gruszki, stanowią doskonały pokarm dla owadów, ptaków i ludzi. Matka obecnego właściciela, która dożyła 92 lat, często powtarzała dzieciom zbierającym gruszki – „Jedzcie te gruszki, a będziecie żyć tak długo jak ja”.
Grusza jest symbolem miejscowości. Jej podobizna widnieje w herbie wioski. Także nazwa Kamionka pochodzi od gruszy. Kiedy w XIV wieku przybyli tu pierwsi osadnicy, okolicę porastały grusze, których owoce były twarde jak kamień. Grusza stanowi ciekawostkę dla osób pielgrzymujących na Górę św. Anny, którzy często zatrzymują się tutaj, podziwiają jej rozmiary i fotografują.
Platan w Zarzeczu (woj. podkarpackie) – platan klonolistny, wiek ok. 300 lat obwód 5,60 m, wysokość ok. 26 m. Zgłoszony przez Gminę Zarzecze.
Drzewo rośnie w centralnej części Zespołu pałacowo-parkowego w Zarzeczu, przy wejściu do zabytkowego pałacu Dzieduszyckich. Od początku platan otaczany był szczególną opieką. Podobno wszystkie konie, które padały w majątku były zakopywane pod platanem. Miała to być pożywka dla tego pięknego, niespotykanego drzewa. Rodzina Dzieduszyckich urządzała pod platanem biesiady i dożynki dworskie, na które zapraszano ludzi ze wsi aby mogli skosztować smakołyków. Pod platanem wiejskie kobiety uczyły się czytać, szyć i tańczyć.
Również współczesna historia miejscowości silnie związana jest z platanem. W 1946 roku na terenie Zespołu pałacowo-parkowego powołano do życia technikum rolnicze, gdzie młodzież wystawiała sztuki „pod platanem”. Platan był także głównym elementem scenografii wystawionego w 2010 roku spektaklu „Drzewo”, w którym występowali artyści scen warszawskich. W kalendarzu corocznych imprez pod platanem wpisane są m.in. regionalne przeglądy grup śpiewaczych, dożynki, pokazy rękodzieła ludowego . Mieszkańcy są dumni, że mają tak okazałe drzewo, a niektórzy nawet mówią, że jest to drzewo na skalę europejską.
Dąb w Gogolinie (woj. opolskie) – dąb szypułkowy, wiek ok. 200 lat, obwód 8,5 m, wysokość ok. 15 m. Zgłoszony przez Gabrielę Kuchna z Gogolina.
Drzewo rośnie w okolicy rogatek kolejowych – jego cień latem daje wytchnienie przechodniom i kierowcom oczekującym na otwarcie rogatek. Jego pień jest wbudowany w przedwojenny schron przeciwlotniczy. To raczej unikatowa sprawa i wydaje się, że drzewo zostało wykorzystane do zamaskowania budowli. W pełni ulistniony dąb jest także swoistym filtrem zanieczyszczeń i barierą dźwiękochłonną.
Jego wyjątkowość została dostrzeżona dopiero podczas walki o ocalenie – dąb był objęty postępowaniem „wycinkowym”. Mieszkańcy skrzyknęli się jednak i w krótkim czasie zebrali ponad 400 podpisów pod petycją z prośbą o ocalenie tego okazu do samorządowców oraz władz PKP PLK. Choć początkowo wydawało się , że sytuacja jest beznadziejna to mieszkańcy nie tracili nadziei. Udało im się nawet zaangażować lokalne i ogólnopolskie media. Ostatecznie decyzja o wycince drzewa została cofnięta. To świetny przykład na to, że w erze wycinania pięknych i często historycznych drzew nie zawsze walka o ich ocalenie kończy się źle.
Dąb w Grodzisku Wielkopolskim (woj. wielkopolskie) – dąb szypułkowy, wiek ok. 340 lat, obwód 4,96 m, wysokość ok. 25 m, pomnik przyrody. Zgłoszony przez Aleksandrę Kozę z Klubu Ekologicznego „Ekosłowak” w Liceum Ogólnokształcącym im. Juliusza Słowackiego w Grodzisku Wielkopolskim.
Niezwykły dąb znajduje się w zabytkowym parku miejskim w Grodzisku Wielkopolskim. Zachwyca swoją oryginalnością, ponieważ u dołu pnia przez znaczną część konaru rozszerza się olbrzymia dziupla, powstała – według lokalnej tradycji – na skutek kilkukrotnego uderzenia piorunem. Wewnątrz dziupli znajduje się rzeźba Matki Boskiej Dobrego Zawierzenia, wykonana z drewna przez podhalańskiego artystę Mieczysława Głucha. Autor rzeźby podczas pracy nad głową Madonny natrafił na sęk, który skojarzył mu się z guzem nowotworowym. W ten sposób Madonna z grodziskiego dębu stała się symbolem ludzi cierpiących na nowotwory i właśnie Jej chorzy powierzają swoje życie oraz przed Jej obliczem szukają pocieszenia.
Tuż przy dębie stoi rzeźba parkowa z końca XVIII wieku, przedstawiająca alegoryczną postać starożytnego herosa rzymskiego. W miejscowej tradycji legionista rzymski to sam Wojciech Leon Opaliński, ostatni właściciel grodziskiego dworu. Według miejscowych legend w okolicy tego drzewa pokazywały się dwa psy z ludzkimi twarzami. Późnym wieczorem niespodziewanie wyłaniały się z ciemności, biegły wprost na napotkaną osobę i w ostatniej chwili skręcały w bok, po czym znikały właśnie przy uszkodzonym drzewie. Mieli to być dwaj ewierni słudzy Wojciecha Opalińskiego. Historia ta, otoczenie i wyjątkowy wygląd w niemalże magiczny sposób przyciągają do tego starego dębu spacerujących po grodziskim parku mieszkańców, turystów i przyjezdnych.
Dąb Karczmarz w Międzyzdrojach (woj. zachodniopomorskie) – dąb bezszypułkowy, wiek ok. 350 lat, obwód 5,77 m, wysokość ok. 26 m, pomnik przyrody. Zgłoszony przez Gminę Międzyzdroje.
Jego imię wywodzi się od karczmy, która stała w miejscu krzyżujących się tu w XVI wieku dróg handlowych, gdy Międzyzdroje były jeszcze w małą, rybacką wioską. Przez ponad sto lat karczma pełniła rolę książęcej rogatki. Z czasem zasłonił ja piasek idący z wiatrem od morza, a w jej miejscu pozostał tylko okazały dąb – świadek historii.
Przez lata z ubogiej wsi Międzyzdroje stały się znanym kurortem. W 2012 roku na terenie gminy utworzono ścieżkę przyrodnicza „Międzyzdrojskie pomniki przyrody”. Dąb Karczmarz otrzymał wtedy ogrodzenie i tablicę informacyjną. Teren wokół drzewa został zagospodarowany , powstały ławki i mały plac zabaw dla dzieci. Tak powstało miejsce atrakcyjne i łączące pokolenia. W okresie wakacji pod rozłożystą koroną Karczmarza znajdują ochłodę i odpoczynek powracający z plaży wczasowicze. Przychodzą mieszkańcy i turyści. Od miejscowych można usłyszeć „moje drzewo”.
Dąb Niepodległości w Augustowie (woj. podlaskie) – dąb szypułkowy, wiek ok. 100 lat, obwód 3,5 m, wysokość ok. 20 m. Zgłoszony przez II Liceum Ogólnokształcące w Augustowie im. Polonii i Polaków na Świecie w Augustowie.
Dąb Niepodległości jest trwale związany z dziejami II Liceum Ogólnokształcącego w Augustowie im. Polonii i Polaków na Świecie i dziejami budynku szkoły. Wszystko zaczęło się w 1926 roku, kiedy wmurowano kamień węgielny pod budynek powstającego tu gimnazjum. Dwa lata później, w dziesiątą rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości, uczniowie zasadzili przed budynkiem szkoły Dąb Niepodległości. Pod dębem umieścili tablicę pamiątkową z napisem: „Ten Dąb Niepodległości zasadziła młodzież Państw. Semin. Naucz. w Augustowie w dziesiątą rocznicę 11 XI 1928.”
Gdy powstało tu Liceum mówiło się o nim: „Liceum z dębem, Liceum z duszą”. Na logotypie szkoły widniało półkole uplecione z gałęzi dębowych z liśćmi i w półkolu LO2. Uczniowie Liceum, władze miasta i powiatu każdego roku z okazji 11 Listopada pod tym dębem składają kwiaty i zapalają znicze, oddając hołd tym, dzięki którym Polska odzyskała niezawisłość.
Dąb Partyzantów w Klepaczach, gmina Brody (woj. świętokrzyskie) – dąb szypułkowy, wiek ok. 350 lat, obwód 4,2 m, wysokość 29 m. Zgłoszony przez Urząd Gminy w Brodach.
Dąb Partyzantów rośnie nad strumykiem niedaleko leśniczówki w Klepaczach. Pierwsze wzmianki o historycznym dębie pojawiają się w księgach parafialnych w 1915 roku, kiedy to na skutek nadciągającego frontu I wojny światowej okoliczni mieszkańcy zmuszeni byli do opuszczenia swoich domów i przeniesienia się do lasów, m.in. w okolice Klepaczy. Już wtedy na polanie pod Dębem były proboszcz odprawiał nabożeństwa dla swoich parafian.
Kolejne wzmianki o dębie pojawiają się w czasie II wojny światowej. Również wtedy kapelani AK przebywający w Klepaczach i okolicach odprawiali pod nim msze święte. Partyzanci składali pod dębem przysięgi i spotykali się przed wymarszem na akcje. Drzewo dało także schronienie mieszkańcom pochodzenia żydowskiego. W 2015 roku, aby uczcić 100 rocznicę wysiedleń, proboszcz parafii w Krynkach odprawił pod Dębem Partyzantów nabożeństwo dla parafian.
Dębolandia w Małdańcu, gmina Szczytno (woj. warmińsko-mazurskie) – dąb szypułkowy, wiek ok. 300 lat, obwód 6,05 m, wysokość Ok. 35 m. Zgłoszony przez Nadleśnictwo Szczytno.
Dęb dla szczycieńskich leśników i gości odwiedzających to miejsce jest bezcenny. Chociaż drzewo czasy świetności ma już dawno za sobą, stanowi bardzo wartościowy okaz ze względów przyrodniczych. Dziupla drzewa i próchno, które w niej zalega to przebogate siedlisko pod kątem entomologicznym. Bytuje tu m.in. chroniona pachnica dębowa (Osmoderma barnabita).
Oprócz spełniania swojej klasycznej roli „króla lasu”, czyli górowania nad sąsiednimi drzewostanami i porażania swym majestatem, od kilkunastu lat dąb aktywnie uczestniczy w życiu Nadleśnictwa Szczytno. Rośnie w pobliżu ścieżki edukacyjnej „Droga do przyrody”. Pod jego konarami odbywają się m.in. różne wydarzenia z zakresu edukacji przyrodniczej. Bywa też penetrowany przez małych turystów od środka, poprzez dużą dziuplę w odziomkowej części pnia. Towarzyszy różnym imprezom cyklicznym: terenowym turniejom wiedzy o lesie, turniejom piłkarskim, piknikom rodzinnym, imprezom integracyjnym, grzybobraniom i wielu innym. Przedszkolaki Miejskiego Przedszkola „Bajka” nazwały to miejsce „Dębolandią”.
Drzewo Mrożek w Borzęcinie (woj. małopolskie) – lipa drobnolistna, wiek ok. 130 lat, obwód 2,8 m, wysokość ok. 25 m. Zgłoszony przez Tomasza Tykę z Borzęcina.
W samym sercu wsi Borzęcin wznosi się majestatycznie piękna lipa, która swoją koroną sięga chmur. Przez wielu nazywana jest „Drzewo Mrożek”. Nazwa nie jest przypadkowa, bo właśnie tutaj przyszedł na świat światowej sławy dramatopisarz, prozaik oraz rysownik Sławomir Mrożek. Mały Sławek żył w niezwykłej symbiozie z owym drzewem. Mieszkał nieopodal, na tej samej ulicy. codziennie witał się z nią uczęszczając do pobliskiej szkoły. Przyszły pisarz niejednokrotnie chłonął wiedzę, wpatrując się beztrosko w jej koronę.
Rodzinny dom Mrożka został zburzony w latach 80-tych XX wieku, lecz lipa jest jego namacalnym świadectwem po dziś dzień. Drzewo pełni funkcję przyrodniczej atrakcji. Jest obowiązkowym punktem na drodze przyrodniczych wycieczek. W lecie jest swoistą salą koncertową tysięcy pszczół oraz domem wielu gatunków ptaków.
Feniks Kanaryjski w Gliwicach (woj. śląskie) – Phoenix canariensis, wiek ok. 170 lat, obwód 1,65 m, wysokość ok. 16 m. Zgłoszony przez Miejski Zarząd Usług Komunalnych w Gliwicach.
Palma przyjechała do Gliwic w 1924 roku na zorganizowana wówczas „wielką wystawę roślin egzotycznych”. Jak podaje ówczesna prasa miała wtedy charakter rośliny soliterowej w wieku ok. 70 lat. Po zakończeniu wystawy trafiła do oranżerii na terenie Parku Chopina. Ze względu na ograniczone miejsce władze miasta podjęły decyzję o rozbudowie obiektu. Dzięki wsparciu gliwickich przemysłowców już rok później udostępniono dla zwiedzających nowe szklarnie. W ten sposób drzewo przyczyniło się do powstania Palmiarni Miejskiej.
Od tamtej pory palma ta, rodzaju żeńskiego, wraz z dwoma osobnikami rodzaju żeńskiego cieszy odwiedzających. Z biegiem lat korzenie przerosły grunt na trwałe wiążąc rośliny z miejscem. Na początku lat 50-tych XX wieku pracownik Palmiarni wysiał pochodzące z palmy nasiona, z których wyrosło następne pokolenie tych reprezentacyjnych roślin. Obecnie 30 z nich w sezonie letnim zdobi zielone skwery w centrum Gliwic i Katowic.
Dąb Kazimierz Wielki (lub Jan Kazimierz) w Bąkowie, Gmina Warlubie (woj. kujawsko-pomorskie) – dąb szypułkowy, wiek ok. 720 – 770 lat, obwód 10,38 m, wysokość 20 m, pomnik przyrody, drugie pod względem obwodu pnia drzewo wśród dębów w Polsce. Zgłoszony przez Towarzystwo Ochrony Krajobrazu Kulturowego „Sukcesja” w Lipinkach, Zespół Parków Krajobrazowych Chełmińskiego i Nadwiślańskiego, Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy im. Polskich Olimpijczyków w Warlubiu, Dom Dziecka w Bąkowie.
Dąb należy do grupy „Dębów Bąkowskich”, rosnących w pobliżu Domu Dziecka w Bąkowie, mieszczącym się w dawnym pałacu w otoczeniu starodrzewu parkowego. Pomimo imponujących rozmiarów i wieku, mocarny Kazimierz Wielki nie był do tej pory wymieniany w jednym rzędzie z Bartkiem, Chrobrym czy Świętopełkiem. Większą sławę od roku 2015 zawdzięcza zainteresowaniu Zespołu Parków Krajobrazowych Chełmińskiego i Nadwiślańskiego oraz podjęciu się opieki nad nim przez młodzież ze Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Warlubiu, którego część podopiecznych jest jednocześnie mieszkańcami Domu Dziecka w Bąkowie.
I tak prastary dąb połączył starania wielu osób z różnych grup społecznych, dla których najważniejszym celem jest zadbanie o jak najdłuższy żywot tego wyjątkowego świadka kilkusetletniej historii Polski. Jego niezwykła forma przestrzenna, będąca wynikiem wielu uszkodzeń i niewłaściwie pojętej pielęgnacji (jak ceglano-betonowa plomba), przywodzi na myśl porównanie do tajemniczego „Drzewca” z opowieści Tolkiena. W swoim wypróchniałym wnętrzu może ochronić przed deszczem 15 osób. „W cieniu dobrego drzewa” – tak w uproszczeniu można by nazwać tą symbiozę człowieka i przedstawiciela przyrody, w której jedno jest potrzebne drugiemu.
Kasztany jadalne w Krajniku Górnym, Gmina Chojna (woj. zachodniopomorskie) – kasztan jadalny (Castanea sativa), wiek ok. 190 lat, obwód 4,40 m, wysokość ok. 6 m. Zgłoszony przez Gimnazjum i Szkołę Zawodową przy Ośrodku Szkolno – Wychowawczym w Chojnie.
Kasztany tworzą obecnie szpaler 7 starych drzew rosnących pomiędzy polami uprawnymi i są pozostałością przepięknej alei kasztanów jadalnych, która prowadziła do przypałacowego parku, założonego tu w XIX wieku przez berlińskiego asesora Carla Philipa Humberta z żoną Anną. Małżeństwo znało dzieła wybitnego teoretyka i praktyka ogrodnictwa Petera Josepha Lenne i zafascynowane jego projektami postanowiło zrealizować jeden z nich w swoim majątku. Powstał park według najnowocześniejszych wówczas trendów architektury krajobrazu. Jak na tamte czasy było to niezwykle nowatorskie i śmiałe przedsięwzięcie, które nie ma żadnych analogii na terenach wiejskich w skali całej dzisiejszej Polski.
Ówczesny park zajmował powierzchnię 5 ha, a jego największy rozkwit przypadał na drugą połowę XIX wieku. Od początku jego istnienia właściciele o korzeniach francuskich chcieli stworzyć tu „Małą Francję”. Cały obszar zaczęto obsadzać rożnymi gatunkami drzew i krzewów sprowadzanych prosto z Francji. Najbardziej spektakularnym elementem „Małej Francji” była Droga Kasztanowa. W krajobrazie Francji takie drogi czy szpalery są pospolite, ale na terenie dzisiejszej Polski jest to jedyne znane tego typu stanowisko. Kasztany do dziś obficie owocują, a ich nasiona wyróżniają się słodyczą i smakiem charakterystycznym dla form hodowlanych.
Kolorowe Drzewo w Redzie (woj. pomorskie) – lipa drobnolistna, wiek ok. 60-70 lat, obwód 1,6 m, wysokość 4-5 m. Zgłoszone przez Miejski Dom Kultury w Redzie.
Kolorowe Drzewo znajduje się na ulicy Puckiej na tyłach straży pożarnej. Jest obumarłe, jednak dzięki sztuce zyskało nowe życie. Na drzewie powstała niezwykła instalacja artystyczna – kolorowe domki dla ptaków i ptaszki, stworzone przez dzieci i młodzież podczas warsztatów ekologicznych zorganizowanych w Domu Kultury. Instalacja powstała podczas projektu „Drzewo”, którego celem było zagospodarowanie zapomnianych miejsc w Redzie. Jednocześnie praca nad instalacją edukowała uczestników, a teraz edukuje oglądających, przypominając o potrzebie troski o dobrostan przyrody a szczególnie ptaków.
Zapomniane dotąd „Drzewo” stało się bardzo popularne wśród mieszkańców oraz przejezdnych. O „Drzewie” pisała lokalna prasa oraz filmowała lokalna telewizja. Zdjęcia „Drzewa” są używane nawet w kalendarzach na rok 2017 – prywatnych redzkich firm, co oznacza że nawet obumarłe drzewa da się uratować i mogą dalej służyć społeczeństwu.
Topola Helena w Helu (woj. pomorskie) – topola czarna, wiek ok. 220 lat, obwód 4,05 m, wysokość 30 m, pomnik przyrody. Zgłoszona przez Urząd Miasta Helu i Liceum Ogólnokształcące w Helu.
Nazwa topoli nie jest przypadkowa. Podkreśla tożsamość miejsca, w którym rośnie, bowiem w języku staropolskim nazwa „Hel” oznacza wydmę, cypel, pustkowie. Klimat nadmorski oraz helska bryza próbują ja „złamać”, jednak drzewo dzielnie stawia im opór. Helski „populus” na trwałe związany jest ze społecznością miasta i tworzy jego wspólnotę. Jej życie związane jest z dramatem działań wojennych i bohaterską obroną Helu, którą przez 32 dni dowodził komandor Zbigniew Przybyszewski. Żona bohaterskiego obrońcy miała na imię Helena, między innymi dlatego piękna topola otrzymała to imię.
Pierwszą osobą, która zwróciła uwagę na ten niezwykły okaz topoli był Roman Klim – miłośnik przyrody Pomorza i twórca Muzeum Rybołóstwa w Helu. Dawniej Helena stała w towarzystwie bliźniaczej topoli, która nie wytrzymała silnego naporu wiatru. Pozostał po niej tylko pień, z którego stworzono rzeźbę przedstawiająca rybaków wciągających sieci do łodzi. Tym samym powstał pomnik nawiązujący do historii miasta i jego rybackiej tradycji.
Drzewa dają tlen, przeciwdziałają zmianom klimatu, są ważne dla ochrony różnorodności biologicznej oraz życia miliardów ludzi i zwierząt na Ziemi. Drzewa są częścią naszego dziedzictwa narodowego, dlatego powinniśmy je chronić dla przyszłych pokoleń. Jeśli nie jest Ci obojętny los drzew, pomóż nam je sadzić, chronić i opiekować się nimi.
Przekaż darowiznę Klubowi Gaja nr konta: 90 2030 0045 1110 0000 0067 3120
Możesz też przekazać 1% Swojego podatku Klubowi Gaja – KRS 0000120069
—
klubgaja.pl