Już ponad rok istnieje Brzeskie Stowarzyszenie Rowerowe „Flow Riders”. Jest to organizacja pozarządowa non profit. W tej chwili do stowarzyszenia należy 25 osób. Stowarzyszenie skupia wokół siebie również duży krąg osób mu życzliwych. Z „Flow Riders” związanych jest także wiele osób współpracujących i współorganizujących różnego rodzaju przedsięwzięcia. Stowarzyszenie zostało powołane do życia nieco ponad rok temu 23 września 2011 roku.
We „Flow Riders” nie skupiają się jedynie na promocji sportu downhillowego, ale opierają się także na przekonaniu, że brzeskiej młodzieży należy stworzyć warunki do uprawiania sportu, zarówno w formie rekreacyjnej, jak i półprofesjonalnej. Takie podejście do sportu pozwala na aktywne propagowanie aktywnego i zdrowego trybu życia, kształtowania postaw uczciwej rywalizacji, kreowania szans na rozwój profesjonalnej kariery sportowej, kształtowania pozytywnych postaw społecznych, przeciwdziałania uzależnieniom i postawom patologicznym.
Stowarzyszenie jest otwarte na nowe inicjatywy i nowych chętnych, chcących brać udział w realizowanych przedsięwzięciach. Wszyscy chętni do współpracy w realizacji zadań statutowych proszeni są o wstąpienie w szeregi stowarzyszenia. Jak sami mówią o sobie ich najlepszą wizytówką są osiągnięcia, których dokonali. Dewizą działalności „Flow Riders” są słowa: „Ruch jest w stanie zastąpić każdy lek, ale nawet wszystkie leki nie zastąpią ruchu”.
Zbigniew Dulemba – brzeski działacz niepodległościowy, były sportowiec, zawodnik OKS Okocim
Bardzo się cieszę, kiedy młodzież angażuje się w sport. Sam wiele lat byłem sportowcem i wiem, że sport wychowuje. Młodzi ludzie uprawiający jakąkolwiek dyscyplinę sportu nie szukają innych rozrywek. W młodości grałem w piłkę i tenisa ziemnego, a także uprawiłem hippikę czyli jazdę konną i wiem, że każdy sport jest dobry i przyjemny. Przynosi wiele radości i uczy sportowej zdrowej rywalizacji. Uważam, że ta młodzież należąca do stowarzyszenia rowerowego jest wspaniała. Widzę jak ci młodzi ludzie angażują się w jazdę na rowerze. Chwilami jakby „szaleńczą” i ryzykowną, ale ich umiejętności im na to pozwalają. Namawiam do tego, aby im pomagać, jeśli ktoś chce i może.
Maksymilian Daniłowski – Prezes BSR „Flow Riders”
Nasze stowarzyszenie skupia głównie ludzi młodych. Są wśród nas uczniowie, studenci, osoby pracujące, ale także bezrobotne. Zakładając stowarzyszenie jako jeden z celów założyliśmy sobie legalizację istniejącej już trasy na tzw. „Garbatce”. Tam już wcześniej ktoś przed nami taką trasę utworzył i wybudował nawet urządzenia do skoków. Niestety zamierzenie to nam się nie powiodło, ponieważ ustawa o lasach państwowych nie zezwala na taką działalność. Przedsiębiorstwo Lasy Państwowe nie wydało nam zezwolenia, a dodatkowo nakazało rozebranie urządzeń i doprowadzenie terenu do stanu pierwotnego. Muszę w tym miejscu dodać, że starali nam się pomóc radni z Komisji Prawa i Porządku Publicznego, a zwłaszcza radna Halina Mrówka, ale niestety nie udało się tym razem.
Nasi zawodnicy startują w wielu zawodach w Polsce i co ciekawe wygrywają je, nie mając praktycznie miejsca do przeprowadzenia treningów. Nasze treningi odbywają się przed zawodami, w których uczestniczymy. Na razie to musi wystarczyć. Uprawianie tego ekstremalnego sportu nie należy do najtańszych, ponieważ sam rower to wydatek rzędu 12 tysięcy złotych. Podczas wyjazdów na zawody możemy liczyć na lokalnych sponsorów. Od kilku miesięcy do sponsorowania naszych wyjazdów dołączyło Starostwo Powiatowe. Nasi zawodnicy w ostatnich miesiącach wygrywali we wszystkich zawodach ogólnopolskich, w których brali udział. Wygląda to tak, że właściwie nie mamy gdzie trenować, a wygrywamy wszędzie tam, gdzie tylko się pojawimy. Aż strach pomyśleć co by było, gdybyśmy mieli trasę do treningu w Brzesku.
—
IB
Jestem z Gnojnika i już trochę jeżdże, kojarze Was i wieki szacun dla Was, ale ten Wasz prezes to chyba coś brał jak to pisał: „urządzenia do skoków” jak to przeczytałem to padłem ze śmiechu 🙂 Także polecam zmniejszyć dawkę.