Wywiad Minister Rozwoju Regionalnego Elżbiety Bieńkowskiej udzielony Gazecie Wyborczej –
Europoseł Czesław Siekierski odpowiada:
Bruksela, 30.10.2012
Reakcja na wywiad z Minister Rozwoju Regionalnego Panią Elżbietą Bieńkowską w Gazecie Wyborczej z dn. 29.10.2012 r.
Wszyscy zabiegamy o utrzymanie propozycji Komisji Europejskiej z czerwca 2011 r., która nie jest budżetem naszych marzeń ale możliwości w okresie kryzysu. Jest to jednocześnie budżet, który pozwala na szczeblu UE prowadzić w miarę aktywną politykę rozwojową przeciwdziałającą kryzysowi i wzmacniającą proces integracji europejskiej. Nikt nie mówił o wecie dla wieloletniego budżetu UE, ale także nikt nie powinien mówić o tym, że weta nie będzie, że Polska nie zawetuje budżetu UE nawet jeśli zmniejszone zostaną dopłaty dla rolników. To jest wychodzenie przed szereg negocjacyjny, bo przekazujemy informację, że my właściwie godzimy się na obniżenie dopłat. Jest to bardzo nieodpowiednie stawianie problemu. Dopuszczam stwierdzenie, że Polska nie zawetuje budżetu UE, gdy dopłaty nie zostaną zwiększone ponad przedstawioną propozycję. Mam nadzieję, że wypowiedź Pani Minister nie będzie odebrana jako stanowisko Polski, chociaż już 29 października, będąc w Brukseli miałem pierwsze pytania czy minister polskiego rządu zachęca do zmniejszenia dopłat dla rolników. Zapewne po przerwie, już 5 listopada na Komisji Rolnictwa Parlamentu Europejskiego posłowie z innych krajów będą nas o to pytać. Co mamy odpowiedzieć, kiedy my ciągle podnosimy potrzebę podwyższenia naszych dopłat przynajmniej do średniej europejskiej? W tej sytuacji cisną się na usta słowa – jeśli nie chce się pomóc to chociaż nie należy przeszkadzać!
Nikt nie oczekiwał komentarza od Minister Rozwoju Regionalnego w sprawach dopłat bezpośrednich. Nie jest to jej obszar kompetencji – jedynie II filar WPR jest związany z rozwojem regionalnym. II filar WPR – tzw. polityka rozwoju obszarów wiejskich, który ma służyć m.in. tworzeniu nowych miejsc pracy, jest jednak tak programowany przez urzędników Komisji Europejskiej, że nawet 40% jego środków ma się przeznaczyć na często wątpliwej jakości programy środowiskowo-klimatyczne. Biorąc pod uwagę np. zobowiązania do płacenia rent strukturalnych po 2013 r. i inne okazuje się, że zostaje mniej niż 50% na wspieranie tak ważnych, wspomnianych inwestycji rozwojowych w gospodarstwach, program „Młody Rolnik” czy wspieranie obszarów o niekorzystnych warunkach gospodarowania, a więc powtarzam, że bardzo mało środków pozostaje na wspieranie inwestycji rozwojowych w gospodarstwach rolnych i rozwój obszarów wiejskich.
Dopłaty bezpośrednie, które zdaniem Pani Minister są nieefektywne i należy je obniżyć, służą głównie rekompensowaniu kosztów związanych z wysokimi unijnymi wymogami w zakresie środowiska, bezpieczeństwa żywności, dobrostanu zwierząt. Przeciwdziałają zatem poprawie utracie konkurencyjności rolnictwa europejskiego na rynku międzynarodowym i w tym zakresie tylko wspierają dochody rolników. Pomimo jednolitych w całej Unii Europejskiej wymogów Polscy rolnicy mają i tak mniejsze dopłaty i tym samym gorsze warunki konkurencji niż ich koledzy z innych krajów Unii, którzy otrzymują wyższe dopłaty.
Pomimo dopłat bezpośrednich dochody rolników w UE wynoszą 60% poziomu innych grup zawodowych. Co więcej, połowę tych i tak niskich dochodów rolniczych stanowi wsparcie unijne. Niższy poziom płatności w Polsce powoduje że większość z nich jest przeznaczana na pokrycie kosztów produkcji i inwestycje. O efektywnym wykorzystaniu płatności przez polskich rolników świadczy fakt iż w Polsce ceny żywności należą do najniższych w UE , a więc korzystają z nich wszyscy, szczególnie mniej zamożni konsumenci ale także cała gospodarka dzięki zwiększonej w ten sposób sile nabywczej dochodów obywateli. Niestety widać również zależność między dopłatami, które otrzymują rolnicy i wzrostem cen nawozów i maszyn rolniczych, a więc część środków trafia do dostarczycieli środków produkcji.
W ramach nowego systemu płatności proponuje się na tzw. zazielenienie 30% ich wielkości i wyłączenie 7% gruntów uprawnych na cele ekologiczne, co w rzeczywistości doprowadzi do ekstensyfikacji produkcji rolnej i pogorszenia jej konkurencyjności, a przez to i opłacalności produkcji rolnej.
Wspólna Polityka Rolna od 50 lat istnieje w UE i dzięki temu został zlikwidowany głód i brak żywności – mamy zapewnione bezpieczeństwo żywnościowe. Chociaż i tak w bogatej Europie ponad 40 mln ludzi żyje poniżej granicy ubóstwa. Dla przykładu w Polsce z unijnego programu bezpłatnej dystrybucji żywności dla najuboższych korzysta 3,8 mln osób!
Prawdą jest, że trzeba uprościć procedury. Mniej powinniśmy wydawać na różnie oceniane programy szkoleń. To nie dotyczy odbudowy szkolnictwa zawodowego, które powinno być wsparte środkami unijnymi. Należy też więcej elastyczności przekazać na szczebel krajowy. Ponadto za dużo środków wydajemy na mało efektywne programy środowisko-klimatyczne, z których korzystają sprytni rolnicy w znacznej mierze mieszkający poza wsią.
Bliższa analiza prowadzi do wniosku, że proporcjonalnie więcej środków jest wydawane na źle przygotowane projekty w ramach polityki spójności niż w WPR. To oczywiście nie jest wina Ministerstwa. Konsekwentna postawa MRR wymusiła na innych resortach większy nadzór i bardziej efektywne programy.
Duża część wsi, a szczególnie drobni rolnicy są w trudnej sytuacji materialnej i nie jest niczym złym jeśli część dopłat bezpośrednich pełni funkcje socjalne, gdyż dopłaty mają służyć poprawie dochodowości rolników, która, jak już wspomniano jest na poziomie 60% innych grup zawodowych. Ta, socjalna część płatności zastępuje środki, jakie na ten cel musiałby się znaleźć w budżecie krajowym, co ma oczywiste znaczenie w okresie kryzysu gospodarczo-finansowego.
Najpilniejszą potrzebą jest sformułowanie programu, który wykreowałby i wspierał gospodarstwa chcące się rozwijać na terenach, gdzie rolnictwo jest rozdrobnione, aby przygotować liderów – grupę gospodarstw do przejmowania, w drodze dzierżawy czy zakupu, ziemi od tych, którzy nie chcą na niej gospodarować. Z analizy demografii wsi wynika, że ten program powinien w pełni funkcjonować przynajmniej od 2020 r. A więc głębsze zmiany w WPR trzeba przewidzieć od kolejnej perspektywy finansowej – tej za osiem lat. To jednak nie może oznaczać mniej środków na WPR dla Polski w przyszłości ale inne ich przeznaczenie. Dla przeprowadzenia modernizacji w rolnictwie drobnym potrzebne też będzie wsparcie z budżetu narodowego.
Jestem ogromnym zwolennikiem polityki spójności i doceniam jej wielką rolę rozwojową – nie tylko jeśli chodzi o infrastrukturę ale także przedsiębiorczość, miejsca pracy, ochronę środowiska, bezpieczeństwo energetyczne, innowacyjność, transfer know-how, edukację, rozwój zasobów ludzkich. Ale zrównoważony rozwój wymaga, aby te środki także trafiały na obszary wiejskie, które obejmują 95% powierzchni kraju. Polityka spójności powinna finansować rozwój infrastruktury i wsparcie przedsiębiorczości na obszarach wiejskich, jako jeden z elementów rozwoju regionalnego, które są głównie finansowane przez programy regionalne pozostające w gestii województw.
Zabiegajmy o to, aby zwiększyć czy utrzymać dotychczasowe środki, a nie mówić komu je zabrać!
Nie można mówić, że WPR daje na te „przysłowiowe krowy” – nie chodzi przecież o te krowy, które dają mleko, a więc o kogo? To jest trochę pójście zbyt daleko!
Nie jest tak, że Ci co nie chcą nic zmieniać w WPR nie patrzą jak się zmienia świat, bo to właśnie w wielu krajach, w tym w Stanach Zjednoczonych wsparcie dla rolnictwa nie jest mniejsze od unijnego, choć transferowane jest w trochę innej formie. Oczywiście można twierdzić, że wsparcie dla rolnictwa polskiego powinno być inne, i w dużej mierze to zdanie podzielam ale jesteśmy w UE, gdzie obowiązuje jedna Wspólna Polityka Rolna i powinny być stosowane podobne czy identyczne instrumenty wsparcia na takim samym poziomie. W rzeczywistości to wsparcie jest różnej wielkości i zazwyczaj nie jest zgodne z obiektywnymi kryteriami. Dlatego po przyjęciu pespektywy finansowej i reformy WPR na lata 2014-2020 powinniśmy zacząć dyskusję nad WPR po roku 2020. To jest bliżej niż nam się wydaje!
Czesław Siekierski
Poseł do Parlamentu Europejskiego