Naczelny Sąd Administracyjny w pełni uznał skargę Gminy Dębno na decyzje wojewody małopolskiego orzekając, że gmina ma plan zagospodarowania przestrzennego. – To jedna z najważniejszych w ostatnich latach decyzji dla gminy, która zamyka usta osobom usiłującym z sobie tylko wiadomych powodów wprowadzić w błąd mieszkańców – podkreśla Grzegorz Brach, Wójt Gminy Dębno.
Spór wokół pytania czy Gmina Dębno ma plan zagospodarowania przestrzennego czy go nie ma toczy się już od kilku lat. O jego wadze decydowało znacznie planu zagospodarowania przestrzennego, który określa zasady korzystania z nieruchomości i sposób jej zabudowy, a także lokalizację inwestycji. W gminach posiadających plan zagospodarowania miejscowego proces inwestycyjny jest znacznie krótszy, bo nie wymaga się tam uzyskiwania warunków zabudowy.
W Gminie Dębno taka komfortowa sytuacja obowiązywała od 2004 roku, kiedy to Rada Gminy Dębno uchwaliła plan. Po dwóch latach jego obowiązywania w wyniku licznych wniosków składanych przez mieszkańców zostały podjęte prace nad zmianami w obowiązującym dokumencie. Wychodząc tym wnioskom naprzeciw Rada Gminy Dębno pod koniec maja 2006 roku przyjęła zmiany w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego Gminy Dębno.
Obowiązywały ona jednak krótko, gdyż wyrokiem z 28 stycznia 2008 r. (Sygn. II SA/Kr 29/07) Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie stwierdził nieważność tej uchwały z uwagi na naruszenie procedur przy jej uchwalaniu. W uzasadnieniu do wydanego wyroku sąd krakowski nie odniósł się jednak do kwestii najistotniejszej dla Gminy Dębno: czy odżywa poprzednia uchwała w sprawie planu, słowem, czy gmina ma plan zagospodarowania.
Sprawa planu powróciła na nowo, gdy gmina chcąc rozbudować i zmodernizować oczyszczalnię ścieków w Maszkienicach, uzyskała pozwolenie na budowę. Jeden z mieszkańców tej wsi odwołał się od decyzji do wojewody małopolskiego, a ten pozwolenie na budowę uchylił. Sprawa w wyniku skargi Gminy Dębno trafiła w listopadzie 2011 roku do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie, a następnie, w wyniku skargi kasacyjnej, do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Na wyrok NSA przyszło czekać niemal dwa lata.
W tym czasie trwała publiczna dyskusja, w która zaangażowane zostały także niektóre lokalne media, o rzekomym braku planu miejscowego i fatalnych skutkach tego faktu. – W mojej opinii te nastroje podkręcała grupa mi niechętna twierdząc, że z winy wójta wstrzymane zostaną wszystkie inwestycje, gmina będzie zwracać przyznane fundusze, a mieszkańcy poniosą olbrzymie koszty w wyniku błędu urzędników gminnych. W ślad za tym do prokuratury i na policję trafiały zawiadomienia o rzekomo popełnionych przestępstwach przez wójta. Na rozprawy do Krakowa i Warszawy udały się oficjalne i mniej oficjalne delegacje z gminy, usiłując potem komentować wyroki, co bez niezbędnej specjalistycznej wiedzy prawniczej okazało się ryzykowne i mało rzetelne – relacjonuje Wójt Gminy Dębno.
Rozpatrujący skargę Gminy Dębno Naczelny Sąd Administracyjny uznał ją za zasadną i zasądził od wojewody 600 zł kosztów sądowych. W pisemnym uzasadnieniu NSA czytamy, że: „(…) w takiej sytuacji prawnej i faktycznej od dnia kiedy wyrok WSA w Krakowie z dnia 28 stycznia 2008 r., sygn. akt II SA/Kr 29/07 stał się prawomocny, obowiązuje znowu miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego Gminy Dębno zatwierdzony uchwałą Rady Gminy Dębno z dnia 28 kwietnia 2004 r. Nr II/133/2004 w sprawie uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego gminy Dębno.”
W praktyce oznacza to, że w Gminie Dębno zgodnie z podtrzymywanym niezmiennie stanowiskiem władz gminy obowiązuje plan zagospodarowania z 2004 roku. W efekcie krakowski sąd będzie się mógł teraz zająć pozwoleniem na budowę oczyszczalni w oparciu o istniejący plan.
—
ug