Don't Miss
Home » Wiadomości » Złota. Jan Paweł II – droga do świętości

Złota. Jan Paweł II – droga do świętości

papiez_1Jako przedstawicielka pokolenia Jana Pawła II czułam, że w roku wielkich wydarzeń związanych z jego osobą (kanonizacja, dziewięćdziesiąte czwarte urodziny, trzydziesta szósta rocznica wyboru na Stolicę Piotrową, dziewiąta rocznica śmierci) powinnam mu podziękować i oddać hołd za to, że był ze mną, kiedy go potrzebowałam… i pewnie dzięki niemu w dużej mierze wybrałam zawód nauczyciela. Ten zawód (z powołaniem – bez powołania lepiej nawet nie próbować)i możliwość pracy z dziećmi i młodzieżą, pozwoliły mi wypełnić powinność wobec Ojca Świętego Jana Pawła II… pozwoliły sprawić, że jego słowa są nadal żywe i dla nas ważne, że jego nauka nie została pogrzebana dziewięć lat temu, że jest Wielkim Polakiem, może nawet największym z wielkich…

Inscenizacja pod hasłem „Jan Paweł II – droga do świętości” była właśnie taką odpowiedzią na głos serca wielu osób. Między innymi młodzieży, której powierzyłam główne i drugoplanowe role. Premiera miała miejsce w Zespole Szkół i Przedszkola w Złotej w wigilię trzydziestej szóstej rocznicy wyboru papieża Polaka na biskupa Rzymu. Około godziny 18.15 rozpoczęło się przedstawienie. Na sali panowała idealna, niczym niezmącona przez cały czas trwania inscenizacji, cisza. Nie taka „zwykła” cisza, ale pełna szacunku, zadumy, skupienia, dobra, spełnienia. Uczniowie, zarówno aktorzy, jak i dziewczynki z chóru, dali z siebie wszystko. A może nawet więcej, bo przyszli wtedy i przychodzili na próby przez kilka tygodni z pełnym zaangażowaniem. I chociaż pojawiały się momenty zwątpienia, to jednak chcieli za wszelką cenę pokonać przeciwności i doprowadzić ten pomysł do końca, aby uczcić i oddać hołd wielkiemu rodakowi. Niezwykłość chwili potęgowała przepiękna scenografia i elementy dekoracyjne. Cała sala spowita została w trzy kolory: biały, czarny i żółty. Głównym elementem była symboliczna droga… usiana mnóstwem kwiatów, a także kilkanaście obrazów z wizerunkami Ojca Świętego od czasów jego narodzin w Wadowicach do momentu śmierci w Watykanie. Zwracał uwagę również sporych rozmiarów krzyż, przed którym przez cały czas paliły się świece.

Wszystko tonęło jednak w mroku, rozświetlanym jedynie przez blask latarni. Był to konieczny zabieg, gdyż pomysł inscenizacji oparty został na teatrze cieni. I właśnie przy pomocy ruchu aktorów, ich zaangażowaniu i przekonującej postawie, udało się przedstawić w kilku aktach życie Karola Wojtyły od momentu ślubu rodziców do czasu powołania kardynała Wojtyły na stolicę Piotrową. Poszczególnym wydarzeniom towarzyszył przejmujący śpiew dziewczynek ze szkolnego chóru, recytacja Sylwii Krakowskiej i liryczny epilog w wykonaniu pani Marii Musiał. Podobne emocje towarzyszyły publiczności również drugiego dnia. Ze względu na zainteresowanie, przedstawienie zostało pokazane piętnastego i szesnastego października o godz. 18.15.

Chcę podziękować wszystkim, którzy wspierali mnie w realizacji tego projektu. Przede wszystkim pani dyrektor Bogusławie Jurkiewicz: od samego początku mogłam na nią liczyć i nigdy w nas nie zwątpiła; moim koleżankom i kolegom nauczycielom za okazaną pomoc i wsparcie. Wyjątkowo pani Bernadecie Kiełbasa za przepiękne dekoracje, scenografię; panu Wojciechowi Gorycy za przygotowanie oprawy muzycznej i księdzu proboszczowi, że tak pięknie nas rozsławił. I oczywiście moim uczniom, którzy stanęli na wysokości zadania, mimo, iż są w takim okresie swojego życia, iż kroczą często po wyboistych drogach, to pokazali, że ścieżki ich życia mogą się prostować, tak jak życzyłby sobie tego Jan Paweł II. Chcę podziękować również ich rodzicom za cierpliwość i wiarę w sukces, szczególnie, iż próby (ze względu na konieczność pracy po zmroku) często trwały do godzin wieczornych. I oczywiście dziękuję z całego serca społeczności Złotej, która po raz kolejny nie zawiodła, swoją tak liczną i godną obecnością wlała w serca tych młodych ludzi dobro, szacunek i wiarę w drugiego człowieka, że dla wspólnej sprawy warto poświęcić godzinę. Szczególnie, iż Ojciec Święty poświęcił ich dla nas zdecydowanie więcej… Dziękuję wszystkim bardzo serdecznie…

Marta Gurgul