W meczu 18. kolejki rozgrywek II ligi piłkarze Can-Pack Okocimskiego pokonali na własnym boisku Raków Częstochowa 3:1 po bramkach Patryka Bryły, Sebastiana Janika oraz trafieniu samobójczym.
Can-Pack Okocimski KS Brzesko – Raków Częstochowa 3:1 (2:1)
Bramki: Adrian Klepczyński 34 (s), Patryk Bryła 40, Sebastian Janik 90 – Adrian Klepczyński 35.
Sędziował: Szymon Lizak (Poznań).
Żółte kartki: Kamil Białkowski, Sebastian Janik, Taras Jaworśkyj – Łukasz Kmieć, Błażej Cyfert.
Widzów: 150.
Can-Pack Okocimski KS: Aleksander Kozioł – Aleksander Ślęczka, Arkadiusz Garzeł, Arkadiusz Lewiński, Mateusz Kasprzyk – Konrad Kurzywilk (60 Krystian Maślanka), Taras Jaworśkyj, Sebastian Janik (90 Łukasz Krówczyński), Wojciech Wojcieszyński, Kamil Białkowski (88 Jakub Baran) – Patryk Bryła (82 Wojciech Dziadzio).
Raków: Mateusz Kos – Adam Waszkiewicz (82 Dariusz Pawlusiński), Adrian Klepczyński, Błażej Cyfert, Łukasz Góra – Dawid Kamiński (76 Kamil Wojtyra), Rafał Figiel, Łukasz Kmieć (59 Peter Hoferica), Damian Warchoł, Piotr Malinowski – Wojciech Okińczyc.
Przed meczem obawiano się, że fatalny stan murawy na stadionie w Brzesku może znacząco wpłynąć na jakość gry obydwu zespołów. Jak się jednak później okazało nie przeszkodziło to piłkarzom by w ostatnim tegorocznym występie w Brzesku stworzyć znakomite widowisko, w którym sytuacji podbramkowych było co nie miara.
Absencja czterech podstawowych graczy Can-Pack Okocimskiego wymusiła na trenerze Kulawiku dokonanie kilku roszad w składzie i w samej taktyce na mecz z wiceliderem. „Piwosze” celowo skupili się na grze obronnej upatrując swych szans w kontratakach. Zarówno w pierwszej jak i drugiej połowie to goście byli stroną dominującą stwarzając sobie multum okazji bramkowych. Nieoczekiwanie w 34 minucie to gospodarze objęli prowadzenie. Z rzutu wolnego z bocznej strefy boiska zacentrował Sebastian Janik, a w potwornym zamieszaniu pod bramką Rakowa własnego bramkarza pokonał Adrian Klepczyński. Riposta przyjezdnych była niemal natychmiastowa, gdy wspomniany Klepczyński „główką” po dośrodkowaniu z rzutu rożnego nie dał szans Aleksandrowi Koziołowi. Jeszcze przed przerwą „Piwosze” po raz drugi zdołali pokonać Mateusza Kosa, po tym jak Patryk Bryła skorzystał z dokładnego podania na 15 metr od Janika i precyzyjnym uderzeniem dał radość brzeskiej publiczności.
Obraz gry w drugiej połowie nie zmienił się. W dalszym ciągu inicjatywa należała do graczy Rakowa. Ci jednak nie potrafili znaleźć sposobu aby po raz drugi pokonać golkipera Can-Okocimskiego, któremu w kilku przypadkach dopisywało szczęście, jak choćby w 55 minucie, gdy w jednej akcji częstochowianie dwa razy trafiali piłką w słupek, a raz futbolówka zatrzymała się na poprzeczce. Cierpliwa i konsekwentna gra gospodarzy w defensywie została nagrodzona w ostatniej minucie spotkania. Akcję zainicjował wprowadzony z ławki rezerwowych Wojciech Dziadzio, który po „klepce” z Wojciechem Wojcieszyńskim znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Rakowa, lecz pojedynek ten przegrał, ale nadbiegający z dobitką Sebastian Janik dokładnym strzałem z linii pola karnego postawił kropkę nad „i”. Zwycięstwo brzeszczan mogło być jeszcze bardziej okazałe, jednak „główka” Wojcieszyńskiego z kilku metrów padła łupem bramkarza.
Drużynie Can-Pack Okocimskiego należą się ogromne słowa uznania. Mimo braku czwórki podstawowych zawodników przeciwstawili się ekipie wicelidera II ligi inkasując zarazem komplet punktów. Dzięki tej wygranej podopieczni trenera Kulawika umocnili się w środku tabeli i coraz śmielej mogą spoglądać na wyższe lokaty. „Piwosze” będą mieli jeszcze jedną okazję na podreperowanie swojego dorobku. Już za tydzień czeka ich daleka wyprawa do Stargardu Szczecińskiego. Oczywiście pod warunkiem, że na przeszkodzie piłkarzom nie staną warunki pogodowe.
—
okocimski.com
Foto. Bogusław Hajduk