Blisko sto pięćdziesiąt osób usiadło w Brzesku do wspólnej wigilijnej kolacji. Ubogich, samotnych i bezdomnych po raz 23. gościli Anna i Kazimierz Kuralowie, właściciele restauracji „Galicyjska”. Były także życzenia i wspólne kolędowanie. Na stołach pojawiły się wigilijne przysmaki.
Jedni przyszli po raz pierwszy, inni na brzeskiej wigilii bywają co roku. – Jestem samotna. Przyszłam się tu spotkać z ludźmi – mówiła jedna z uczestniczek. – Przyszłam tu pierwszy raz, jestem bezdomna – dodaje kolejna uczestniczka kolacji wigilijnej. Dla osób potrzebujących jest to jedyny dzień w roku, podczas którego mogą zapomnieć o wszystkich troskach. – Bez pomocy dobrych ludzi, nie dalibyśmy sobie rady w organizacji – dodaje Maria Kucia, przewodnicząca brzeskiej Caritas. Taką pomoc już od 23 lat niesie Kazimierz Kural, właściciel restauracji Galicyjskiej w Brzesku –My jako chrześcijanie musimy widzieć drugiego człowieka – dodaje.
Niemal co roku w kolacji wigilijnej w Brzesku uczestniczy bp Andrzej Jeż, ordynariusz diecezji tarnowskiej. – Dla dzisiejszej młodzieży, dzieci z dobrze usytuowanych rodzin, możliwość pomagania jest wielkim przywilejem, bo dzięki temu rozwijają się na poziomach emocjonalnych i wielu innych – dodaje.
– Pan Jezus powiedział, że biednych będziecie mieć między sobą, dlatego potrzeba opieki nad tymi ludźmi – podkreśla ks. Józef Drabik, proboszcz parafii św. Jakuba w Brzesku. Uczestnicy wigilii otrzymali także paczki z świątecznymi przysmakami.
—
rdn
Fot. Roman Kapuściński