Don't Miss
Home » Sport » Nie zamierzam zmieniać póki co Brzeska …..

Nie zamierzam zmieniać póki co Brzeska …..

Ksawery Masiuk, 13 lat, uczeń VI. klasy Szkoły Podstawowej im. Hetmana Tarnowskiego w Tarnowcu, pływak BOSiR Brzesko, najlepszy pływak Małopolski w 2015 i 2016 roku w swojej grupie wiekowej.

W plebiscycie na najpopularniejszego sportowca – juniora Regionu Tarnowskiego 2016 znalazłeś się na trzecim miejscu. Musisz być dumny z tego sukcesu?

Byłem mile zaskoczony, bo myślałem że nie mam żadnych szans. Pływanie nie jest popularne. Za wyjątkiem „Informatora Brzeskiego”, sporadycznie można coś znaleźć w „TEMI” o naszym udziale w zawodach. A w plebiscycie startowali piłkarze, siatkarze, ping-pong-iści, czy judocy. Pewnie pomogła moja pani Dyrektor, która namawiała do głosowania na mnie.

Ile lat dojeżdżasz na treningi do Brzeska?

W tym roku rozpocząłem czwarty rok.

Czyli ile kilometrów pokonujesz codziennie?

Ok. 70 km

Klub pływacki jest w Tarnowie – Mościcach, nie byłoby Ci bliżej tam trenować? Przecież zaoszczędziłbyś codziennie 2 godziny na dojazdy?

Zaczynałem pływać pięć lat temu w UKS Start w Tarnowie – Mościcach u trenera Ryszarda Grabczyńskiego z Zawady ale po roku klub się rozwiązał i wtedy Rodzice podjęli decyzję o kontynuowaniu moich treningów w klubie BOSiR właśnie w Brzesku. W tym roku nie jest źle, bo dojeżdżam do Brzeska tylko 4 razy w tygodniu popołudniami, a 3 razy w tygodniu mam treningi rano na basenie w Tarnowie – Mościcach i raz popołudniu na basenie 50 metrowym w Dębicy.

Czemu mówisz, że w tym roku nie jest tak źle? Przecież jesteś codziennie w drodze?

Bo w tym roku szkolnym rano nie jeżdżę już do Brzeska na poranne treningi, tylko do Mościc, a to znacznie bliżej i mogę trochę dłużej pospać. W ubiegłym roku jeździłem 3-4 razy rano na 06:30 do Brzeska, wtedy wstawałem o 05:00, z domu wyjeżdżaliśmy o 05:30, w Tarnowcu w szkole byłem o 08:30, by po południu wrócić znowu do Brzeska. Teraz nie dam rady, bo nie mam wychowania fizycznego na pierwszych godzinach, tylko przedmioty ścisłe.

Mimo wszystko, to dużo jak na trzynastolatka?

Moi koledzy trenujący na co dzień w szkole mistrzostwa sportowego w Krakowie, czy Oświęcimiu mają o wiele więcej treningów w wodzie, jak ja w tej chwili. Tyle że jest im lepiej, bo mają to wszystko w czasie zajęć w szkole, a ja muszę robić to po lekcjach.

Jesteś od dwóch lat najlepszym pływakiem Małopolski w swojej grupie wiekowej, jesteś równocześnie aktualnym Mistrzem Województwa Małopolskiego na 6 dystansach, czyli treningów chyba masz wystarczająco?

O liczbie treningów decyduje mój trener Marcin Kacer, który prowadzi mnie od samego początku w Brzesku i wszystkie moje sukcesy pływackie to Jego praca. Dwa lata temu wygrałem na pięciu dystansach na Mistrzostwach Województwa Małopolskiego i zostałem najlepszym pływakiem województwa, w roku ubiegłym powtórzyłem ten sukces wygrywając na sześciu dystansach. Ale chcąc być dalej najlepszym muszę ćwiczyć, bo w pływaniu jeśli się nie poprawia życiówek i nie idzie do przodu, to za chwilę jest się 2,3 albo i gorzej.

No pięknie, a Mistrzostwa Polski?

To dopiero przede mną, jak będę mieć 14 lat. Do 13 roku życia są tylko korespondencyjne Mistrzostwa Polski czyli w trakcie zawodów w całej Polsce są odnotowywane czasy i z nich jest robiony ranking zawodników ale nie ma bezpośredniej rywalizacji.

I jak jesteś sklasyfikowany w tym rankingu?

Różnie w zależności od stylu i dystansu. Najsłabiej w klasyku, którego nie lubię obojętnie od dystansu, a najlepiej w stylu grzbietowym. Na 200m grzbietem jestem w chwili obecnej sklasyfikowany z moim czasem na 3 miejscu.

Dlaczego nie lubisz popularnej „żabki”?

Ten styl od początku najmniej mi się podobał i tak zostało. Muszę się jednak w nim „podciągnąć”, bo jeśli chce się wygrywać w stylu zmiennym, to tylko z dobrym klasykiem, bez tego nie mam szans.

Tak więc co Ci „leży”?

Najlepsze wyniki mam w stylu grzbietowym na 50m, 100m i zwłaszcza na 200m, w dowolnym na długich dystansach tzn. na 400m i 800m i w stylu zmiennym na 100m i 200m.

Grzbiet nie jest popularny wśród pływaków, bo nie dość, że nie widać co jest przed Tobą, to jeszcze woda zalewa czasem nos. Tobie to nie przeszkadza?

Chyba się przyzwyczaiłem (śmiech), jak płynę to liczę uderzenia o wodę i mniej więcej wiem gdzie jestem. Raz byłem na treningu z najlepszym polskim grzbiecistą na świecie Radkiem Kawęckim i Jego trener (Paweł Słomiński) mówił, że Radek może płynąć z zamkniętymi oczyma po basenie bo ma wyliczoną liczbę uderzeń i też sobie zacząłem właśnie tak liczyć ale nie próbowałem jeszcze płynąć z zamkniętymi oczyma. Jeśli głowa jest odpowiednio ułożona, to woda nie powinna zalewać.

Miałeś treningi z jakimiś innymi znanymi pływakami?

Jeździłem kilka razy do Warszawy na „Trenuj z Mistrzami” organizowany przez Academy of HASTEN Soni Bochyńskiej. Dzięki temu mogłem poznać i potrenować m.in. z grzbiecistką Aleksandrą Urbańczyk, kraulistką Anią Dowgiert i żabkarzem Pawłem Zawadką. Teraz w styczniu trenowałem przez tydzień z pływakami Legii Warszawa pod okiem Pawła Korzeniowskiego.

Który trening był najcięższy i najbardziej interesujący dla Ciebie?

Wszystkie były ciekawe, bo każdy z Mistrzów chciał nam przekazać swoje doświadczenia. Najcięższe były treningi na Legii, bo pływałem z grupą starszą ode mnie o 3-4 lata i nie miałem żadnej taryfy ulgowej. Ale dałem rady.

Co po treningach?

Przede wszystkim nauka, bo Rodzice postawili mi warunek, że pływam jeśli w szkole jest wszystko w porządku.

I jest w porządku?

Myślę, że tak, a przynajmniej staram się. Miałem w 2015 i 2016 świadectwo z paskiem i nagrodę Wójta Tarnowa Grzegorza Kozioła za wybitne osiągnięcia sportowe. W styczniu tego roku dostałem nagrodę od Burmistrza Brzeska Grzegorza Wawryki za promowanie miasta i osiągnięcia sportowe. Najbardziej ucieszyła mnie jednak nagroda od mojej Pani Dyrektor Anny Chmura, która na lekcji wychowawczej obdarowała mnie piłką do nogi i pamiątkową koszulką.

A czemu do nogi, przecież pływasz?

Bo moja pani Dyrektor wie, że bardzo lubię grać w nogę i jak mam tylko czas wolny to razem z moim kolegą z ulicy Kubą Starzykiem oraz Kacprem Kosibą idziemy pograć w piłkę na „Orlika”.

No to może powinieneś trenować piłkę nożną. Mamy z naszego regionu Bartosza Kapustkę, Mateusza Klicha. Dlaczego nie Masiuk Ksawery?

No raczej lepiej trzymam się na wodzie jak na murawie (śmiech). Podobno dobrze gram ale nie ma sukcesów bez intensywnego treningu, wrodzony talent to tylko 1% szans na wynik, tak mówi zawsze mój trener Marcin Kacer.

Na koniec naszej rozmowy, jakie masz plany? Bo przecież BOSiR i Brzesko nie jest pływacką mekką?

Ja nie chcę się nigdzie przeprowadzać, bo mam świetną Szkołę, fajną Klasę, Panią Wychowawczynię, nauczycieli i Dyrektorkę Szkoły, która stara mi się zawsze pomagać. A to jest bardzo ważne. Moja koleżanka, która pływa ma problemy w szkole, bo choć zdobywa złote medale mistrzostw, to nikt Jej tam nie ceni. Poza tym w sporcie bardzo ważny jest trener. Ja mam jednego z najlepszych w Polsce -Marcina Kacera ze Zgłobic, który jest trenerem mojego klubowego kolegi Wojtka Wojdaka – obecnie jednego z najlepszych polskich pływaków. Jak skończę szkołę podstawową, to wtedy zobaczę. Może rozpocznę naukę w liceum w Brzesku? Skoro Wojtek Wojdak mógł tu zaczynać i jest finalistą Mistrzostw Świata, to mogę i ja. Mam jeszcze na tę decyzję dwa lata.

Dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów

Dziękuję

IB