Don't Miss
Home » Wiadomości » Koniec z coroczną zmianą czasu w Polsce?

Koniec z coroczną zmianą czasu w Polsce?

Polskie Stronnictwo Ludowe złożyło w Sejmie projekt ustawy o zlikwidowaniu wprowadzanej w Polsce dwa razy w roku zmiany czasu, tj. czasu letniego i zimowego. W uzasadnieniu podano, że w obecnych realiach społecznych i gospodarczych, taka zmiana czasu nie przynosi absolutnie żadnych korzyści dla gospodarki, a wprowadza jedynie niepotrzebne zamieszanie i problemy. Pomysł aby pozostać przy jednym czasie przez cały rok spotyka się z bardzo dużym poparciem i zrozumieniem, ponieważ faktycznie nie ma żadnego racjonalnego uzasadnienia, aby ten anachroniczny system nadal funkcjonował w XXI wieku.

Pionierami we wprowadzeniu czasu letniego byli Niemcy. W czasie I wojny światowej 30 kwietnia 1916 w Rzeszy i sojuszniczych Austro-Węgrzech oraz na okupowanych terenach Polski i Bałkanów, czas przesunięto o godzinę do przodu..

W Polsce zmiana czasu została wprowadzona między I a II wojną światową tylko raz, w 1919 roku, później w czasie II wojny światowej, podczas okupacji hitlerowskiej w takich samych terminach, jak w Rzeszy Niemieckiej, następnie w latach od 1945 do 1949, od 1957 do 1964, od 1977 do 1981 i nieprzerwanie od 1983 roku (w związku ze stanem wojennym zrezygnowano ze zmiany czasu na letni w 1982 roku).

Dwukrotna zmiana czasu w każdym roku nie znajduje obecnie ani uzasadnienia społecznego, ani ekonomicznego. Utrzymanie zmiany czasu stanowi anachronizm i przyczynia się do wielu negatywnych skutków o charakterze zdrowotnym i gospodarczym. Zmiana czasu prowadzi do rozregulowania zegara biologicznego, którego rytm stanowi fundamentalne znaczenie dla zdrowia każdego człowieka i wpływa niekorzystnie na samopoczucie, objawiając się m.in. w kłopotami ze snem czy problemami z koncentracją. Naukowcy uważają, że manipulowanie czasem powoduje silny „szok czasowy”, działający bardzo niekorzystnie na zdrowie psychiczne i fizyczne ludzi oraz jest przyczyną wielu chorób. Dla ludzi o ustabilizowanym trybie życia zmiana czasu jest męcząca i potrzebują oni kilku dni, by dostosować swój zegar biologiczny do nowych warunków. Krótszy sen przy zmianie czasu może powodować zwiększoną liczbę wypadków drogowych, depresje i zawały serca.

Zmiana czasu, obok swoich negatywnych skutków dla zdrowia mieszkańców,  jest również skomplikowana i bardzo kosztowna dla gospodarki. Na przykład, w transporcie kolejowym przy odwoływaniu czasu letniego pociągi pasażerskie, które są na trasie w chwili przestawiania zegarów, muszą wydłużyć postój o godzinę na najbliższym posterunku ruchu lub punkcie ekspedycyjnym, na którym mają postój handlowy, aby jechać dalej zgodnie z rozkładem jazdy. Natomiast przy wprowadzaniu czasu letniego wszystkie pociągi, które są na trasie w chwili przestawiania zegarów, są opóźniane o dodatkową godzinę. Przestawienie czasu z letniego na zimowy sprawia kłopoty również w transporcie lotniczym oraz systemach informatycznych (kłopoty przeliczania przy przechowywaniu i wyświetlaniu czasu w zależności od pory roku). Aby uniknąć problemów, banki z reguły na ten czas całkowicie blokują dostęp do swoich usług.

Pierwsze czytanie projektu  ustawy odbyło się 11 października w Sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych i Administracji i zostało bardzo pozytywnie zaopiniowane. Wprowadzono jedynie poprawkę, że ustawa weszłaby w życie nie w tym, tyko w przyszłym roku. Ustawę poparli posłowie wszystkich klubów, co w Sejmie jest ewenementem wręcz graniczącym z cudem. Oczywiście, aby nowe prawo weszło w życie musi przejść jeszcze dalszy proces legislacyjny, tj. głosowanie w Sejmie i Senacie, a następnie ustawa musi zostać podpisana przez Prezydenta.  Wydaje się, że nie powinno być z tym problemów, nie mniej jednak pewną „słabością „ projektu jest fakt, że nie został on złożony przez partię rządzącą tylko przez Polskie Stronnictwo Ludowe. W naszych realiach politycznych już wielokrotnie się zdarzało (niezależnie od tego kto rządził), że nawet najlepsze projekty ustaw były odrzucane lub lądowały w sejmowej „zamrażarce” tylko dlatego, że były zgłaszane przez opozycję. To taka niechlubna „tradycja” naszej demokracji. Pozostaje mieć nadzieję, że i w zakresie utrzymywania tej „tradycji” nastąpi zmiana i że będzie to zmiana dobra.

IB

Fot. pixabay.com