Do 3 lat pozbawienia wolności grozi mężczyźnie, który zawiadomił Policję o niepopełnionym przestępstwie i złożył fałszywe zeznania. 37-latek zgłosił kradzież użytkowanego przez siebie samochodu. Miał zamiar najprawdopodobniej wyłudzić odszkodowanie z firmy ubezpieczeniowej. Kryminalni ustalili, że do kradzieży w ogóle nie doszło, a cała historia została wymyślona.
30 października dyżurny brzeskiej komendy odebrał zgłoszenie o kradzieży wartego 70 tysięcy złotych samochodu marki Opel. 37-letni użytkownik pojazdu twierdził, że pozostawił samochód na jednym z parkingów hotelowych. Z jego relacji wynikało, że całą noc spędził w hotelu, a rano zobaczył, że na parkingu nie ma samochodu.
Brzescy policjanci, którzy zajęli się sprawą zaczęli szczegółowo sprawdzać i weryfikować informacje podane przez zgłaszającego. Szybko zorientowali się, że zeznania mężczyzny nie pokrywają się z ich ustaleniami, a sytuacja opisana przez zgłaszającego w rzeczywistości wyglądała zupełnie inaczej. Okazało się, że 37-latek upozorował kradzież pojazdu. Zgłaszający chciał tym samym wyłudzić odszkodowanie. Policjanci odnaleźli też rzekomo skradzionego opla, który bezpiecznie został pozostawiony w garażu u znajomego.
Mężczyzna został zatrzymany. Policjanci dotarli również do osób, które zostały przez 37-latka wykorzystane do fikcyjnej kradzieży. Mundurowi sprawdzają, czy osoby te wiedziały o zamiarach swojego znajomego. Mężczyzna odpowie za zawiadomienie organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie oraz za składanie fałszywych zeznań.
—
KPP Brzesko
Szkoda tylko, że sprawa trafi do sądu, gdzie rzeczony pan pewnie wymiga się od jakiejkolwiek odpowiedzialności i skończy się na karze w zawieszeniu. W takich sytuacjach powinno obliczyć się koszty jakie poniosła Policja na postępowanie, doliczyć koszty sądowe, przeprowadzić sprawę w trybie przyspieszonym (żeby wyrok był powiedzmy do końca tygodnia), zasądzić te koszty + grzywne, a jako zabezpieczenie zatrzymać samochód. Myślę, że tacy „specjaliści” szybko by się oduczyli prób wyłudzeń 🙂