Szkolne Koło Caritas działające przy Publicznym Gimnazjum im. Jana Pawła II w Jadownikach zostało założone 20 września 2009 roku z inicjatywy księdza Jerzego Ciećko. Jego członkami są gimnazjaliści ze wszystkich trzech klas. Opiekunami SKC są panie Dorota Piechowicz oraz Jolanta Mrówka Chrzanowska. Od września 2014 r. asystentem kościelnym jest ksiądz Dariusz Pawłowski. Tak więc Koło Caritas w Gimnazjum Jadownikach rozpoczęło już siódmy rok działalności. Czas biegnie szybko. Młodzież która na surowym korzeniu zaczynała pionierską pracę, właśnie skończyła liceum i podejmuje wyzwania związane z dalszą nauką lub pracą zawodową. Inaczej mówiąc – wkraczają w dorosłe życie. Ich miejsce z gimnazjalnym Kole Caritas zajęli młodsi koledzy, którzy korzystają z wypracowanych przez te lata sprawdzonych pomysłów, wzbogacają je i z roku na rok udoskonalają. Z początkiem roku szkolnego przybyli nowi wolontariusze. Obecnie lista liczy 30 osób. To dużo, jeżeli weźmie się pod uwagę, że w całym gimnazjum jest 231 uczniów. Ponad 13% całej społeczności szkolnej jest w różnym stopniu w sposób aktywny zaangażowana w akcje podejmowane przez Koło Caritas. Lista jest oczywiście otwarta dla każdego kto choćby w niewielkim stopniu chciałby się przyłączyć do którejś z licznych inicjatyw jakie Caritas podejmuje. Każdy może wybrać coś, co mu najbardziej odpowiada i gdzie – jak uważa – może być jak najbardziej użyteczny. Przez lata działalności Koło wypracowało przedsięwzięcia, które stały się niejako jego marką rozpoznawczą.
Odwiedziny w Domu Pomocy Społecznej w Tarnowie – To najmłodsze przedsięwzięcie Szkolnego Koła Caritas. Istnieje bowiem dopiero od września 2014 roku. Rozpoczęło się z inicjatywy księdza Dariusza Pawłowskiego i polega na comiesięcznym wyjeździe i odwiedzinach w Domu Pomocy Społecznej w Tarnowie, gdzie Dziećmi i Młodzieżą Niepełnosprawną Intelektualnie opiekują się siostry ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia. Dla wolontariuszy to wielkie przeżycie, bo też i przyjmowani są przez podopiecznych DPS zawsze z wielką radością, wzruszeniem i wdzięcznością. Jest to radość naprawdę spontaniczna i szczera, nie ma w niej nic udawanego czy nieprawdziwego, czym – niestety – nie może się poszczycić wielu z tych, którzy są w pełni sprawni intelektualnie. Można powiedzieć, że akurat ten rodzaj niepełnosprawności, jaką jest nieszczerość, w DPS nie występuje. Jeżeli ktoś się cieszy, to cieszy się naprawdę.
„Kilo – otwórz serce” – Od kilku lat Szkolne Koło Caritas przy Publicznym Gimnazjum w Jadownikach organizuje akcje „Kilo otwórz serce”. Jest to bardzo praktyczny wymiar pomagania. Akcja polega na zbiórce żywności dla ubogiej młodzieży i ich rodzin z gimnazjum. Pomysł prosty i konkretny. Dyskretnie bez wielkiego szumu pomaga się tym, którzy pomocy potrzebują. Za zgodą właścicieli, wolontariusze ubrani w charakterystyczne czerwone t-shirty z białym napisem Caritas, w okolicach świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy przez kilka dni wieczorami zapraszają Klientów sklepów wielkopowierzchniowych: Biedronki czy Intermarche w Brzesku, oraz Spar w Jadownikach, aby robiąc świąteczne zakupy, na miarę swoich możliwości, pomogli tym, dla których los nie był tak przychylny. Klienci już są przyzwyczajeni, że w tym okresie młodzi ludzie tam będą i starają się włożyć coś do ich koszyka. Nie trzeba dużo, żeby pomóc, a każda pomoc dla tego kto naprawdę cierpi niedostatek, bardzo się liczy. Nawet czasem trudno sobie wyobrazić, że rzeczy zwykłe jak herbata, cukier, mąka mogą być tak bardzo ważne dla kogoś. Naprawdę są rodziny dla których kiełbasa czy szynka są rarytasem nigdy nie oglądanym nie tylko w dzień powszedni, ale nawet w największe święta. Podobnie z tabliczką czekolady czy paczką cukierków, a przecież dzieci w rodzinach uboższych są takie same jak inne, też chciałyby czasem po prostu spróbować czegoś, co dla innych jest czymś zwyczajnym. Jeden człowiek oczywiście świata nie zbawi i jego pomoc nie będzie lekiem na całe zło, ale – mimo wszystko – zawsze warto się przyłączyć. Wtedy nawet jakoś lepiej smakuje to, co się dla siebie kupiło. Jak powiedział Albert Schweitzer „To co możesz uczynić, jest tylko maleńką kroplą w ogromie oceanu, ale jest właśnie tym, co nadaje znaczenia Twojemu życiu”. Młodzi wolontariusze poświęcają swój czas, zachęcają Klientów do dołożenia swojej kropelki. Pomagają komuś anonimowemu, ponieważ nie wiedzą do kogo trafią paczki przygotowane z zebranych darów. Tym zajmują się opiekunki Caritas. Chodzi o to, żeby pomoc była wręczona dyskretnie z pełną delikatnością i poszanowaniem dla potrzebujących. Wtedy jest pomocą a nie jakimś lansowaniem się, i oczywiście nie upokarza nikogo.
Kiermasz bożonarodzeniowy – Jak co roku, Szkolne Koło Caritas spotyka się przed świętami, aby przygotować się do Kiermaszu Świątecznego organizowanego w gimnazjum. Ten kiermasz odbywa się przy okazji wywiadówki. Tak więc rodzice uczniów, przez zakup tego co wolontariusze przygotowali, mogą włączyć się w ich dzieło pomagania. Wolontariusze wspólnie przygotują piękne tradycyjne wieńce adwentowe, szopki, choinki oraz aniołki. Dochód ze sprzedaży przeznaczony jest na dofinansowanie wycieczek, opłatę za obiady ubogiej młodzieży z gimnazjum.
Odwiedziny u chorych – Wolontariuszki Szkolnego Koła Caritas wraz z księżmi z parafii odwiedzają chorych i ludzi w podeszłym wieku przed Świętami Bożego Narodzenia. Każda odwiedzana osoba otrzymuje świąteczny upominek. Ten zwyczaj trwa już od kilku lat i od razu został bardzo dobrze przyjęty. Można powiedzieć, że młodzież jest wręcz oczekiwana i bardzo chętnie przyjmowana. Wszyscy są bardzo wzruszeni i wdzięczni, że ktoś o nich pamięta, że przychodzi z własnej woli a nie z obowiązku. Wtedy widać praktyczne znaczenie i wartość szóstego uczynku miłosiernego co do ciała: chorych odwiedzać. Młodzi ludzie nie są przecież lekarzami, nie mogą pomóc, ale przynoszą radość i optymizm. Powodują, że chorzy ludzie nie czują się opuszczeni i nikomu niepotrzebni. To poczucie sensu udziela się nie tylko chorym, ale może nawet w większym stopniu młodym wolontariuszom, którzy idą z odwiedzinami i doświadczają tego jak bardzo są oczekiwani i potrzebni, że pomaganie ma sens.
Te wszystkie aktywności to wspólne dzieło młodych wolontariuszy oraz ich opiekunów. Ale nie bez znaczenia są również rodzice młodzieży, bo przecież w domu rodzinnym następuje ta pierwsza formacja młodego człowieka. Rodzice w pełni akceptują zaangażowanie swoich dzieci – wspierają je, dowożą do sklepów gdzie prowadzone są akcje, odbierają wieczorem, słuchają opowiadań o tym jak było, czasem przez kilka dni znoszą „twórczy nieład” w głównym pokoju, gdzie właśnie twory się świąteczne kartki przeznaczone dla osób chorych.
Caritas znaczy Miłość Miłosierna. To nie jest żadna litość, to szlachetna forma pomagania bez oglądania się na własne korzyści, chociaż te korzyści przychodzą, tylko że w zupełnie innej postaci, bo dobroć się mnoży jeżeli się ją dzieli. Młodzi ludzie przez trzy lata angażują się w gimnazjalnym Caritas, a potem idą dalej w świat. Zabierają ze sobą cenne doświadczenie, że warto być dobrym człowiekiem, bo wtedy samemu jakoś tak fajniej jest żyć. Jeżeli spotkają się trudnymi sytuacjami, to nie opuszczą rąk i nie będą się bezradnie rozglądać dookoła, szukając kogoś kto by się sprawą zajął.
– Panie Boże, właśnie widziałem kogoś w wielkim nieszczęściu, potrzebował pomocy! Gdzie Ty byłeś, dlaczego nie zareagowałeś?!
– Ależ zareagowałem – przysłałem Ciebie!
—
Jan Waresiak