Cracovia pokonała 2:0 Okocimskiego Brzesko, choć w pierwszej połowie raziła nieporadnością. Po przerwie w roli głównej wystąpił Edgar Bernhardt.
Spotkanie rozegrano w Nowej Hucie, bo beniaminek I ligi chciał zarobić na sprzedaży biletów kibicom z Krakowa. Stadion, który był bazą treningową reprezentacji Anglii podczas Euro 2012, w niczym nie przypomina komunistycznego obiektu, na którym wiosną sezonu 2009/2010 Cracovia w cudowny sposób obroniła się przed spadkiem z ekstraklasy.
Po remisie 1:1 z GKS-em Katowice krakowianie i tym razem nie mogli przegrać. – Zmiany są potrzebne, gdy zespół jest w kryzysie – przekonywał trener Wojciech Stawowy. Szkoleniowiec postawił na taki sam skład jak w Katowicach. Na ławce usiedli pierwszy raz Edgar Bernhardt i Łukasz Zejdler, ale po przerwie wystąpili w roli ratowników Cracovii.
Gospodarze nie przestraszyli się szumnych zapowiedzi krakowian o walce o ekstraklasę. Bez problemów rozbijali ataki gości, którzy nie mieli pomysłu na sforsowanie obrony Okocimskiego. Wyróżniał się Tomasz Baliga, niegdyś niechciany przy ul. Kałuży. Jednak w pierwszej połowie to brzeszczanie oddali jedyny celny strzał za sprawą Piotra Darmochwała.
Podopieczni Stawowego próbowali odpowiedzieć składną akcją, ale jeśli nie nadziewali się na obrońców, to sędzia liniowy sięgał po chorągiewkę. W 26. minucie okazję miał Władimir Boljević, ale uderzył obok bramki. Gdy po chwili świetną sytuację zmarnował Bartłomiej Dudzic, trener Cracovii tylko bezradnie rozłożył ręce.
Stawowy szybko zareagował i po przerwie krakowianie pokazali już zupełnie inne oblicze. Bernhardt i Zejdler rozruszali ofensywę. 27-letni Niemiec nie przetrzymywał piłki, a szybko i celnie podawał do kolegów. Pomocnik w niedzielnym meczu IV-ligowych rezerw zdobył pięknego gola, a tym razem asystował.
Po jego podaniu Dudzic nie mógł zmarnować stuprocentowej sytuacji, po chwili świetne podanie wykorzystał Zejdler i było po meczu. Okocimski, dotąd defensywnie nastawiony, spróbował jeszcze zaatakować, ale nie miał pomysłu na sforsowanie obrony.
Cracovia kończyła mecz w dziesiątkę, bo czerwoną kartką został ukarany Dudzic, który wdał się w szamotaninę z piłkarzami z Brzeska.
—
sport.pl
Foto – Bogusław Hajduk