W połowie czerwca informowaliśmy naszych czytelników o wizycie przedstawicieli Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, którzy przyjechali do Łysej Góry, by ocenić znalezisko dokonane tam przez mieszkańców.
Przypomnijmy, że były to elementy bombowca B-24 Liberator, zestrzelonego przez niemieckie myśliwce w nocy z 16/17 sierpnia 1944. Samolot wracał po dokonaniu zrzutu zaopatrzenia (broni, amunicji i medykamentów) dla powstańców walczących w Warszawie (informacje o typie samolotu na wikipedia.pl).
Na prośbę redakcji – Wojciech Krajewski – starszy kustosz działu historii wojskowości w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie – przesłał nam informacje o dalszych losach znalezisk z łysogórskiego Liberatora.
– W związku z postanowieniem sądu w Brzesku, który przyznał Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie wszystkie znaleziska (poza 1 najcięższym karabinem maszynowym [nkm] Browning z dwóch odnalezionych) przyjechaliśmy po ich odbiór do Łysej Góry i Krakowa w dn. 1-2 sierpnia b.r. – relacjonuje Wojciech Krajewski.
– Wychodząc naprzeciw pragnieniu Rady Sołeckiej i mieszkańców Łysej Góry chcieliśmy dokonać podziału znalezisk i zabrać do muzeum tylko to, co istotnie ma dużą wartość muzealną i wystawienniczą. Oceniam, że byłoby to ok. 20 elementów samolotu spośród wszystkich odnalezionych. Pozostałe w zasadzie są nierozpoznawalnymi kawałkami metalu, które nie znajdą obecnie zastosowania w pracach muzeum. Niestety wyrok sądu jest jednoznaczny w swej wymowie – opinia radcy prawnego potwierdziła, że wszystkie znaleziska są własnością skarbu państwa a znaczy to, że muzeum nie może nimi dowolnie dysponować w ten sposób. W związku z tym zmuszeni byliśmy zabrać wszystko i zabezpieczyć każdy odnaleziony element samolotu. Przekazaliśmy jednak myśl, by Rada Sołecka założyła stowarzyszenie czy muzeum i wówczas oficjalnie zwróciła się do MWP o przekazanie części znalezisk. Gdy tak się stanie rozważymy sprawę przekazania w depozyt części znalezisk do Łysej Góry.
– Spotkanie z sołtysem p. Romanem Sachą i p. Kazimierzem Mleczką (opiekunem pomnika w Łysej Górze) odbyło się w serdecznej atmosferze i w pełnym zrozumieniu dla zaistniałej sytuacji. Będziemy utrzymywać kontakt i wspierać środowisko miejscowe w działaniach historycznych – deklaruje Wojciech Krajewski.
W dniu 2 sierpnia pracownicy Muzeum odebrali na komendzie policji w Nowej Hucie przyznany nkm Browning wraz z destruktami amunicji (rozerwane łuski i pociski). Drugi Browning został przyznany Muzeum Armii Krajowej w Krakowie i czeka na odbiór.
W chwili obecnej znaleziska są segregowane i myte. Wybrane kilkadziesiąt z nich zostanie poddane dalszej konserwacji. Najbardziej interesujące to oczywiście dwie łopaty śmigła, wspomniany nkm Browning M2 kalibru 12,7 mm, prowadnice amunicji, cylinder silnika, element karteru silnika, chłodnica oleju. Znaleziska będą zinwentaryzowane i włączone do zbiorów muzeum.
Co warto podkreślić – przekazane elementy nie znikną w przepastnych magazynach muzealnych, ale będą wyeksponowane od razu na wystawie czasowej p.t. „Samoloty znad powstańczej Warszawy” podczas mających się odbyć na terenie muzeum centralnych obchodów Święta Wojska Polskiego w dn. 15 sierpnia b.r. (więcej informacji na ten temat oraz przygotowywanych dla widzów także innych atrakcji niebawem na stronie internetowej MWP patrz: www.muzeumwp.pl)
– Wystawa będzie dotyczyła lotów ze zrzutami zaopatrzenia dla Powstania Warszawskiego w sierpniu i wrześniu 1944 r. wykonywanych przez dywizjony brytyjskie (148. i 178. Dyw. RAF), południowo-afrykańskie (31. i 34. Dyw. SAAF) i polską 1586. Eskadrę Specjalnego Przeznaczenia. Utracono wówczas 27 samolotów B-24 Liberator i Halifax (7 z nich spadło na terenie Warszawy, pozostałe w południowej Polsce w trójkącie Ostrowiec Świętokrzyski – Kraków – Tarnów oraz nad Węgrami). Lotnictwo amerykańskie utraciło w locie nad Warszawę 1 samolot B-17 Latająca Forteca i 3 myśliwce P-51 Mustang. Zginęło 135 lotników RAF i 12 lotników amerykańskich.
Wśród tych utraconych samolotów był także Liberator zestrzelony w Łysej Górze. Jego szczątki będą jednymi z kilku innych zestrzelonych maszyn pokazywanych na wystawie w aż 16 gablotach. Najciekawsze elementy samolotu zostaną włączone następnie do ekspozycji stałej na sali Powstania Warszawskiego w Muzeum Wojska Polskiego. Niestety brak miejsca w gablotach nie pozwoli nam na pokazanie większej ilości tych znalezisk, tak jak byśmy tego chcieli. Będzie to możliwe dopiero za kilka lat w nowym gmachu muzeum budowanym na warszawskiej Cytadeli. Zapewniam jednak, że odnalezione w Łysej Górze znaleziska na pewno nie zostaną zmarnowane. Są dla nas niezwykle interesujące. Doceniamy ich znaczenie i wartość – podkreśla Wojciech Krajewski.
Po 15 sierpnia b.r. Wojciech Krajewski obiecał przesłać kilka zdjęć z wystawy na których będzie widać znaleziska z Liberatora – w tym te najciekawsze: łopaty śmigła i nkm Browning.
—
IB / Wojciech Krajewski – Starszy kustosz działu historii wojskowości w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie