Don't Miss
Home » Sport » I Memoriał Katyński – półmaraton

I Memoriał Katyński – półmaraton

DSC_0019W sobotę 6 kwietnia odbył się zapowiadany I Memoriał Katyński „O szablę oficerską” im. płk Andrzeja Hałacińskiego. Poprzedzony wieloma przygotowaniami bieg, miał być wiosennym wstępem do nowego sezonu biegowego.

Niestety, nie można było przewidzieć, że tej wiosny będzie taka malownicza zima. Piękna, ale bardzo wymagająca trasa biegu głównego, przebiegająca przez Okocim do Uszwi w Gminie Gnojnik, stała się problematyczna. Nie było wiadomo, czy zima odpuści i będzie można tamtędy pobiec czy też nie. Nie mogąca się zdecydować na odejście zima, zaczęła co prawda, wreszcie folgować, ale to jeszcze pogorszyło sytuację. Topiący się śnieg spowodował, że odcinek przez las stał się nie do przebycia. W ostatniej chwili trzeba było zrezygnować z tej trasy. Bezpieczeństwo i zdrowie biegaczy jest ważniejsze. W tej sytuacji zdecydowano o zastosowaniu wariantu awaryjnego, który wcześniej nie był brany pod uwagę, ponieważ po prostu nikt nie kalkulował zimowych klimatów w kwietniu. Biegacze startujący w półmaratonie, mieli pokonać trzykrotnie pętlę zaplanowaną dla biegu towarzyszącego, co dawało długość 21 kilometrów, a więc całego półmaratonu.

W takim momencie o pomyłkę nie trudno. Chwila nieuwagi i błędne pokierowanie biegaczy na jednym, ale za to newralgicznym zakręcie, spowodowało, że większość biegaczy miała możliwość zapoznania się z pięknem okocimskiego krajobrazu więcej razy niż było to w planie. Tak mi się właśnie wydawało, że te panie w Okocimiu miały mi przecież machać trzy razy, a machały pięć razy – mówił potem z humorem jeden z biegaczy. Nie wszyscy jednak wkręceni w „okocimską pętlę” biegacze mieli na mecie aż tyle poczucia humoru, przynajmniej w pierwszych minutach po dobiegnięciu do niej. Wydawało się, że nic się nie da zrobić, a Jan Waresiak Prezes BKB „Victroria” pomysłodawca i główny organizator memoriału, będzie musiał tą oficerską szablą popełnić harakiri.

Kiedy jednak opadły pierwsze emocje i słuszne oburzenie. Najszybsi zawodnicy, na prośbę Prezesa „Victorii” zasiedli do narady i przy pomocy pracownika firmy datasport, oraz własnych wyparnych i skomplikowanych GPS-ów ustalili na zasadach honorowych, jak z zachowaniem zasad uczciwości, ostateczna klasyfikacja powinna wyglądać. Jednogłośnie też zgodzili się, że główne trofeum, czyli szabla oficerska wz. 1921/22 z napisem Kocham Polskę! Ty też ją kochaj! nie powinna być w ogóle przyznana i powinna zostać przechowana do roku przyszłego, kiedy zostanie zdobyta w dobrze zorganizowanej uczciwej walce uczciwych ludzi. Nie byłoby dobrze, gdyby takie piękne trofeum było przyznawane według nie do końca obiektywnych kryteriów. Prawdziwy biegacz nie miałby z tego żadnej satysfakcji.

Panowie w kategoriach wiekowych M 70, 60 i 50 również nie mieli żadnych problemów z ustaleniem jak wszystko powinno wyglądać. Znają się doskonale z wielu tras biegowych i wiedzą na co kogo stać. Bardzo szybko podali trzy pierwsze nazwiska w każdej z kategorii. Wszystko na zasadach honorowych i bez żadnych problemów. W dalszej części trochę przedłużającego się oczekiwania na ustalenie wyników oraz wydrukowanie stosownych dyplomów, co bardziej doświadczeni biegacze zaczęli sobie przypominać i opowiadać organizacyjne wpadki na różnego rodzaju imprezach w których mieli okazję uczestniczyć. Takich sytuacji nie uniknęły nawet profesjonalne imprezy organizowane za bardzo duże pieniądze.

Wszyscy biegacze na mecie otrzymali pamiątkowy medal w kształcie Polski z mottem biegu: Kocham Polskę! Ty też ją kochaj! Na drugiej stronie umieszczony został cytat z Księgi Mądrość Syracha „Aż do śmierci stawaj do zapasów o prawdę, a Pan Bóg będzie walczył o ciebie” Syr. 4.28

Każdy biegacz otrzymał również okolicznościowy imienny dyplom podpisany osobiście przez pana Bogumiła Hałacińskiego, syna patrona biegu płk Andrzeja Hałacińskiego – twórcy znanej każdemu polakowi Pieśni Legionów „My Pierwsza Brygada” będącej hymnem Wojska Polskiego.

Dekoracji biegaczy dokonali Vice Starosta pan Ryszard Ożóg i Wójt Gminy Gnojnik pan Sławomir Paterek. Gminę Brzesko reprezentował Przewodniczący Rady Miejskiej pan Tadeusz Pasierb. Wśród dekorujących byli również obecni goście, pan Paweł Kurtyka oraz pan Bogumił Hałaciński.

Biegacze, oraz goście, którzy kibicowali, uznali że bieg o takim przesłaniu powinien stać się imprezą cykliczną, i na stałe wejść do kalendarza imprez biegowych w Brzesku.

Bo Brzeska przyjechali biegacze praktycznie z całego kraju, min. z Warszawy, Poznania, Wrocławia, Zakopanego, Krakowa , czy nawet ze Szczecina. Mówili, zrobili to dlatego, że bieg jest dedykowany tak pięknej idei, że podoba się im orzełek na pamiątkowej koszulce, oraz niezwykle piękny pamiątkowy medal. Uznali go za jeden z piękniejszych z jakim się spotkali na różnych imprezach. Byli tacy, którzy wyczerpani „okocimską pętlą”, całowali na mecie swój ciężko wywalczony medal. Mówili że mimo wszystko, jak tylko będą w Brzesku organizowane biegi, to zawsze przyjadą, bo są tu wspaniałe warunki dla biegaczy. Podkreślali niezwykłą gościnność w Schronisku Młodzieżowym, gdzie biegacze są goszczeni „prawie jak na jakimś bankiecie”. Dla czegoś takiego warto przyjechać, bo sam bieg jest przecież w ostateczności tylko sposobem, żeby pobyć trochę ze znajomymi pasjonatami biegania z różnych stron kraju. Fajnie jest oczywiście zrobić dobry wynik i stanąć na podium, jak się nadarzy taka możliwość, ale nie to jest przecież najważniejsze.

 

Jan Waresiak / BKB „Victroria”