Don't Miss
Home » Wiadomości » Łysa Góra: W hołdzie załodze liberatora

Łysa Góra: W hołdzie załodze liberatora

RPA_1-nKilkudziesięcioosobowa grupa osób z Republiki Południowej Afryki odwiedziła w poniedziałek, 28 lipca, Łysą Górę w Gminie Dębno. Goście złożyli kwiaty i zapalili znicze pod obeliskiem upamiętniającym śmierć członków załogi liberatora zestrzelonego nad Łysą Górą przez Niemców w sierpniu 1944 roku. – Dziękujemy za opiekę nad tym miejscem – podkreślali.

Wizyta nie była nieprzypadkowa. Wycieczkę zorganizowała mająca swoją siedzibę w Johannesburgu organizacja, której głównym celem jest pielęgnowanie pamięci o żołnierzach z RPA, którzy zginęli podczas II wojny światowej, niosąc pomoc m.in. powstańcom z Powstania Warszawskiego. – Powstała zaraz po wojnie i od tamtej pory zajmuje się gromadzeniem dowodów pamięci o żołnierzach, którzy oddali życie na terenie Europy – tłumaczy Andrzej Romanowski, prezes organizacji, który w latach 70. Wyemigrował z Polski do RPA.

W spotkaniu w Łysej Górze wzięli w niej udział członkowie rodzin pilotów, którzy oddali życie w różnych częściach Europy, lecąc z pomocą walczącym w Polsce. – Mój wujek zginął na terenie Rumunii. Nie zdążył wziąć udziału w locie do Warszawy – mówiła jedna z uczestniczek wyprawy. Ktoś inny wspominał dziadka, którego samolot został zestrzelony na terenie Bułgarii. Jeszcze inni mówili o krewnym, który oddał życie na terenie Włoch. Wśród uczestników spotkania byli m.in.: emerytowany generał Carlos Gaggiani (były dowódca sił powietrznych RPA), a także dwaj synowie generała Durranta – jednego z dowódców RAF.

Przy obelisku, na którym umieszczono nazwiska członków załogi liberatora zestrzelonego nad Łysą Górą podczas powrotu po dokonaniu zrzutu dla powstańców warszawskich, zapalono znicze i złożono kwiaty. Okoliczności, w jakich doszło do tragedii przypominał Kazimierz Mleczko, 86-letni mieszkaniec Łysej Góry, który jako pierwszy dotarł do zestrzelonego samolotu. – O, tutaj leżał silnik, a tam było skrzydło – pokazywał, dodając, że wszyscy członkowie załogi zginęli. Początkowo jednego z nich pochowano na miejscu, a pozostałych na cmentarzu w Łysej Górze. Po ekshumacji, do której doszło po latach, pogrzebano ich na cmentarzu rakowickim w Krakowie.

Pierwszą Mszę św. w intencji poległych odprawiono na miejscu tragedii w latach 70. z inicjatywy ówczesnego proboszcza parafii ks. Czesława Janigi. Teraz msze upamiętniające ofiary tragicznego lotu odprawiane są regularnie w rocznicę tamtego wydarzenia.

Wspomnienia sprzed lat okazały się dla niektórych uczestników spotkania na tyle ważnym przeżyciem, że wielu w oczach pojawiły się łzy wzruszenia. Indywidulanie dziękowano Kazimierzowi Mleczce za pamięć o poległych i opiekę nad miejscem ich śmierci. Kazimierza Mleczki.

Gospodarze obiecali przekazanie fragmentów samolotu na rzecz muzeum w Johannesburgu, które gromadzi pamiątki dokumentające czyny żołnierzy z RPA niosących pomoc walczącym w Europie. – Większość pozostałości samolotu trafiła do Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, ale mamy jeszcze fragmenty, które możemy przekazać jeszcze dzisiaj – zadeklarował sołtys Roman Sacha.

ug