Piętnaście nielegalnych przyłączy do sieci kanalizacyjnej wykryli w Łysej Górze pracownicy Zakładu Usług Komunalnych w Dębnie. Właściciele dzikich przyłączy otrzymali od ZUK wezwania do zapłaty należności za korzystanie z kanalizacji za okres pięciu lat wstecz. W razie odmowy muszą się liczyć z koniecznością zapłaty odszkodowania. – Będziemy kierować sprawy do sądu – zapowiada Jan Niedzielski, dyrektor ZUK.
Do wykrycia nielegalnych przyłączy doszło przypadkowo, podczas wstępnych prac projektowych. Szukając możliwości podłączenia kolejnego domu do sieci pracownicy zauważyli, że do studzienki wpadają ścieki także z domu, którego właściciel za ścieki nie płacił, bo oficjalnie z kanalizacji nie korzystał. Sprawdzenie kolejnych studzienek dało podobne rezultaty. Okazało się, że w sumie 15 domów było podłączonych do kanalizacji nielegalnie.
ZUK mógłby od razu kierować sprawy do sądu i egzekwować kary i odszkodowanie, ale Jan Niedzielski, dyrektor ZUK, chce dać ludziom szansę na naprawę błędu. Właściciele nielegalnych przyłączy mają zapłacić ZUK-owi za nielegalne korzystanie z kanalizacji za okres pięciu lat wstecz, bo tak długo istnieje kanalizacja w Łysej Górze. Podstawą do naliczenia opłaty według obowiązujących stawek ma być zużycie wody w tym okresie potwierdzone przez dostawcę wody.
W razie odmowy, ZUK będzie kierował sprawę do sądu domagając się odszkodowania. Na autorów nielegalnych przyłączy nakładane będą także finansowe kary administracyjne. – Nielegalne przyłączenie się do kanalizacji to jest to samo, co kradzież prądu czy gazu -podkreśla dyrektor ZUK. Jednocześnie zapowiada prowadzenie w poszczególnych sołectwach wyrywkowych kontroli pod kątem nielegalnych przyłączy do sieci.
—
gp
Podobne artykuły
„%RELATEDPOSTS%”