W samorządach trwają intensywne prace nad przygotowaniem budżetu na przyszły rok. Potrzeb jest bardzo wiele, a możliwości budżetu ograniczone. Nie wszystkie propozycje mogą być uwzględnione, trzeba wybierać. Pewne wydatki są pilniejsze inne muszą poczekać. Nie każdego można zadowolić.
Nie jest łatwo przekonać zawiedzionych, wytłumaczyć że ich propozycje, choć niewątpliwie ważne, muszą zostać odłożone na przyszłość, bo są sprawy jeszcze ważniejsze. Wszystko zależy od tego które wydatki się pokazuje jako te ważniejsze. Tym bardziej istotny jest przemyślany wybór. Należy więc, w miarę możliwości, unikać wydatków – oględnie mówiąc – kontrowersyjnych, aby niezadowolonych jeszcze bardziej nie drażnić.
W tym gorącym czasie radni miejscy dostali propozycję z Biura Promocji, aby przeznaczyć w przyszłorocznym budżecie środki na wydrukowanie bezpłatnej gazety, która rozdawana będzie obywatelom bezpłatnie. Będzie informować o niewątpliwych osiągnięciach władzy, bo jest możliwe, że część obywateli mogła tych osiągnięć nie zauważyć, a tak, jak przeczyta w gazecie, to jakoś bardziej doceni i uzna osiągnięcia których wcześniej nie dostrzegła, za oczywistą oczywistość. Nie wiadomo, czy Krzysztof Bigaj, kierownik Biura Promocji tak z własnej inicjatywy zaproponował zwiększenie oddziaływań promocyjnych, czy też ktoś mu to zasugerował – tego się dowiemy. Niewątpliwie kierownik Bigaj jest utalentowanym promotorem. Być może czuje się lekko niedowartościowany i kierując się słynnym „mocniejszy jestem, cięższą podajcie mi zbroję” (w tym akurat przypadku cięższa zbroja oznacza większą kasę), zaproponował, że dopiero jak „zbroję” dostanie, to pokaże swoje prawdziwe zdolności.
Jeszcze nie wiadomo ile pieniędzy trzeba będzie przeznaczyć, żeby obywatele przejrzeli na oczy, ani jak często trzeba im będzie napisać, żeby zapamiętali. To będzie zależało od opinii specjalistów, ale powszechnie wiadomo już od czasów starożytnych że powtarzanie jest matką nauki – repetitio est mater studiorum. To oznacza, że im częściej się powtarza, tym większa szansa na zapamiętanie. Tak więc, żeby gminne środki nie poszły na marne, bezpłatna gazetka powinna być rozdawana nie kilka razy, ale co najmniej kilkanaście razy w roku, a to, jak wiadomo musi troszkę kosztować. Jednak na edukacji nie warto oszczędzać. Nie powinno się rozdrabniać, tylko szczodrą ręką sypnąć na tak szczytny cel. Wyborcy nie powinni żyć w nieświadomości, bo trzymanie ludu w ciemnocie to byłby wyraźny brak szacunku. Więc z tego szacunku, władze przeznaczą kilkanaście a może i kilkadziesiąt tysięcy złotych na promocyjną literaturę. Dla uczciwości trzeba jednak dodać, że nie za wszystko zapłaci gmina z własnej kasy (to znaczy, z naszej kasy). Część kosztów zostanie zgrabnie przerzucona na miejskie spółki, które wykupią sobie reklamę w tej gazecie, bo wiadomo że już dawno pragną reklamy w gazecie, tylko nie mają gdzie się reklamować. W sumie jakby na to nie popatrzeć, to pieniądze ze spółek, też są w stateczności z naszej kasy.
Są dziesiątki wartościowych projektów które nie mogą być zrealizowane ponieważ brakuje środków, czasami naprawdę niewielkich środków. Kluby sportowe cały rok funkcjonują za jakieś marnie grosze. Prezesi dokładają z własnych najczęściej dość skromnych zarobków, na koszty dojazdu na mecze, bo inaczej pasowało by zawiesić działalność. W Porębie Spytkowskiej robi się wartościowe projekty promujące dziedzictwo i kulturę ludową, za wręcz żenująco niewielkie pieniądze. Prawdziwy podziw i szacunek dla wszystkich ludzi zaangażowanych w te prace – jesteście wspaniali, chociaż tak bardzo nie doceniani. W tym roku na organizację warsztatów promujących rękodzieło zabrakło nawet paru stówek, bo ponoć trzeba było zabezpieczyć środki na przyjęcie gości przybywających na Światowe Dni Młodzieży. Gościnność, jest cnotą niewątpliwie piękną i taką bardzo staropolską, ale czy naprawdę w tak ogromnym budżecie nie można było wygospodarować tych dwóch, trzech tysięcy złotych na cały rok na tak wartościowy projekt?
Podobno nie da się, bo jak środków brakuje, to trzeba w pierwszej kolejności finansować te najważniejsze. na więcej nie ma. Trzeba więc dać na gazetę, z której działacze społeczni począwszy od kultury a na sportowcach skończywszy, a także i reszta wyborców czarno na białym będzie mieć wypisane (i zdjęciami zilustrowane) i dzięki temu się dowie jak to się stało , że władza jest tak gospodarna i zaradna i że będzie jeszcze lepiej.
Jako się rzekło budżet dopiero się tworzy, więc jeszcze nie wiadomo ile radni przydzielą środków na poprawę świadomości wyborców. W każdym razie działacze społeczni, którzy, jak co roku będą czapkować o parę groszy w magistracie, niech zapytają radnych ze swojego okręgu wyborczego: jak robaczku głosowałaś/głosowałeś w sprawie tej kasy na gazetę promocyjną, masz ochotę zaistnieć w prasie, sława się marzy, co? To my tu o parę stówek klamkę musimy całować, a tobie się propagandy zachciewa? W takim razie szykuj manele i – oględnie mówiąc – spadaj! Już my ci tu, w naszym okręgu wyborczym, zrobimy taką promocję, że z bamboszy wyskoczysz – żadna gazeta ci nie pomoże.
Z ogromną uwagą będziemy śledzić losy propozycji kierownika Krzysztofa Bigaja. W każdym okręgu wyborczym, radny usłyszy w tej sprawie pytanie od którego uszy będą go paliły żywym ogniem. Niektórzy chyba jeszcze nie do końca rozumieją, że nowa ordynacja wyborcza całkowicie zmieniła sytuację. Dzisiaj pozbyć się radnego, któremu się gwiazdorzenia zachciało, jest o wiele łatwiej niż w przypadku poprzedniej chorej ordynacji proporcjonalnej. Kilku prawdopodobnie nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że po ubiegłorocznym podziale środków na kluby sportowe, już mają posprzątane. Czas pokaże co będzie, ale bez wątpienia przyszłe wybory przywrócą właściwe miejsce dla radnych, tzn. miejsce w którym się słucha i służy, a nie gada i rozkazuje.
—
brzesko.info.pl
fot. bip.malopolska.pl