Czchowscy policjanci w porę dotarli do mężczyzny chorego na cukrzycę. Osłabiony 66-latek potrzebował pilnej pomocy lekarskiej. Gdyby nie szybka reakcja funkcjonariuszy mogłoby dojść do nieszczęścia.
Dzisiejszej nocy przed godziną 4.00 dyżurny brzeskiej jednostki odebrał telefon z Centrum Powiadamiania Ratunkowego z prośbą o pomoc. Dodzwonił się do nich mężczyzna, który niezwłocznie potrzebował pomocy lekarskiej. Stan, w jakim znajdował się rozmówca był poważny, 66-latek nie był w stanie przedstawić się ani podać adresu zamieszkania. Policjanci natychmiast zaczęli lokalizować rejon, z którego osoba dzwoniła na telefon alarmowy. Funkcjonariusze próbowali ustalić dane personalne i adres zamieszkania poszkodowanego. Jednocześnie skierowany na miejsce patrol Policji sprawdzał okoliczne domy, skąd osoba mogła wzywać pomocy. Poszukiwania utrudniał fakt, iż mężczyzna przez dłuższy czas nie odbierał telefonu. Po kilkunastu próbach, dyżurnemu jednostki udało się uzyskać połączenie, jednak kontakt z 66-latkiem nadal był ograniczony. Z trudem udało się od niego uzyskać nazwisko. To nadal jednak nie doprowadziło funkcjonariuszy do ustalenia adresu, bowiem mężczyzna nie był stałym mieszkańcem Gosprzydowej. Jeden z policjantów będących w patrolu skojarzył nazwisko zgłaszającego z osobą wobec której wykonywał w przeszłości czynności służbowe. Funkcjonariusze niezwłocznie udali się pod adres, gdzie mężczyzna ten ostatnio przebywał. Przypuszczenia mundurowych okazały się trafne. Kiedy dotarli na miejsce weszli do domu, z którego słychać było odgłosy wzywania pomocy. W jednym z pomieszczeń leżał osłabiony, chory na cukrzycę mężczyzna. Po odnalezieniu 66-latka, policjanci od razu przekazali służbom medycznym adres, pod którym przebywa osoba oczekująca pomocy. Będący na miejscu lekarz stwierdził, że bardzo niski poziom glukozy u poszkodowanego zagrażał jego życiu. Gdyby pomoc dotarła później, to mężczyzna straciłby przytomność, co w następstwie mogłoby doprowadzić do utraty życia.
—
KPP Brzesko
policjanci nigdy nikogo nie ratują 😉 to nie jest w zakresie ich obowiązków. Pewnie chcieli mu mandat za coś dać i wyszło przypadkiem