Tarnowscy piłkarze ręczni znowu wracają z meczu wyjazdowego bez punktów. Pierwsza połowa starcia MMTS-em Kwidzyn dawała nadzieję, że uda się odnieść premierowe zwycięstwo w delegacji, lecz po przerwie rywale z nawiązką odrobili straty i przerwali serię siedmiu ligowych porażek z rzędu. Zawodnicy Grupy Azoty mogą żałować zwłaszcza niewykorzystanych rzutów karnych.
Grupa Azoty Tarnów dobrze rozpoczęła spotkaniem z MMTS-em Kwidzyn. Po 7 minutach beniaminek PGNiG Superligi prowadził 6-3. Połowę dorobku bramkowego zapewnili w tym czasie kołowi: Mindaugas Tarcijonas oraz Kamil Pedryc. Chwilę później Patryk Małecki obronił rzut karny wykonywany przez Michała Potocznego. Niestety tarnowianie z linii 7 metrów byli jeszcze mniej skuteczni niż przeciwnicy. Podczas sobotniej konfrontacji żadna z pięciu takich okazji nie zakończyła się golem dla Grupy Azoty. W 16. minucie gospodarze za sprawą trafienia Rafała Orzechowskiego po raz pierwszy wyszli na prowadzenie (10-9), które stopniowo powiększali. Na 4 minuty przed przerwą mieli już trzy bramki zapasu, ale końcówka pierwszej odsłony należała do przyjezdnych. Po czterech skutecznych akcjach tarnowian, w tym trzech z rzędu golach Łukasza Kużdeba zawodnicy schodzili do szatni przy minimalnej przewadze podopiecznych Marcina Markuszewskiego.
Druga połowa początkowo stała pod znakiem wyrównanej gry. Żadnej z drużyn nie udawało się odskoczyć na odległość większą niż jedna bramka. Gospodarze zdołali przełamać ten stan dopiero w 41. minucie, gdy do siatki trafił Ryszard Landzwojczak. Tarnowianom mecz zaczął się wymykać z rąk pomiędzy 43 a 48 minutą. Wówczas spotkała ich cała plaga nieszczęść. Stracili dwa gole, nie wykorzystali rzutu karnego, a sędzia dwukrotnie wymierzył im kary minutowe. Nie udawało się również zaskoczyć kwidzynian serią skutecznych akcji, tak jak pod koniec pierwszej odsłony zawodów. Przeciwnicy korzystali na coraz częstszych wykluczeniach szczypiornistów beniaminka. Bardziej doświadczona ekipa MMTS-u utrzymała korzystny dla siebie rezultat, tym samym odnosząc pierwsze zwycięstwo ligowe od 2 miesięcy.
Wypracowaliśmy sobie przewagę, potem robiliśmy proste błędy w związku z czym przeciwnik nas dochodził i później nasza nieskuteczność wpłynęła na to, że ten mecz przegraliśmy. Oddaliśmy te punkty zespołowi z Kwidzyna. To spotkanie, jak i poprzednie wyjazdowe były tak naprawdę niezłe w naszym wykonaniu, ale przez proste błędy i nieskuteczność straciliśmy sześć punktów – podsumował Marcin Markuszewski, trener Grupy Azoty Tarnów.
Byliśmy dobrze przygotowani do tego meczu, ale wkradło się to co zwykle. Jeśli prowadzimy już kilkoma bramkami, to później mamy problem żeby utrzymać wypracowaną przewagę i przez proste błędy przegrywamy. Dzisiaj miało miejsce dokładnie to samo – dodał Emilian Jewuła, lewoskrzydłowy Grupy Azoty Tarnów.
MMTS Kwidzyn – Grupa Azoty Tarnów 33-29 (15-16)
MMTS: Szczecina, Dudek – Grzenkowicz 1, Orzechowski 5, Kryński 1, Krieger 2, Peret 3, Adamski 1, Biegaj 1, Guziewicz 3, Potoczny 6, Kutyła 1, Landzwojczak 4, Przytuła 5
Kary: Przytuła, Landzwojczak, Adamski po 2 minuty
Trener: Dmytro Zinchuk
Grupa Azoty: Małecki, Cichoń – Tokuda 8, Grabowski, Wojdan 1, Sanek 2, Nowak, Tarcijonas 3, Kowalik 4, Dadej 1, Kużdeba 5, Pedryc 2, Grozdek 3
Kary: Tarcijonas i Grozdek po 4 minuty, Kowalik i Sanek po 2 minuty
Trener: Marcin Markuszewski
—
(at)