Paweł Futiakiewicz przewodnik psa do wyszukiwania zapachu zwłok ludzkich na prośbę bliskich Grażyny Kuliszewskiej pomagał w poszukiwaniach zaginionej kobiety. 20 marca 2019 r. zamieścił na swoim profilu facebookowym bardzo emocjonujący wpis (jego treść poniżej). Rozgoryczony mężczyzna deklaruje wręcz rezygnację ze swojej działalności poszukiwawczej. Jak widać jego ciężka praca nie została doceniona – wręcz stał się obiektem agresji ze strony samozwańczych anonimowych „poszukiwaczy”. Niezidentyfikowana na razie osoba rozsyłała do jego znajomych, firm z którymi współpracuje lub współpracował anonimowych maili z pomówieniami pod moim adresem. Futiakiewicz nie wyklucza również wejścia na drogę sądową z autorem/autorami pomówień adresowanych pod jego adresem.
Od samego początku sprawa zaginięcia Grażyny Kuliszewskiej budziła wiele emocji, niektóre z nich przybrały wręcz niewiarygodną formę ingerowania w życie prywatne osób zaangażowanych w pomoc rodzinie tragicznie zmarłej kobiety.
Przypomnijmy:
Grażyna Kuliszewska, 34 letnia kobieta pochodząca z Borzęcin zaginęła w nocy z 3 na 4 stycznia 2019 r. Jej ciało odnaleźli policjanci, którzy w czwartek 28 lutego przeszukiwali koryto rzeki Uszwicy w miejscowości Bielcza.
W poniedziałek 4 marca 2019 r. w Krakowie odbyło się okazanie zwłok znalezionych w Bielczy. Najbliższa rodzina rozpoznała zaginiona kobietę. Pogrzeb tragicznie zmarłej Grażyny Kuliszewskiej odbył się w w Borzęcinie sobotę 9 marca 2019 r.
Jak na razie przyczyna zgonu kobiety nie została wyjaśniona. Prokuratura cały czas prowadzi postępowanie w sprawie. Na początku marca do Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie trafiły próbki pobrane z ciała znalezionego 4 marca w Bielczy. Wyniki zostaną przedstawione biegłym, którzy będą mogli stwierdzić na ich podstawie przyczynę śmierci.
—
IB