Don't Miss
Home » Sport » Szachowy gladiator

Szachowy gladiator

DSC07882Wojtek Urbański mieszka w Szczepanowie. Ma 14 lat i obecnie jest uczniem pierwszej klasy Publicznego Gimnazjum im. Jana Pawła II w Jadownikach. Nie obce mu są typowe dla dzisiejszych nastolatków wyzwania – podobnie jak inni, musi obsłużyć codziennie facebooka i ma setki innych, równie poważnych spraw na głowie.  Ale w pewnej sprawie Wojtek różni się od swoich kolegów. Posiada umiejętność której nie mają inni – jest niedościgłym w całej bliższej i dalszej okolicy szachistą. Wszelkiego rodzaju debiuty, gambit hetmański, królewski, partia hiszpańska, włoska, angielska, szkocka, obrona sycylijska, dwóch skoczków, królewsko-indyjska, skandynawska, caro-cann, rosyjska i wiele innych, nie stanowią dla niego żadnej tajemnicy.

Właściwie nie wiadomo dokładnie kiedy Wojtek zainteresował się szachami, bo stało się to jakoś w sposób całkowicie naturalny. W domu królewska gra po prostu zawsze królowała, towarzyszyła mu od początku życia. Tata i starsze rodzeństwo wieczorami staczali pojedynki szachowe. Zarówno starszy brat Mariusz jak i siostra Anna grają w szachy i żadne nie chce ustąpić drugiemu. Tata który dzieci wyuczył gry w szachy, teraz też musi się ostro uwijać żeby się wybronić. Co by nie mówić, nie ma lekko –  duch sportowej rywalizacji unosi się w powietrzu. Dla Wojtka ta szachowa rywalizacja była po prostu czymś naturalnym. Na szachownicę patrzył znajdując się na rękach mamy lub starszego rodzeństwa, kiedy nawet jeszcze nie wiedział co to jest, jak się nazywa i do czego służy. Szybko i w sposób naturalny opanował podstawowe tajniki królewskiej gry. Dobrze jest jak talent znajdzie swojego promotora, który pomoże w jego rozwoju – kogoś, kto potrafi dostrzec diament i podejmie trud wyszlifowania z niego brylantu.  Takim bardzo zaangażowanym promotorem Wojtka okazał się jego starszy brat Mariusz. To on zdecydował, że pięcioletni bystrzak na tyle już orientuje się w szachach, że może pojechać na swój pierwszy w życiu turniej szachowy. Zdecydował się więc, na początek, zabrać go do parafii bł. Karoliny w Tarnowie, która jest znana z organizowania różnego rodzaju turniejów szachowych (oczywiście parafia a nie bł. Karolina). Był to Turniej Mikołajkowy zorganizowany w grudniu 2008r. W ten sposób Wojtek rozpoczął swoją przygodę z rywalizacją szachową. Od tego czasu stacza zawzięte pojedynki już nie tylko z tatą i starszym rodzeństwem, ale i z innymi, bardzo dobrze przygotowanymi konkurentami. Ta przygoda trwa do dnia dzisiejszego. Został szachistą – umysłowym sportowcem, wcześniej niż nauczył się czytać. Nie znał jeszcze alfabetu, ale już potrafił rozegrać dobrą partię szachów. Od tego czasu uczestniczył w kilkudziesięciu  różnej klasy turniejach szachowych zajmując w nich bardzo dobre miejsca, min.
I m-sce. w Mistrzostwach Makroregionalnych małopolska-podkarpacie do lat 13,  III m-sce. w Mistrzostwach Międzywojewódzkich Młodzików do lat 10, I m-sce. w V Międzynarodowym Memoriale szachowym ks. prof. Antoniego Czaplińskiego do lat 10, II m-sce. Mistrzostwa Małopolski Juniorów P’30 do lat 8   XI Chrzanowski Festiwal Talentów, I m-sce. XVII Otwarte Indywidualne Mistrzostwa Małopolski w Szachach Szybkich P-30, II m-sce w Mistrzostwach Małopolski Przedszkolaków, Dwukrotnie wywalczył awans do Mistrzostw Polski juniorów w szachach klasycznych gdzie prawo gry mają tylko najlepsi z Polski wyłonieni w eliminacjach (ok 50 szachistów z całego kraju). To tylko kilka z ogromnej ilości startów uwieńczonych obiecującymi wynikami.

Przez pierwsze lata sportowej kariery były to oczywiście turnieje dla przedszkolaków. Bardzo często w Krakowie, gdzie takich imprez jest więcej. Przez pewien czas chodził na zajęcia kółka szachowego prowadzonego w brzeskim MOK-u. Nie po to aby się czegoś więcej nauczyć, ponieważ jego umiejętności wyniesione z domu, w porównaniu do rówieśników były już wówczas bardzo duże. Chodziło raczej o to, żeby pograć z kimś innym niż tylko starsze rodzeństwo. W 2008r. pojechał na Mistrzostwa Polski przedszkolaków w Chotowej gdzie zajął 15-te miejsce. Wydaje się, że szachy to sport dla starszych panów, ale wbrew pozorom właśnie w kategorii przedszkolaków jest największa konkurencja i takie turnieje są obsadzone przez największą ilość uczestników. Wielu rodziców docenia wartość szachów w rozwoju intelektualnym dzieci i stara się aby opanowały tę sztukę. Szachy to gra która ma bardzo duży wpływ na rozwój człowieka, jego myślenia, intelektu. Badania dowodzą że dzieci które mają kontakt z szachami lepiej się uczą (szczególnie przedmioty ścisłe), kształtują w sobie cechy osobowości takie jak: zdolność do koncentracji i uwagi, pobudzanie wyobraźni, nawyk cierpliwości, rozwijają zdolność do zapamiętywania i wiele innych. Powstają nawet klasy w szkołach o profilu szachy lub są obowiązkowe zajęcia na których uczy się gry w szachy i na które uczniowie uczęszczają całymi klasami. Wojtek nie ma żadnych problemów z nauką. W szkole podstawowej do której uczęszczał w Szczepanowie już od czwartej klasy, czyli od momentu kiedy prowadzi się ocienianie postępów ucznia za pomocą stopni a nie metodą opisową, zawsze otrzymywał świadectwa z czerwonym paskiem. Obecnie w gimnazjum też bardzo dobrze sobie radzi.

Klasyfikacja w szachach młodzieżowych jest prowadzona w kategoriach wiekowych co dwa lata: 8, 10, 12, lat itp. Wkrótce okazało się, że w powiecie brzeskim Wojtek nie znajduje dla siebie konkurencji. Od czasu kiedy zaczął uczestniczyć w rywalizacji sportowej, wygrywa wszystkie turnieje i ma coś w rodzaju naturalnego monopolu na tytuły mistrzowskie. Kolekcja jego pucharów jest imponująca, a gruby segregator pełny jest dyplomów z różnych turniejów. To potrwa jeszcze chyba dość długo, bo równorzędnych konkurentów jakoś na razie nie widać.

Ponieważ w okolicy nie było i nie ma liczącej się sekcji szachowej, chcąc się dalej rozwijać, Wojtek został zapisany do LKS „Magnus” Rzezawa – najbliżej znajdującego się klubu posiadającego sekcję szachową. Klub posiadał trenera którzy przyjeżdżał z Niepołomic. W ten sposób poznał również co to znaczy dyscyplina sportowca. Wraz z ostatnim dzwonkiem tata czekał już przed szkołą i zawoził go do Rzezawy na trening. Przynależność do Klubu sportowego posiadającego licencję małopolskiego Związku Szachowego i Polskiego Związku Szachowego, dała mu możliwość startować w zawodach rangi mistrzowskiej organizowanych przez te związki szachowe. Dotychczas mógł startować tylko w turniejach otwartych organizowanych dla wszystkich chętnych. Teraz sytuacja się zmieniła – został oficjalnym reprezentantem klubu sportowego. Jego przygoda z tym klubem trwała do roku 2013. Aby robić dalsze postępy, trzeba było jednak poszukać innego ośrodka. W ten sposób trafił do TS „Wisła” Kraków. Treningi odbywają się teraz trochę inaczej – wykorzystywana jest współczesna technika: internet i skype. Za ich pomocą Wojtek kontaktuje się z trenerem i doskonali swoje umiejętności. Oszczędza siew ten sposób czas na dojazdy i związane z tym koszty. Trening odbywa się raz w tygodniu. Powinno być więcej, ale  niestety twarda rzeczywistość skutecznie ogranicza te potrzeby. Każdy trening kosztuje kilkadziesiąt złotych, które pochodzą oczywiście z budżetu rodziców, którzy, jak zwykle w takich przypadkach bywa, są największymi sponsorami szachowej pasji syna. Nawet te kilka godzin w miesiącu jest znacznym obciążeniem dla budżetu domowego, a trzeba mieć na uwadze, że mistrz ma też i inne, bardziej prozaiczne potrzeby  o które odpowiedzialni rodzice przecież również muszą się zatroszczyć.

Zmiana barw klubowych okazała się pożyteczna. Już w 2014 roku awansował do finałów Mistrzostw Polski z makroregionu obejmującego okręgi małopolski i podkarpacki z którego do mistrzostw zakwalifikowało się łącznie 4 najlepszych szachistów w jego kategorii wiekowej. Mistrzostwa Polski pod bardzo ciekawą nazwą Olimpiada Młodzieży w Sportach Umysłowych (dla przykładu, do takich sportów umysłowych zalicza się oprócz szachów np. brydż) odbyły się w Ośrodku Przygotowań Olimpijskich w Spale.

W szachach również istnieje rywalizacja sportowa. Jest pięć różnego stopnia lig sportowych. Ligi od 5 do 3 funkcjonują na poziomie wojewódzkim, natomiast liga 1 i 2 są ligami ogólnopolskimi. Na najwyższym poziomie istnieje ekstraliga, która skupia najsilniejsze ośrodki szachowe w Polsce.

W nowym klubie Wojtek natychmiast dołączył do najlepszych zawodników i jest regularnie powoływany do reprezentacji klubu, która składa się z sześciu najlepszych szachistów. Sekcja szachowa TS Wisły Kraków aktualnie rywalizuje w drugiej lidze, która jest ligą ogólnopolską. W ubiegłym roku, zespół w którego barwach walczył Wojtek na startujących 46 drużyn zdobył 7 miejsce.

Obok rozgrywek ligowych prowadzonych przez kluby, szachach istnieje jeszcze indywidualny ranking zawodników. Tak bardzo ogólnie można powiedzieć że jest pięć klas, a następnie Kandydat na Mistrza, Mistrz i Arcymistrz. Odpowiednie stopnie wtajemniczenia w szachową doskonałość zdobywa się w walce na prestiżowych turniejach szachowych. Nie wdając się w opis zawiłej punktacji, można stwierdzić, że aby zdobyć kolejny stopień trzeba wygrać określoną ilość razy z zawodnikami równymi lub lepszymi od siebie. Tak więc łatwo nie jest. Niestety, obok umiejętności trzeba jeszcze dysponować odpowiednimi środkami aby mieć możliwość zawalczyć o kolejny stopień. Konieczny jest udział w turnieju gdzie  odbywa sie rywalizacja w szachach klasycznych, tzn. że na jedną partię przeznaczone jest ponad trzy godziny. To coś innego niż turnieje w szachach błyskawicznych, czy też szachach szybkich, gdzie liczy się głównie rutyna i wytrenowanie różnego rodzaju wariantów. Szachy klasyczne to prawdziwa strategia, gdzie w pełniej krasie ujawnia się znaczenie pojęcia „sport umysłowy”. Takie turnieje trwają bardzo często nawet tydzień. Oczywiście zawodnicy uczestniczą w nich na własny rachunek, bo nikt nie finansuje szachistów. Widocznie „sport umysłowy” nie jest w cenie. Dla Wojtka udział w takim turnieju jest bardzo utrudniony, ponieważ mimo tego że ma ogromne umiejętności, wytrenowany umysł i sportowe serce, to kwota jaką rodzice musieliby zapłacić za udział w turnieju jest naprawdę duża. Trzeba jeszcze mieć na uwadze, że ma dopiero 14 lat i na taką imprezę nie pojedzie sam, a to oznacza że koszty stają się jeszcze większe.  Gdyby można było opłacić większą ilość godzin treningu oraz pokryć koszty udziału w kilku ważnych turniejach w szachach klasycznych, Wojtek miałby realną szansę zdobyć tytuł Mistrza Szachowego. W całym powiecie brzeskim nie ma osoby która posiadałaby tak wysoki stopień wtajemniczenia i umiejętności gry w szachy. Być może uda się znaleźć sposób aby prawdziwy talent mógł zostać odpowiednio rozwijany. Warto pomóc komuś kto udowadnia że jest tej pomocy wart, bo wielkie talenty rodzą się przecież nie tylko w wielkich miastach. W ogóle prowincja to nie miejsce na mapie, prowincja to stan umysłu. Ten kto wspiera szlifowanie diamentu, też na swój sposób jest artystą i ma swój udział w pokazaniu światu niepowtarzalnego piękna, kiedy diament zamienia się w brylant. Kiedy wewnętrzna wartość widoczna tylko dla specjalisty, staje się widoczna dla wszystkich.

Jan Waresiak