Joanna Kózka to pochodząca z Borzęcina aktualna mistrzyni Polski MMA. W Pucharze Polski Południowej MMA i BJJ, który w połowie marca odbył się w Borzęcinie startowała w formule senior w kategorii kobiet do 55 kg. Przed własną publicznością zaprezentowała się najlepiej, jak tylko mogła nokautując swoją rywalkę po 29 sekundach walki. – Asia jest czołową reprezentantką grupy Fightman, konsekwentnie podnoszącą swoje umiejętności. Jej ciężka praca przeradza się w kolejne sukcesy – chwali ją Tymoteusz „Omen” Świątek okrzyknięty jednym z największych talentów MMA w Polsce, zawodowo walczący na międzynarodowych galach MMA, a prywatnie chłopak Asi.
Asia w amatorskiej lidze MMA, w której startuje dopiero drugi sezon zdążyła wygrać już pięć walk. Wspólnie z pochodzącymi z Borzęcina Patrykiem Rogożem i Gabrielem Pudełek, tworzy niezwykle silne i utytułowane trio, które z powodzeniem reprezentuje gminę na krajowych galach MMA. – Jej osiągnięcia już teraz są bardzo duże, a jestem przekonany, że będą jeszcze większe. Chociaż przychodząc na pierwszy trening nie miała pojęcia na czym ten sport polega. Talent i ciężka praca pozwoliły jej w niecały rok stoczyć około 20 pojedynków, zdobywając przy tym kolejne tytuły i medale – komentuje trener Tomasz Knap.
Okazuje się, że sportowego bakcyla młoda zawodniczka złapała niemal od pierwszego kontaktu z tą dyscypliną sportu. – Już pierwszy trening uświadomił mi, że to właśnie chcę robić. Na decyzję o rozpoczęciu regularnych treningów duży wpływ miało z pewnością utworzenie sekcji w Borzęcinie – komentuje młoda zawodniczka. Trenerzy grupy Fightman od razu zauważyli jej talent, zaangażowanie i chęć do nauki. Szybko przyszedł też debiut w zawodach. Niemal rok temu, 25 maja 2013 roku w Bochni, podczas Pucharu Polski Południowej MMA i BJJ, w ramach amatorskiej ligi MMA (ALMMA 39), szesnastoletniej wówczas zawodniczce przyszło zmierzyć się ze zdecydowanie starszą i bardziej doświadczoną rywalką. Jednak decyzją sędziów swoją pierwszą walkę zawodniczka z Borzęcina przegrała.
Pierwszy sukces przyszedł niespełna dwa miesiące później. W niespotykanej na co dzień scenerii zawodów ALMMA 42 ustawiono oktagony na platformie pływającej po tafli kąpieliska „Chorwacja” w Jurkowie. W tych pamiętnych zawodach zawodniczka klubu Fightman zwyciężyła w turnieju BJJ (brazylijskiego jiu-jitsu).
– Mimo pierwszych sukcesów rodzice nie byli zachwyceni moim wyborem – wspomina Joanna. – Widzieli mnie raczej w roli tancerki, a nie twardej zawodniczki MMA. Nie zabronili jednak dalszych treningów i skupienia się przede wszystkim na startach w MMA. Taką decyzję popierał też mój trener, Tomasz Knap. Od 19 października 2013 roku trwa moja prawdziwa przygoda z tym niezwykle widowiskowym sportem.
Liczne sukcesy odniesione w krótkiej przecież karierze sprawiły, że Asia stała się jedną z bohaterek serialu „Czas Wojowników”, opowiadającego o młodych ludziach, którzy zdecydowali się trenować sporty walki (jest jedną z bohaterek drugiego i trzeciego odcinka serii, które można już znaleźć w internecie). Dzięki programowi Asia daje się poznać szerszej widowni, jako osoba sympatyczna, która mimo młodego wieku stawia sobie ambitne cele. Opowiada o życiu w Borzęcinie i swojej miłości do sportów walki. Poniekąd łamie też stereotypy połączenia ładnej dziewczyny oraz brutalnego MMA, postrzeganego jako psychopatyczne i przerażające walki w klatce. Autorzy pokazują też jej kolejne zwycięskie walki: w Żyrardowie, Bytomiu i szczególnie ważne zwycięstwo – w Sochaczewie, które odniosła w dniu swoich siedemnastych urodzin, a które dało jej tytuł Mistrzyni Polski MMA. To pierwszy taki sukces zawodniczki z Borzęcina.
– Prawdziwe serce do walki pokazała w Łodzi, 15 lutego tego roku. W swojej kategorii (do 55 kg) nie miała rywalki. Podjęliśmy więc decyzję o starcie w kategorii kobiet do 65 kg. W chwili walki Asia miała 17 lat i niecały rok treningów za sobą. Ta walka to była prawdziwa batalia drobnej dziewczyny z Borzęcina z dużo większą od siebie zawodniczką. Pokazała serce do walki, wytrzymałość na ciosy w stójce, potężne obrotowe uderzenia pięściami. Wygrała w tej walce zarówno z rywalką, jak i samą sobą. Niestety druga z rzędu walka w wyższej kategorii, to już było za dużo. Ale drugie miejsce to ogromny sukces – opowiada Tymoteusz Świątek.
Dobre wyniki nie przewróciły jej w głowie. Nadal z pokorą podchodzi do treningów, bo zdaje sobie sprawę, że przed nią jeszcze daleka droga. Poprzeczkę coraz wyżej ustawia jej też Omen. – Motywuję ją do dalszego pokonywania przeszkód. Jest naprawdę wartościową osobą, nauczoną porządku, oszczędności i ciężkiej pracy. Do tego dobrze się uczy. Jestem z niej dumny, mega dumny.
My także kibicujemy młodej zawodniczce z Borzęcina i liczymy na kolejne sportowe sukcesy.
—
(mp,pio)