Don't Miss
Home » Felietony » Ducamus in altum

Ducamus in altum

waresiakGmina Brzesko licząca 38 tys. mieszkańców jest największa w powiecie. Na jej obszarze mieszka 40% wszystkich mieszkańców powiatu brzeskiego. Samo Brzesko jest nie tylko stolicą gminy ale również powiatu. Ze swoimi 17 tysiącami mieszkańców jest większe niż pozostałe gminy. Brzesko jest więc w sposób naturalny centrum życia regionu. Powinno być w pewnym sensie przykładem do naśladowania. Powinno oferować mieszkańcom regionu propozycje o których nie można znaleźć na wsi.

W Brzesku istnieje szereg obiektów sportowych. W ilości hal sportowych sportowych na metr kwadratowy już niedługo przebijemy chyba wszystkich w Polsce. Gorzej ze zwykłymi choćby salami gimnastycznymi w sołectwach. W tym bowiem rankingu gminę Brzesko bez problemu mogą pokonać wszystkie gminy w powiecie brzeskim. To efekt specyficznie rozumianej polityki rozwoju sportu w gminie Brzesko. Na ten cel nie tyle wydaje się mało pieniędzy, bo to nieprawda, ale wydaje się zupełnie bez przemyślenia. W gminie nie ma absolutnie żadnej strategii w tym zakresie. Ale to osobna sprawa, do której jeszcze będzie trzeba wrócić i powrócę, bo coraz ciekawsze słychać propozycje. Podobno ostatnio jest pomysł, żeby w mieście Orliki budować co dwieście metrów (ale może to nieprawda, więc sprawdzę).

Wśród obiektów sportowych, znajduje się w Brzesku również nowoczesna kryta pływalnia. To wymarzone warunki aby nie tylko wykorzystać taki obiekt dla szeroko rozumianej rekreacji, ale również dla rozwoju sportu pływackiego. Pływalnia nie ma wymiarów olimpijskich, ale dla potrzeb początkowego szkolenia, a nawet do specjalistycznego na bardzo wysokim poziomie jest to obiekt fantastyczny. Jestem przekonany, że żaden wójt lub burmistrz z żadnej pozostałej gminy w powiecie brzeskim mając takie możliwości, nie  zmarnowałby tak niezwykłej okazji. Na dokładkę tuż za płotem znajduje się największe w gminie gimnazjum. Aż się wierzyć nie chce, że do tej pory, mimo funkcjonowaniu pływalni już dwanaście lat,  nie została utworzona klasa pływacka. W takiej klasie powinni się szkolić najlepsi pływacy z całego regionu.

Powinien zostać opracowany kompleksowy program rozwoju sportu pływackiego. Zaproponowana 12 lat temu formuła prowadzenia zajęć na pływalni w ramach czterech godzin dydaktycznych wf w miesiącu dla wybranych klas, właściwie do tej pory nie została zmieniona. Taka formuła była dobra 12 lat temu kiedy rozpoczynała się praca. Obecnie konieczne jest wprowadzenie w oparciu o zdobyte doświadczenia i obserwacje pewnych zmian. System powinien zostać udoskonalony aby w jeszcze większym stopniu spełniał swoje zadanie.

Dotychczasowa formuła, to oferowanie dzieciom możliwości elementarnego zapoznania się z pływalnią i w zasadzie niewiele więcej. Od indywidualnego zaangażowania i umiejętności nauczyciela wf zależy w jakim stopniu dzieci nauczą się pływać.

Powinien zostać wprowadzony system bardzo dużej ilości zawodów lokalnych: wewnątrzszkolnych, międzyszkolnych itp. Chodzi o tzw. zawody przesiewowe, aby zbudować gęstą sieć pozwalającą zauważyć wszystkie dzieci wykazujące większe predyspozycje do sportu pływackiego. Dla takich dzieci powinna zostać stworzona propozycja dalszego pogłębionego szkolenia . Zwieńczeniem tego systemu powinno być kilka sekcji sportowo-rekreacyjnych na wysokim poziomie wyszkolenia. Najlepsi zawodnicy powinni być trenowani w centralnej sekcji sportowej według metod przyjętych dla szkolenia w sporcie wyczynowym. Opracowanie założeń pozwalających na wyszukanie najzdolniejszych pływaków z całej gminy, a nawet powiatu, i konsekwentne ich wdrażanie w życie, już po kilku latach powinno dać zauważalne efekty.

Nie można nie zauważyć że gmina Brzesko dysponuje nie tylko bardzo dobrym zapleczem technicznym, ale nie mniej wysokiej klasy zapleczem kadrowym. Wśród kilku uzdolnionych instruktorów, niewątpliwie najbardziej doświadczonym jest Marcin Kacer. Pływanie zaczął w wieku kilku lat i w wodzie czuje się jak ryba. Właściwie to nawet dziwne, zę miedzy palcami nie wyrosły mu jeszcze błony jak u jakiegoś wodnika. Przeszedł w swoim życiu profesjonalny wieloletni trening przewidziany dla wyczynowych zawodników. Osiągał sukcesy sportowe w zawodach ogólnopolskich. Dzięki temu posiada ogromne doświadczenie, którego nie można niczym zastąpić. Dodatkowo posiada autentyczny talent do wyszukiwania uzdolnionych zawodników. Potrafi dostrzec potencjał w dziecku na długo wcześniej niż inni. Gdyby miał możliwość dokładnego przypatrzenia sie wszystkim dzieciom w gminie, rok po roku przez kilka lat, to wyniki tak dokładnie prowadzonego przesiewu pozwoliły by na stworzenie sekcji sportowej pełnej najbardziej utalentowanych dzieci z regionu. Dalej to już „tylko” żmudna i konsekwentna praca. Owo „tylko” to zupełnie osobny fascynujący temat. Warto będzie go kiedyś opisać, bo dopiero wtedy człowiek sobie uzmysławia jak ciężką pracę wykonują ci bardzo jeszcze młodzi sportowcy. Marcin Kacer potrafi jednak świetnie motywować zawodników do treningu. Jest bardzo wymagający, ale przecież nie odstrasza dzieci skoro godzą się na naprawdę bardzo ciężkie treningi. Nie każdy trener potrafi coś takiego osiągnąć.

Sport to faktycznie dobra i nowoczesna forma promocji, ale aby osiągnąć zauważalne rezultaty potrzebny jest konkretny plan działania i wykorzystanie w pełni wszystkich zasobów jakimi się dysponuje. Gmina Brzesko posiada warunki do postawienia na pływanie i może osiągnąć w tym sukces. Pływacki klub sportowy powinien być tylko jednym z elementów formalnych. Gmina z użyciem wszystkich możliwości jakimi samorząd dysponuje, a więc przy użyciu BOSiR-u, Wydziału Oświaty (przez utworzenie klasy pływackiej i zawodów szkolnych) powinna się zaangażować w utworzenie najdynamiczniejszego w regionie centrum wyszkolenia dla pływaków. Klub powinien zostać wsparty profesjonalnym zapleczem z urzędu miejskiego przy ubieganiu się o dofinansowanie do sekcji sportowej w Urzędzie Marszałkowskim oraz w Ministerstwie Sportu i Turystyki. Są gminy które tak robią i dostają środki. Wiadomo że mały klub, który chociaż dysponuje wspaniałymi pasjonatami (nie mylić z Pasjonatem Sportowej Polski), nie będzie wstanie napisać dobrego wniosku o dofinansowanie, bo to po prostu wymaga specjalistycznej wiedzy. Taką wiedzą dysponują pracownicy urzędu miejskiego i powinni udzielić pomocy. Wszystkie instytucje i zasoby którymi gmina dysponuje powinny współpracować dla jednego celu, wtedy powstanie efekt synergii. Jeżeli chce sie uzyskiwać naprawdę nieprzeciętne rezultaty, to nie można wszystkiego zwalać na barki działaczy społecznych.

Mając tak nieprawdopodobne zaplecze techniczne i kadrowe, można powiedzieć że to co na dzień dzisiejszy się dzieje, to autentyczne marnotrawstwo. Ten potencjał jest tak naprawdę wykorzystywany najwyżej w kilkunastu procentach. To jak jakby ktoś wybudował nowoczesny browar tylko po to, żeby sobie wyprodukować skrzynkę piwa na tydzień.
Całość gminnego pomysłu na rozwój sportu sprowadza się w zasadzie do rozdzielenia środków  jakie tam radni w danym roku wysmażą na sport, według filozofii przewodniej którą obrazowo można podsumować: „dzieci, do domu – matka kluskami dzieli!”.  Co tam w misce było, zostało rozdzielone, a dalej to radźcie sobie sami. Jakby przypadkowo ktoś odniósł sukces, to oczywiście chętnie sobie wspólne zdjątko zrobimy.

Pływalnia już jest i co roku generuje bardzo duże koszty. Te koszty będą niezależnie od tego czy będzie wykorzystywania wyłącznie jako basen miejski, czy również jako nowoczesna baza szkoleniowa dla sportu pływackiego. Za pomocą tych samych kosztów można mieć coś przeciętnego, jak również coś co wzbudzi podziw i uznanie. Chodzi nie tyle o znaczne zwiększenie nakładów, co radykalne przebudowanie systemu, czyli po prostu lepsze wykorzystywanie tych zasobów które przecież są.

Dotychczasowe szkolenie pływaków to przede wszystkim specyficzny, osobniczy talent Marcina Kacera, i ogromne poświęcenie rodziców, bez których po prostu niczego by nie było. Nie tylko płacą całkiem spore pieniądze miesięcznie za udział dzieci w sekcjach (to eliminuje dzieci, których rodziców nie stać na taki wydatek), ale przecież poświęcają mnóstwo czasu aby dzieci przywozić na treningi, wozić na własny koszt na zawody itp. W tych warunkach osiągnięte do tej pory sukcesy, biorąc pod uwagę zupełny brak przemyślanego programu szkolenia oscylują na granicy cudu i w zasadzie  nie powinny mieć miejsca. Wojtek Wojdak, Krystian Bałabuch, a wcześniej Sergiusz Sorys – wszyscy zaczynali jako małe dzieci na naszej pływalni, a dzisiaj są zawodnikami najwyższej klasy ogólnokrajowej. Łatwiej, co prawda, poczekać aż jakiś młody człowiek osiągnie sukces dzięki własnej pracowitości oraz cichemu i bezprzykładnemu poświęceniu swoich rodziców, którzy dla umożliwienia realizacji sportowej pasji swojego dziecka podporządkowują cały swój rozkład dnia i jeszcze sporą część swojej wypłaty. Kiedy po kilku latach przyjdzie sukces, wtedy władze wyskrobią w biurze promocji parę złotych na jakiś gadżet i ciachną sobie fotkę z mistrzem – ładnie to wypada i niewiele kosztuje.

Mamy bazę sportową i zaplecze kadrowe na poziomie umożliwiającym stworzenie najlepszego w tym regionie ośrodka sportów pływackich. Do doskonałej bazy, kadry szkoleniowej oraz pracowitych zawodników, potrzebna jest jeszcze władza, która dorówna im poziomem. Wtedy Brzesko będzie gminą godną podziwiania i naśladowania i nie będzie sobie musiała za kilka tysięcy kupować dyplomów które miałyby potwierdzać, że jesteśmy „Sportową Gminą”.


Jan Waresiak