Kolejną porcję witamin, w postaci owoców i warzyw rozdysponowano wśród mieszkańców gminy Borzęcin. 30 ton jabłek i 10 ton marchwi, w ramach przeprowadzonej w dniach 18-19 marca trzeciej edycji akcji, trafiło do mieszkańców miejscowości: Bielcza, Borzęcin Dolny, Jagniówka, Łęki, Przyborów, Waryś, Borzęcin Górny oraz przysiółków Czarnawa, Łazy i Wisowatki. W ramach dotychczasowych edycji, z których pierwsza miała miejsce 28 stycznia br. mieszkańcom gminy Borzęcin wydano łącznie 65 ton jabłek i 24 ton marchwi.
Tym razem postanowiono akcję zrealizować w sołectwach i małych przysiółkach, aby dotrzeć do jak największej liczby potrzebujących.
– Zaangażowaliśmy sołtysów, jednostki OSP i tradycyjnie pracowników Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, tak aby akcja była prowadzona blisko ludzi. Owoce i warzywa były rozdawane nie tylko w centrach miejscowości gminy, ale też w przysiółkach liczących kilkadziesiąt domów. Do tych, którzy ze względu na wiek lub brak środka transportu nie mogli dojechać na miejsce dystrybucji, rozwożone były przez sołtysów, strażaków, pracowników GOPS i życzliwych mieszkańców wprost do domów. Tym razem, po raz pierwszy okazało się że owoców i warzyw wystarczyło dla wszystkich – mówi Janusz Kwaśniak, wójt gminy Borzęcin, dziękując tym, którzy do tej pory zaangażowali się w realizację przedsięwzięcia.
Mieszkańcy gminy Borzęcin chwalą inicjatywę wójta.
– Opłaca się. Dają znać prze facebooka o terminie i miejscach akcji. Ludzie przyjeżdżają i biorą – mówi jeden z nich.
– Bardzo dobre jabłka. Poszły na kompot, placki i do zjedzenia. Okres wiosenny to i dzieci potrzebują witamin. Teraz jest jeszcze marchew. Soczki dzieciom można robić – zachwala Pani Barbara, która korzystała z owoców rozdawanych w poprzedniej edycji.
– Jestem dumny z tego, że gmina przekazała nam ten drobny datek – mówi Pan Piotr.
Gmina Borzęcin jest jedną z pierwszych gmin w Polsce, która zaangażowała się w tę formę pomocy dla mieszkańców, dystrybując bezpłatne owoce i warzywa. Pochodzą one od polskich rolników i sadowników, którzy nie mogą ich wyeksportować w związku z rosyjskim embargiem. Część z nich nie utylizuje produktów, ale przekazuje je na cele dobroczynne.
W zamian za przekazanie warzyw czy owoców, producent może liczyć na rekompensatę wyliczaną na podstawie średnich cen, kosztów pakowania i transportu. Jak informuje Agencja Rynku Rolnego, trudno teraz oszacować ile to wychodzi np. za tonę jabłek. Na pewno jednak ten sposób zbytu opłaca się rolnikom czy sadownikom, którzy mogą sami przewieźć swoje produkty np. do Banku Żywności w Krakowie.
—
ug