Tekst o zasadności kontynuowania budowy w Brzesku trzeciej ogromnej hali widowiskowo-sportowej, którą obecne kończące swoją kadencję władze postanowiły mimo wszystko wrzucić na grzbiet następcom, po swoich pracowitych czterech latach, wywołał bardzo duże zainteresowanie.
Nareszcie ktoś odważył się wygarnąć im prawdę – stwierdził jeden z moich rozmówców. Co ciekawe, mieszkaniec Brzeska. Ludzie czują, że to naprawdę nie ma najmniejszego sensu i żadnego uzasadnienia, ani ekonomicznego ani społecznego. Po prostu nie ma takiej potrzeby. Taki obiekt, gdyby decyzja o jego budowie była poprzedzona spokojnym namysłem, przenigdy nie powinien być w Brzesku teraz budowany, i nie byłby gdyby nie miał wpływowych pomysłodawców i przywiązanych do swojego pomysłu jak pies do budy, protektorów. Przytaczane jest wiele argumentów które mają uzasadniać inwestycję takiej wielkości. Po pierwsze, według pomysłodawców, miasto nie ma hali sportowej „z prawdziwego zdarzenia” („prawdziwe zdarzenie”, to taki oklepany komunał używany na określenie czegoś co jest ideałem do którego dążymy). Te dwie, które zostały zbudowane i od lat z powodzeniem funkcjonują w mieście, według nich się nie liczą, bo są powiatu, a nie miasta. Gdyby trzeba było zrobić jakąś wielką imprezę sportową, to trzeba by halę od powiatu wynajmować i zapłacić za wynajem. Poza tym starostwo mogłoby złośliwie nie zgodzić się na wynajęcie hali, żeby zrobić na złość organizatorom, czyli miastu. Są to więc na razie trzy powody przemawiające za pilną koniecznością wybudowania własnej, miastowej hali za sześć milionów. A oto skromna odpowiedź na każdy z tych powodów. W mieście Brzesko funkcjonują dwie hale widowiskowo-sportowe. Nie ma najmniejszego znaczenia dla mieszkańców kto nimi administruje. Obydwa samorządy są nasze. Wybierany zarówno radę miejską i burmistrza, jak i radę powiatu. Jedni zajmują się w naszym imieniu określonymi sprawami, a drudzy innymi i tyle. Hale bez żadnych trudności są wykorzystywane przez mieszkańców. Wydaje się, że przez te kilka lat, nikomu kto grał w halówkę, czy obserwował sportowe zmagania, nie przyszło do głowy żeby się zastanawiać kto też jest formalnym administratorem tego obiektu, a fakt że włodarzem jest powiat, a nie „miasto” (czyli inaczej mówiąc, gmina) sprawia mu jakiś dyskomfort. Dla użytkownika nie ma po prostu żadnego znaczenia kto tym administruje, ważne żeby było, żeby było niedaleko i było dostępne. Wszystkie te warunki są bardzo dobrze pełnione. Ze znajdujących się w mieście Brzesku dwóch hal widowiskowo-sportowych nie korzystają jacyś tajemniczy Powiatanie, ani Marsjanie, ani inne ufoludki. Nie korzystają nawet mieszkańcy sąsiednich gmin. Nie przyjeżdżają do Brzeska mieszkańcy gminy Czchów, czy Gnojnika bo mają swoje własne piękne obiekty. Mieszkańcy gminy Dębno również mają gdzie uprawiać sport u siebie. W gminie Borzęcin są piękne hale w Borzęcinie i Przyborowie. Gmina Szczurowa też ma swoje bardzo ładne i funkcjonalne obiekty. Tak więc brzeskie powiatowe hale widowiskowo-sportowe są w praktyce prawie wyłącznie do dyspozycji mieszkańców Brzeska. Nawet mieszkańcy sołectw z gminy Brzesko nie korzystają z nich zbyt często. Jeżeli chodzi o opłaty za korzystanie, to są to w zasadzie koszty związane z mediami, a więc woda w prysznicach i toaletach, oświetlenie, coś tam za ogrzewanie – żadnych kokosów i dorabiania się na wynajmie. Często, jeżeli przemawiają za tym względy społeczne, to hala jest użyczana za darmo albo za symboliczną opłatą. Taka jest prawda i bardzo łatwo to sprawdzić. Ten kto mówi o wysokich kosztach wynajmu, albo nie wie o czym mówi, albo jest zwyczajnie nieuczciwy i wprowadza ludzi w błąd. Argument, że złośliwy powiat, powodowany pewnie zazdrością, specjalnie zablokuje „miastu” czyli znanym z dynamiki władzom gminy, możliwość zrobienia przecudnej imprezy sportowej z tłumami kibiców, byłby nawet śmieszny, gdyby naprawdę nie był podnoszony przez zwolenników tej inwestycji. Chociaż nawet oni, czują obciachowość tego argumentu i uczciwie trzeba powiedzieć, publicznie czy w mediach nigdy by się chyba nie odważyli go użyć, żeby się nie ośmieszyć do piątego pokolenia. Ale w rozmowach nieoficjalnych, ten argument jest używany i to z całą powagą. No cóż, każdy ocenia według siebie. Być może ci którzy się nim posługują, gdyby byli powiatowymi decydentami, to właśnie tak by robili. W tym momencie można jedynie trwogą zapytać – komu myśmy właściwie powierzyli władzę nad sobą i sporą częścią naszych portfeli? Aż się wierzyć nie chce, że osoby publiczne mogłyby się zachowywać w tak żałosny sposób. Przez te lata odkąd istnieją hale sportowe w Brzesku, nie było żadnych trudności z ich udostępnianiem mieszkańcom, bo po to zostały zbudowane, żeby służyć społeczeństwu. To tyle w sprawie, ogólnie mówiąc, powiatowości czy też miejskości hal widowiskowo-sportowych w Brzesku.
Pozostaje sprawa sensowności budowy trzeciej tak dużej hali w siedemnastotysięcznym miasteczku. Poprzednie dwie hale zostały zbudowane przy zespołach szkół ponadgimnazjalnych, w których uczy się po kilkaset młodzieży. W praktyce jest tak, że hale w zdecydowanej większości czasu służą młodzieży na zajęcia wychowania fizycznego, popołudniami są udostępniane klubom sportowym lub firmom na zajęcia sportowe dla pracowników, czasami są organizowane zawody. Tak więc na efektywność wykorzystania obiektu w największej części wpływa wykorzystanie na zajęcia wf. W dużych szkołach ponadgimnazjalnych stopień wykorzystania obiektu jest duży. Planowana trzecia „miejska” hala ma być zbudowana przy szkole podstawowej, która po pierwsze, na dzień dobry ma dwa razy mniej uczniów, a po drugie są to małe dzieci, od sześciu do maksymalnie trzynastu lat. Dla takich sześciolatków z powodzeniem wystarczy ta sala która już jest w szkole. Będzie prawdopodobnie wykorzystywana jako sala pomocnicza, bo przecież się jej nie zburzy. No to w jakim procencie będzie przez większość dnia wykorzystywana hala sportowa o olimpijskich rozmiarach z trybunami na kilkaset widzów? Zawody gminne są z powodzeniem obsługiwane przez obiekty w Jadownikach i Okocimiu. W Jasieniu też jest całkiem porządna sala gimnastyczna. Jakie to imprezy planuje gmina i jak często będą organizowane, że istniejące w mieście hale sportowe nie wystarczą i trzeba koniecznie zbudować trzecią?
Wydaje się rzeczą oczywistą, że podjęcie decyzji o tak wielkiej inwestycji, za którą kredyt będziemy spłacać przez lata, powinno być poprzedzone poważnym namysłem, porządzeniem studium zapotrzebowania uwzględniającym nie tylko aspekt ekonomiczny, ale również otoczenie społeczne, perspektywy demograficzne itp. Jestem przekonany, że takie studium zostało wykonane i radni bardzo dokładnie się z nim zapoznali przed podjęciem decyzji o budowie. Myślę że byłoby właściwe gdyby ten dokument został upubliczniony. Żeby było wiadomo jakie osoby i kiedy go wykonały, oraz jakie przesłanki zostały wzięte pod uwagę. Rozumiem, że to studium było wykonane już parę lat temu kiedy w mieście była tylko jedna hala widowiskowo-sportowa, ale obecnie, kiedy funkcjonują już dwie, budowania trzeciej, nie można już niczym uzasadnić. Wykonana przed laty analiza, powinna zostać skorygowana i dostosowana do aktualnych możliwości i potrzeb. Wycofanie się z projektu w sytuacji kiedy znacząco zmieniły się okoliczności, które były podstawą do jego podjęcia, nie przynosi ujmy, tylko świadczy o zdrowym rozsądku.
Wyborcy mają prawo wiedzieć, czym się kierowali radni wyciągając im z kieszeni kilka milionów (nie licząc odsetek bankowych). Dlaczego trzeba w mieście wybudować taki wielki obiekt, mimo tego, że w odległości kilkuset metrów funkcjonują już dwa podobne, natomiast w całej północnej części gminy nie ma nawet zwykłej sali gimnastycznej. Nawiasem mówiąc, ciekawe, że radni z tych terenów też jakoś specjalnie chyba nie protestowali. Warto ich o to zapytać. Radni z pozostałych z Jadownik, Okocimia czy Jasienia, gdzie istnieją piękne hale sportowe, też nie powinni podchodzić lekko do sprawy i wyrażać swoje desinteresmant, bo koszty inwestycji wszyscy będą ponosić solidarnie wszyscy niezależnie od tego w jakim sołectwie mieszkają.
To ważne, bo wybory niedaleko i dobrze by było wiedzieć, że radni podejmując decyzje, naprawdę poważnie się zastanowili nad tym co robią. Gdyby się okazało, że milionowe inwestycje podejmowane są bez porządnego studium uwarunkowań społecznych, a tylko dlatego żeby pójść na rękę jakiemuś innemu nadpobudliwemu i wygadanemu radnemu, to warto tę sprawę przemyśleć przed wyborami. Parę miesięcy jeszcze jest.
Według tego co jest już wiadomo, ilość dzieci w gminie w najbliższych latach się nie zwiększy, wprost przeciwnie, z roku na rok będzie ich coraz mniej. To nie żadna futurologia, tylko zwykłe liczby. Doskonale wiadomo ile mamy dzieci na sześć lat do tyłu, bo one już się urodziły i są zarejestrowane w Urzędzie Stanu Cywilnego. Nie wydaje się, aby ta liczba w kolejnych latach miała jakoś gwałtownie się zwiększać (no chyba, że kandydaci w swoich tajnych jeszcze programach wyborczych, ujawnią swoje propozycje na masową multiplikację mieszkańców Brzeska).
Tak więc demografią budowy trzeciej hali sportowej się nie uzasadni. Być może jednak są jeszcze jakieś inne poza demografią powody, dla których budowa jest konieczna. Aby zapoznać się z opracowaniami, które na pewno zostały zrobione, wystąpię do burmistrza na piśmie z wnioskiem o ich udostępnienie. Warto aby mieszkańcy zapytali o to również swoich radnych. Każda decyzja, nawet bardzo kontrowersyjna, może być bardziej zaakceptowana, jeżeli powody jej podjęcia zostały rzetelnie przeanalizowane, a opinia publiczna o nich poinformowana. Informacja jest walutą demokracji, i władza nikomu nie robi łaski udzielając informacji o swoich poczynaniach, zwłaszcza że za te poczynania to nam się wystawia rachunek.
—
Jan Waresiak