Funkcjonariusze Straży Granicznej zatrzymali w Jurkowie pijanego kierowcę. Mężczyzna może mówić o prawdziwym pechu. Jak się okazało miał wcześniej odebrane prawo jazdy, był poszukiwany przez policję i miał zakaz opuszczania kraju – w dodatku został ujęty przez funkcjonariuszy Wydziału Odwodowego Reprezentacyjnego KaOSG, którzy wracali z uroczystości w Warszawie.
W ubiegłym tygodniu funkcjonariusze Wydziału Odwodowego Reprezentacyjnego KaOSG wystawili wartę honorową podczas centralnych obchodów święta Policji w Warszawie. O godzinie 14:00 pełnili wartę honorową przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie, a tego samego dnia ok. 23:00 zatrzymali pijanego kierowcę w Jurkowie. Mimo zmęczenia musztrą i podróżą, w drodze powrotnej do Nowego Sącza zachowali czujność.
W okolicach Jurkowa (powiat brzeski) dojechali do pojazdu, który poruszał się nietypowo. Osobowy Volkswagen jechał slalomem od osi do krawędzi jezdni. Ponadto zwalniał do bardzo małych prędkości, podczas wymijania samochodów z naprzeciwka.
Sądeccy strażnicy graniczni zatrzymali zagrażający bezpieczeństwu pojazd. W samochodzie znajdowało się dwóch mężczyzn, których wygląd i zachowanie wskazywały, że mogą znajdować się pod wpływem alkoholu. Przypuszczenia funkcjonariuszy SG potwierdził wezwany na miejsce patrol Policji. Okazało się, że zarówno kierowca jak i pasażer – mieszkańcy powiatu nowosądeckiego – znajdują się pod wyraźnym wpływem alkoholu. Kierujący pojazdem 45-latek miał ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
Mężczyźni twierdzili, że wracają z pracy w Stuttgarcie. Przyznali, że alkohol zaczęli pić tuż po przekroczeniu granicy polsko – niemieckiej. Kierujący pojazdem 45-latek nie posiadał przy sobie prawa jazdy. Okazało się, że ma odebrane uprawnienia do prowadzenia pojazdów mechanicznych. Dodatkowo widniał wobec niego zakaz opuszczania kraju, jak również był poszukiwany przez wymiar sprawiedliwości.
Zarówno kierowca, jak i pasażer zostali przekazani Policjantom z Komisariatu Policji w Czchowie, którzy prowadzą dalsze postępowanie w tej sprawie.
—
foto KOSG
Michał Tokarczyk