Przemoc domowa to zjawisko które systematycznie z roku na rok przybiera coraz większe rozmiary. Ośrodki Pomocy Społecznej, Ośrodek Interwencji Kryzysowej, Policja, Prokuratura, Sąd codziennie spotykają się z przemocą zarówno najbardziej prymitywną i brutalną jak i tą bardzo wyrafinowaną psychiczną, która pozostawia nie mniej okrutne skutki. Nie wiadomo czy większa ilość zgłoszeń, to sygnał że agresja w społeczeństwie narasta, czy też może jest to wynik coraz większej świadomości społecznej i mniejszej tolerancji dla takich zachowań – uznania, że przemoc domowa to nie żadna „normalność” w rodzinie, bo „jak chłop baby nie bije, to jej wątroba gnije”, tylko patologia, która na dokładkę jest często przenoszona stając się wzorcem postępowania i przyczyną nieszczęścia kolejnych pokoleń, czyli tzw. „mnożenia nieszczęść”. Znęcanie fizyczne obejmuje np. przypadki bicia, kopania, duszenia, popychania, targania za włosy, wykręcania rąk, rzucania o ścianę, podłogę, wiązania rąk lub nóg, wystawiania na wielkie zimno lub gorąco, zamykania w ciasnym lub ciemnym pomieszczeniu, opluwania, zmuszania do wykonywania upokarzających czynności, wyrzucania z domu.Znęcanie psychiczne polegać może między innymi na znieważaniu, groźbach bezprawnych, straszeniu, wyszydzaniu, poniżaniu.
Art. 207. § 1. Kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą lub nad inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy albo nad małoletnim lub osobą nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. § 2. Jeżeli czyn określony w § 1 połączony jest ze stosowaniem szczególnego okrucieństwa, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
§ 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 lub 2 jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.
Aby wyczerpać znamiona przestępstwa określone w art. 207 kodeksu karnego jako znęcanie, musi nastąpić wyraźnie nadużycie siły i pozycji sprawcy nad ofiarami przemocy. Są t
o więc najbardziej drastyczne przypadki. Jeżeli przemoc psychiczna lub fizyczna występuje z obydwu stron, czyli tak troszkę kolokwialnie mówiąc, jeżeli ofiara nie pozostaje „dłużna” sprawcy i np. na jego wyzwiska odpowiada pięknym za nadobne, wówczas taka sytuacja nie spełnia kryteriów przyjętych dla przestępstwa znęcania się, choć mamy jak najbardziej do czynienia z przemocą domową. Za
zwyczaj odwzajemnione zachowania polegają na znieważaniu (art. 216 § 1 k.k.), naruszaniu nietykalności cielesnej (art. § 217 k.k.), stosowaniu gróźb (art. 190 § 1 k.k.). Jednak w każdym przypadku przemocy domowej, niezależnie od tego czy jest on zakwalifikowany jak znęcanie się czy też nie, straty są ogromne i niejednokrotnie po prostu nieodwracalne. Chodzi o straty w szeroko pojętej sferze emocjonalnej. Przemoc przychodzi od tych do których powinno się mieć największe zaufanie, którzy powinni być ostoją bezpieczeństwa. Przemoc nie zatrzymana w czas i po prostu nie ukarana w sposób stanowczy, nasila się coraz bardziej i przynosi coraz większe spustoszenie. Cierpi nie tylko bezpośrednia ofiara, ale cała rodzina. Nawet jeżeli agresja jest skierowana tylko na żonę, lub partnerkę, to dzieci będące świadkami niejednokrotnie dantejskich scen: wrzasku, wyzwisk, brutalnego okładania pięściami, płaczu, czasem widoku kr
wi, widoku prawdziwego pobojowiska: rozbitych okien, połamanych mebli, lub wyrwanych z futryny drzwi, są roztrzęsione, są kłębowiskiem nerwów. Czasem dzieci chcą bronić mamy i wtedy same stają się ofiarami przemocy fizycznej (sprawa przemocy domowej wobec dzieci jako bezpośrednich ofiar przemocy, to temat rozległy i zasługujący na odrębne potraktowanie). Są przypadki kiedy dzieci i młodzież aby jakoś przetrwać kolejny dzień, przychodzą do szkoły na środkach uspokajających. Dzień się może jakoś uda przetrwać, ale nie ma się co łudzić, wewnętrznych ran żadnymi prochami się nie zagoi. W Wydziale II Karnym Sądu Rejonowego w Brzesku nie ma tygodnia, żeby któryś z sędziów nie sądził znęcacza. W ubiegłym roku skazanych zostało 76 osób, w tym aż 23 na kary bezwzględnego pozbawienia wolności, orzeczono 32 kary warunkowego zawieszenia wykonywania kary pozbawienia wolności, 16 sprawców otrzymało zakaz zbliżania się do określonych miejsc i osób, a 9 nakaz opuszczenia lokalu. Wyroki sądowe to ostatni etap postępowania, i w całości zagadnienia przemocy domowej, niejako czubek góry lodowej. Rozmiary przemocy domowej są bowiem dużo większe. W ubiegłym roku prokuratura zarejestrowała 194 postępowania o przestępstwo znęcania się nad członkiem rodziny, z tego 77 zakończyło się wszczęciem postępowania karnego. Bardzo poważnym utrudnieniem dla organów ścigania jest fakt, że ofiary po zgłoszeniu przestępstwa w dalszym toku postępowania wycofują swoje zeznania, a inni członkowie rodziny (np. dorosłe już dzieci) korzystają z prawa odmowy składania zeznań. W takim przypadku, co prawda, sprawa nie ulega automatycznemu umorzeniu, ponieważ przestępstwo raz zgłoszone jest już prowadzone z urzędu, ale prokurator pozbawiony kluczowych zeznań mogących być dowodami w sprawie, zmuszony jest często umorzyć postępowanie wobec braku możliwości
postawienia zarzutów i skutecznego udowodnienia ich w sądzie. Są możliwości prawne skutecznej obrony ofiary przemocy domowej, ale konieczna jest współpraca z prowadzącym postępowanie prokuratorem czy policjantem. Niestety, ofiary przemocy to osoby bardzo głęboko psychicznie poranione. Bez pomocy z zewnątrz nie potrafią podjąć skutecznej walki o
swoje prawa i godność. Wszystko widzą w czarnych barwach, demonizują sprawcę, często przypisują mu jakieś wręcz nadzwyczajne możliwości. Zdarza się że opis sprawcy dokonany przez ofiarę jest taki, że odnosi się wrażenie, że to jakiś wszechpotężny szef mafii rosyjskiej, człowiek ustawiony, mający znajomości na policji, w prokuraturze, w sądach w urzędach. Nawet nie warto próbować składać zawiadomienia na policję czy w prokuraturze, bo dopiero wtedy zacznie się straszliwie mścić. Psychologowie z Ośrodka Interwencji Kryzysowej wykonują ogromną pracę aby wzmocnić takie osoby praktycznie złamane i będące emocjonalną ruiną. Nawet jeżeli wreszcie uda im się uwolnić od oprawcy, to latami będą się emocjonalnie odbudowywać i leczyć psychiczne rany. W niektórych przypadkach, ten proces nigdy do końca się nie powiedzie. Im dłużej trwa toksyczna, wręcz patologiczna sytuacja, tym trudniej podjąć ofierze decyzję o walce o swoje prawa i tym dłużej trwa potem ciężka praca z terapeutą, aby przywrócić poczucie własnej godności. Większość przypadków znęcania się to po prostu brutalna przemoc fizyczna: okładanie pięściami, kopanie itp. Do tego dokłada się przemoc psychiczna: poniżanie, wyszydzanie. Po latach takiego traktowania pęka nawet najbardziej odporna psychika. Ja bym sobie nigdy na to nie pozwoliła, wygoniłabym dziada. Może ona po prostu lubi jak ją chłop leje? Przecież jakby nie lubiła, to by z nim nie siedziała. Często można usłyszeć i takie opinie osób poirytowanych tym, że ofiary przemocy nie zgłaszają nigdzie tego co się z nimi dzieje. Człowiek który miał to szczęście, że wychowywał się w normalnej rodzinie, po prostu nigdy nie będzie w stanie zrozumieć sposobu myślenia i niejednokrotnie irracjonalnego zachowania ofiary przemocy. Dlatego zawsze warto wyciągnąć pomocną dłoń do człowieka w którego kierunku do tej pory wysuwała się tylko zaciśnięta piącha i wrzask, ty k….. je…..!
—
Jan Waresiak