Don't Miss
Home » Sport » Pierwsza połowa zdecydowała o porażce z Chrobrym Głogów

Pierwsza połowa zdecydowała o porażce z Chrobrym Głogów

Grudniowy maraton piłkarzy ręcznych dobiegł końca. Zawodnikom Grupy Azoty Tarnów nie udało się odnieść w Głogowie pierwszego wyjazdowego zwycięstwa w sezonie, wobec tego Nowy Rok rozpoczną z dorobkiem czterech wygranych spotkań i jedenastu ligowych punktów. Wznowienie rozgrywek jest zaplanowane za półtora miesiąca.

 Gospodarze świetnie zaczęli sobotni mecz. Już po kilku minutach prowadzili trzema bramkami. Dwa gole z rzędu Łukasza Kużdeby pozwoliły tarnowianom złapać kontakt z głogowianami. Od początku rywalizacji sędziowie często odsyłali zawodników na ławkę kar i dyktowali sporo rzutów karnych. Po kwadransie spotkania obowiązywał wynik 11-6. Do końca pierwszej połowy zespoły grały według schematu „gol za gol”, z wyjątkiem kolejnej trzybramkowej serii podopiecznych Witalija Nata, która pozwoliła im zwiększyć dystans dzielący obie ekipy do siedmiu trafień.

Początek drugiej odsłony zawodów stał pod znakiem nieskuteczności. Przez sześć minut kibice zobaczyli tylko po jednej bramce zdobytej przez każdą z drużyn. W 40. minucie parkiet musiał opuścić Krzysztof Tylutki, po raz trzeci ukarany przez arbitrów. Ten fakt podziałał mobilizująco na tarnowian i zdołali oni odrobić dwie bramki. Gospodarze szybko przegrupowali siły i nie pozwolili, by beniaminek PGNiG Superligi mocniej rozwinął skrzydła. Podczas ostatnich dziesięciu minut meczu ciężar powiększania ofensywnego dorobku Grupy Azoty spadł na Jakuba Kowalika oraz obu kołowych. W tym fragmencie wyróżnił się zwłaszcza Kamil Pedryc, który pięć razy kończył akcję trafieniem. Chrobry utrzymał jednak przewagę wypracowaną w pierwszej połowie i wygrał różnicą siedmiu goli.

Po tych dwóch meczach, które przegraliśmy u siebie, wreszcie mamy zwycięstwo. Dzisiaj udało nam się uniknąć takiego thrillera jak z Gdańskiem i Lubinem. Bardzo potrzebowaliśmy tej wygranej, zwłaszcza przed własną publicznością. Niepotrzebnie doprowadziliśmy do tego, że rywale doszli nas na trzy bramki. Powiedziałem wtedy chłopakom, że nie możemy wypuścić zwycięstwa z rąk, bo dajemy drugi oddech przeciwnikowi. Mamy dużo poobijanych zawodników, teraz będzie czas na ich rehabilitację. Życzę wszystkim wesołych Świąt i do zobaczenia w przyszłym roku – powiedział Witalij Nat, trener Chrobrego Głogów.

W tym spotkaniu byliśmy przede wszystkim przeciwnikiem sami dla siebie i ten mecz został przegrany jeszcze przed wyjściem z szatni. Przestrzegałem chłopaków, że zdarza nam się po bardzo dobrym meczu grać ze zbyt dużą nonszalancją i brakiem koncentracji. Tego się obawiałem i to się wydarzyło – stwierdził Marcin Markuszewski, trener Grupy Azoty Tarnów.

Chrobry Głogów – Grupa Azoty Tarnów 34-27 (19-12)

Chrobry: Stachera, Kapela, Siedlecki – Babicz 9,  Sadowski 6, Orpik 5, Bekisz 4, Krzysztofik 3, Przysiek 3, Jamioł 2, Klinger 2, Tylutki, Makowiejew, Podobas, Marszałek

Kary: Tylutki 6 minut, Orpik 4 minuty, Sadowski, Bekisz, Podobas, Babicz po 2 minuty

Trener: Witalij Nat

Grupa Azoty: Małecki, Ciochoń, Barnaś – Kowalik 7, Pedryc 7, Kużdeba 5, Wojdan 3, Tarcijonas 2, Misiewicz 1, Tokuda 1, Nowak 1, Sanek, Dadej, Grozdek

Kary: Grozdek, Kowalik po 4 minuty

Trener: Marcin Markuszewski

 —

(at)