Don't Miss
Home » Felietony » Po co nam ten BOSiR

Po co nam ten BOSiR

waresiakNasuwa się proste pytanie, po co nam w ogóle ten BOSiR jest potrzebny? Jakie są jego zadania? Czy dyrektor BOSiR to posiadający szumny tytuł kierownik na basenie, albo odźwierny na kręgielni, czy główny realizator polityki sportowej przyjętej przez gminę Brzesko. Realizator, i równocześnie inspirator jej nieustannego rozwoju i udoskonalania w dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości społecznej i wiązanymi z tym oczekiwaniami mieszkańców.

Zorganizowanie dobrych zawodów, to praca wymagająca ogromnej ilości czasu. Ci którzy kiedykolwiek robili coś takiego, doskonale wiedzą jak to jest. Ci co nigdy nic nie robili, i tak nie zrozumieją. Jak i kiedy człowiek pracujący zawodowo ma zorganizować duże zawody? Trzeba się zająć dziesiątkami spraw; medale, dyplomy, nagrody (a więc zdobyć środki, czyli uskutecznić wcześniej tzw. fundarising, w języku prozy zwany bardziej dosadnie ale nie bezzasadnie żebringiem), wynająć salę sportową lub przygotować wcześniej teren, zająć się dziesiątkami spraw organizacyjnych, załatwić nagłośnienie, podium, komputer i drukarkę do przygotowania dyplomów, zorganizować wolontariuszy do obsługi imprezy, zabezpieczenie medyczne, załatwić wyżywienie itp. Nic nie zrobi się samo i nawet to że jest gdzie wyrzucić papierek po jedzeniu przez kibiców, związane jest z takim szczegółem, że ktoś zatroszczył się o postawienie kosza na śmieci w określonym miejscu, a potem ten kosz opróżni po imprezie.

W większości gmin gdzie funkcjonuje wyspecjalizowana jednostka samorządowa jakim jest Ośrodek Sportu i Rekreacji, jego pracownicy wykonują tę czarną robotę organizacyjną. To oczywiste, przecież od tego są, posiadają odpowiednie zasoby kadrowe i techniczne, za to się im płaci. Nawet jeżeli określoną imprezę robi jakiś Klub sportowy, to i tak w większości  za stronę techniczną, czyli właśnie za nagłośnienie, dostarczenie energii elektrycznej do funkcjonowania sprzętu, zaplecze techniczne itp. odpowiada OSiR. Kto jeździ na różne imprezy sportowe, bez wątpienia zauważył, że całe zaplecze techniczne jest organizowane przez taką wyspecjalizowaną jednostkę samorządową. Gmina nie zawsze musi dofinansować imprezę w postaci określonej kwoty. Czasem właśnie zapewnienie możliwości technicznych jest ogromnym wsparciem i stanowi o być albo nie być imprezy. To ogromna pomoc dla działaczy sportowych, którzy są przecież społecznikami i nie dysponują całymi dniami żeby  załatwiać dziesiątki spraw związanych z organizacją imprezy. Nie jeden klub chętnie by się podjął zorganizowania dobrych zawodów przynajmniej jeden raz w roku, ale działacze zajęci zapewnieniem codziennego funkcjonowania sekcji, nie są w stanie zdobyć się na jeszcze dodatkowy ogromny wysiłek związany z organizacją imprezy na odpowiednim poziomie. Nie każdy też posiada niezbędne doświadczenie. Nie można od społeczników wymagać, żeby znali się na wszystkim i pracowali setki godzin społecznie, żeby brali urlop po to aby załatwiać sprawy społeczne. Każdy – mimo wszystko – ma przecież jeszcze jakieś życie prywatne; obowiązki rodzinne i domowe, które też musi wykonać. Do takich spraw są ludzie, którzy biorą za to całkiem ładne pieniądze, a więc chyba nie będzie nadmierną przesadą, jak się będzie od nich wymagać żeby trochę popracowali. Krzywda się nikomu nie dzieje, na pewno się nie przepracują, nawet wówczas jak przygotują kilka dużych imprez sportowych na rok. W sąsiednich gminach wiejskich, w których nie ma specjalistycznych jednostek samorządowych zajmujących się organizacją sportu, organizowane są imprezy sportowe które Brzesko zwyczajnie zawstydzają. Brzeski Ośrodek Sportu i Rekreacji do tej pory był zdecydowanie zbyt pasywny. Są w powiecie kluby sportowe, które działając na zasadzie całkowitego wolontariatu, potrafiły zorganizować imprezy nawet o ogólnopolskim wymiarze. W porównaniu z nimi BOSiR wypada bardziej niż blado, a przecież jest tam etat menadżera ds. sportu. Taki człowiek pracuje osiem godzin dziennie przez cały miesiąc. Do tego ma do dyspozycji środki łączności itp. Może spokojnie i bez pośpiechu pracować nad kilkoma imprezami równocześnie. Może kontaktować się ze sponsorami, pisać projekty (samodzielnie lub we współpracy z klubami sportowymi) celem pozyskania środków zewnętrznych na organizację imprez.

W mojej koncepcji rozwoju sportu w gminie Brzesko było właśnie przekształcenie BOSiR w zaplecze dla organizacji kilkunastu dużych imprez sportowych rocznie. Imprezy miałyby być organizowane wspólnie przez BOSiR oraz zainteresowane kluby sportowe. Założenie było takie, żeby (o ile będzie takie zainteresowanie środowisk lokalnych) w każdym sołectwie zorganizować przynajmniej jedną imprezę sportową o charakterze ponadlokalnym.

W samym Brzesku, biorąc pod uwagę całkiem dobrą bazę techniczną, można zorganizować kilka imprez sportowych, które poprzez wymyślenie i zaproponowanie oryginalnej formuły, mogłyby przyciągnąć sportowców z całej małopolski lub nawet pokusić się o zorganizowanie imprezy ogólnopolskiej, co również jest możliwe. Przykładowe zestawienie proponowanych imprez przedstawiłem właśnie w koncepcji rozwoju sportu w gminie Brzesko i stopniowo te propozycje przedstawię. Myślę, że była to naprawdę całkiem dobra koncepcja. Dość ambitna ale całkowicie realna. Rozumiem jednak, że została wybrana koncepcja jeszcze lepsza i jeszcze bardziej ambitna. Tak więc mieszkańcy zarówno samego Brzeska jak i wszystkich sołectw, będą mieli okazję w ciągu najbliższych pięciu lat uczestniczyć w kilkunastu dużych imprezach sportowych rocznie, a oferta sportowa dostępna na co dzień dla mieszkańców ulegnie dużemu wzbogaceniu. To cieszy i już choćby dlatego warto było złożyć ofertę w konkursie. Przecież dzięki temu wdrożona zostanie koncepcja, która już niedługo gminę Brzesko ustawi jako przykład do naśladowania przez wiejskie gminy z całego powiatu, a do tej pory – oględnie mówiąc – nie mieliśmy czym za  bardzo się chwalić.


Jan Waresiak