Don't Miss
Home » Felietony » Rozmowa ze Zbigniewem Ziobro – Prezesem nowej partii Solidarna Polska

Rozmowa ze Zbigniewem Ziobro – Prezesem nowej partii Solidarna Polska

Informator Brzeski: Jest pan częstym gościem w naszym mieście. Ma pan tutaj wielu zwolenników. Do tej pory przyjeżdżał pan do nas jako działacz PiS. Wielu zwolenników tej partii próbuje zrozumieć decyzję o pańskim odejściu z tej formacji.
Zbigniew Ziobro: Była to przede wszystkim decyzja prezesa Kaczyńskiego, który usunął mnie i kolegów Kurskiego i Cymańskiego z szeregów PiS tylko za to, że po wyborach zwróciliśmy się z prośbą o wewnętrzną dyskusję o tym co można usprawnić i wymienić na lepsze w działalności partii, aby w tych niełatwych warunkach, w których funkcjonuje polska prawica, móc wygrać w końcu wybory. Jednak zamiast rozmowy i dyskusji spotkały nas najbardziej dolegliwe z możliwych sankcji czyli wyrzucenie z szeregów partii.
W tej sytuacji z naszej strony zadaliśmy sobie pytanie czy powinniśmy udać się w tym momencie na polityczną emeryturę i zająć się własnymi sprawami, czy zawalczyć o lepszą Polskę, tworząc nową formację. Wybraliśmy ten drugi wariant, ponieważ chcemy nadal pracować dla Polski. Stworzyliśmy Solidarną Polskę i będziemy w jej ramach budować „drugie płuco polskiej prawicy”. Chcemy być alternatywą wobec złych  nieudolnych rządów Platformy Obywatelskiej. Historia ostatnich lat pokazuje, że zarówno monopol jak i rozdrobnienie na prawicy nie są dla niej dobre. Ale istnienie dwóch lub trzech formacji współpracujących ze sobą może byś skuteczne.

IB: Badania sondażowe pokazują, że poparcie dla nowej formacji kształtuje się w tej chwili na granicy progu wyborczego. W jaki sposób chcecie przekonać wyborców do Solidarnej Polski?
Z.Z.: Myślę, że czas będzie pracował na korzyść naszej partii. Badania sondażowe przeprowadzone na nasze zlecenie przez takie sondażownie jak SKG/MRC czy Homo Domini,
a także OBOP wykazały, że gdy obok nazwy formacji pojawiało się także nazwisko lidera czyli moje, dawało nam prognozę przekroczenia progu wyborczego. Dla mnie jednak ważniejszą informacją są spotkania w całej Polsce, na które tak jak w Brzesku przychodzą liczne grupy ludzi i trudno znaleźć wolne miejsce. To są dziesiątki i setki ludzi w całym kraju. Wykazują zainteresowanie tym co mamy do powiedzenia i zaoferowania. Z rozmów, które prowadzimy z nimi wynika, że bardzo chcą, aby powstała jakaś nowa propozycja polityczna, która przekona ich ponownie do polityków i wzbudzi zaufanie.

IB: Trwa dyskusja nad wieloma ważnymi problemami dotyczącymi kraju i obywateli. Bardzo ważną sprawą jest w tej chwili propozycja podniesienia wieku emerytalnego do 67 roku życia. Jakie jest stanowisko Solidarnej Polski w tej kwestii?
Z.Z.: Przede wszystkim wydłużenie czasu pracy nie rozwiązuje na dłuższą metę problemu systemu emerytalno – rentowego w kraju. Naszym zdaniem w perspektywie czasu jest to skazanie setek tysięcy kobiet w Polsce na dłuższe bezrobocie. Nie godzimy się na takie myślenie. Już teraz w Polsce występuje spore bezrobocie wśród kobiet. Między innymi dlatego, że rządowy projekt „50+” nie zdał egzaminu. Tym bardziej możemy spodziewać się wielkiego problemu z bezrobociem wśród kobiet, które dzisiaj przechodzą na emeryturę w wieku 60 lat, a w przyszłości miałyby pracować jeszcze przez siedem lat dłużej. Ich położenie oraz położenie ich rodzin bardzo się zmieni na gorsze. Nie zgadzamy się z taką sytuacją. Proponujemy inne rozwiązanie. Pamiętajmy, że nasz system emerytalny oparty jest na solidarności międzypokoleniowej. To znaczy, że obecnie pracujący młodzi ludzie, wpłacając składki utrzymują tych, którzy pracę już zakończyli i w tym miejscu Donald Tusk ma rację mówiąc, że im mniej będzie młodych ludzi tym wpłat do ZUS będzie mniej i w końcu tych pieniędzy zabraknie. Jednakże to myślenie można odwrócić poprzez postawienie na politykę prorodzinną. Państwo Polskie powinno zaangażować duże środki na stworzenie bezpieczeństwa socjalnego i rodzinnego dla kobiet, które rodzą dzieci. Należy spowodować takie działania, które pozwolą na zażegnanie kryzysu demograficznego. To byłaby wielka inwestycja w przyszłość, która się Polsce na pewno opłaci, ponieważ polskie rodziny nakręcają koniunkturę i popyt. Tak to się robi w wielu krajach, których rządy takie wydatki nie traktują jako dodatek socjalny, ale jako świetną inwestycję w przyszłość. Jeśli polski rząd zacznie działania w tym kierunku, to sytuacja się zmieni i polepszy. My pokazujemy i wskazujemy, gdzie są środki na ten cel. Powinniśmy stworzyć takie warunki, aby Polki chciały i mogły rodzić dzieci, a że chcą wskazuje na to sytuacja młodych Polek, które mieszkają w Wielkiej Brytanii, gdzie wskaźnik urodzin jest dwa razy wyższy niż w kraju.
W programie Solidarnej Polski rodzina znajduje się w centrum naszych działań. Uważamy, że bez silnej rodziny system gospodarczy, socjalny i finansowy załamie się.

IB: Gdzie w takim razie należy szukać środków na te wszystkie bolączki i potrzeby?
Z.Z.: W bardzo wielu miejscach. Abstrahując od wielkiego marnotrawstwa, które ma miejsce w naszym kraju można odwołać się do rozwiązań sprawdzonych w wielu krajach Europy. Pierwszy przykład to podatek bankowy, który według naszych wyliczeń może dać szybko prawie 5 miliardów złotych. Podatek od hipermarketów, które właściwie wszystkie pieniądze wyprowadzają z Polski. To są ogromne pieniądze. Ten podatek dałby kolejne kilka miliardów złotych. Istnieją także duże obszary gdzie można poczynić oszczędności. Jest wiele barier wstrzymujących rozwój przedsiębiorczości, które należy zlikwidować. Wiele rzeczy należy uprościć i usprawnić. Trzeba spowodować, aby państwo działało uczciwie. By nie likwidowało dobrze prosperujących firm oferujących miejsca pracy. System podatkowy powinien zachęcać do tworzenia nowych miejsc pracy właśnie, a nie przeciwnie. Jednym zdaniem cała paleta rozmaitych rozwiązań, które doprowadzą do autentycznej reformy systemu emerytalnego, a nie do prymitywnych rozwiązań.

IB