Don't Miss
Home » Felietony » Święto zmarłych

Święto zmarłych

zniczMinął już dzień Wszystkich Świętych, kończą się Zaduszki, pora więc na kilka refleksji. Może nie odkrywczych, może dobrze wszystkim znanych, ale takich nieodpartych, rodzących się w te dni chyba w każdym człowieku. Pierwsza to ta o szybkim przemijaniu. Czasu, ludzi, zdarzeń. Chodząc cmentarnymi alejkami czy pomiędzy grobami, zauważamy nagle, że pojawia się tam coraz więcej tabliczek z nazwiskami ludzi znanych nam osobiście, osób z którymi jeszcze niedawno rozmawialiśmy, czasem spieraliśmy się, słowem żyliśmy. Ja np. miałem na cmentarzu „sąsiada”, który miał rodzinny grobowiec tuż obok mojego i z którym co najmniej raz w roku spotykaliśmy się na poświęconym temu świętu nabożeństwie. W tym roku już w nim nie uczestniczył, zamiast niego, na sąsiadującym grobowcu pojawiła się kolejna tabliczka – z Jego nazwiskiem. Oczywistym jest, że nadal będziemy sąsiadami z cmentarza bo kiedyś na grobowcu mojej rodziny pojawi się tabliczka z moim nazwiskiem i już na zawsze nasze kości będą spoczywać niedaleko siebie, chociaż nigdy już nie będziemy mogli wymienić powitalnych ukłonów. To pewne, nieuchronne i jakże ludzkie. Nagle zaczyna do nas docierać, że wszyscy tu trafimy. Jedni wcześniej, inni później, ale nikt, dosłownie nikt, tego nie uniknie. Jednak mimo tej świadomości, cmentarz – zwłaszcza pięknie przystrojony i oświetlony zniczami – potrafi wyzwolić w człowieku uczucie pewnego spokoju czy wręcz odprężenia. Trochę to sprzeczne z naturalnym strachem przed śmiercią, ale tak się dzieje naprawdę i niejeden sprzątający groby, albo tylko spacerujący po nekropolii, zapewne tego doświadczył. Cmentarze, zwłaszcza w okresie święta zmarłych, mogą także być i bywają miejscami radości. Najczęściej ze spotkań z dawno nie widzianymi znajomymi, którzy wyjechali z rodzinnych stron, a których nasz pradawny obyczaj czczenia zmarłych, przywodzi tu z powrotem. Szkoda tylko, że dzieje się to wszystko tylko raz w roku. Te wszystkie głębokie refleksje, zaduma nad życiem i jego przemijaniem, wreszcie radości z nieoczekiwanych spotkań. No cóż, wszyscy obecnie żyjemy coraz szybciej i intensywniej. Warto jednak pamiętać, że przyjdzie taka chwila, w której zmuszeni będziemy gwałtownie wyhamować, a wtedy ktoś inny zaduma się nad naszą mogiłą, zapali znicz, przyniesie kwiaty. Zrobi to jednak tylko wówczas gdy go sami wcześniej tego nauczymy. Szanowania zmarłych i pamięci o nich.

TTKW