W piątek 29 listopada 2019 r. Sąd Okręgowy w Tarnowie – II Wydział Karny w Tarnowie utrzymał w mocy wyrok I Instancji uniewinniający z zarzutów oszustwa oskarżonych przedsiębiorców oraz pracowników GDDKiA. Sąd zmienił również wyrok w pozostałym zakresie poprzez uniewinnienie pracowników GDDKiA od zarzutu przekroczenia uprawnień oraz umorzył postępowanie w pozostałej części.
To finał bardzo głośnej i medialnej sprawy, która rozpoczęła się w 2016 r. i dotyczyła rzekomej korupcji, oszustw oraz przekroczenia uprawnień, a to wszystko przy utrzymaniu dróg i autostrady administrowanych przez Generalną Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Czynów tych miało się dopuścić dwóch przedsiębiorców z powiatu brzeskiego i tarnowskiego oraz pracownicy GDDKiA.
Warto zaznaczyć, że od najcięższych zarzutów uniewinnił oskarżonych w grudniu 2018 r. już Sąd pierwszej instancji, ale od tego wyroku apelację złożyła Prokuratura Okręgowa w Tarnowie.
Ostatecznie sądy przychyliły się do argumentów przedstawionych w toku procesu przez obrońców oskarżonych. W rezultacie żaden z wielu zarzutów aktu oskarżenia nie został uwzględniony.
Sąd Okręgowy w Tarnowie zwracał uwagę na nieścisłości zawarte w akcie oskarżenia. Sędzia referent Jacek Satko w trakcie piątkowego uzasadnienia wyroku zaznaczył nawet, że Sąd nie rozstrzyga w świecie wirtualnym, ale w świecie realnym. Potwierdził tym, że prace wykonywanie przy utrzymaniu dróg były wykonywane prawidłowo, zgodnie z umową, specyfikacjami technicznymi, zarządzeniami Dyrektora GDDKiA a także zgodnie z prawem.
– Byłem dwukrotnie aresztowany. Za drugim razem jako więzień niebezpieczny. Prokuratura pisała nawet o zorganizowanej grupie przestępczej i narkotykach. Były to działania pozbawione jakichkolwiek podstaw, a działania te zmierzały do tego, aby mnie zniszczyć. Uważam, że przyczyniła się do tego konkurencja i mam tu na myśli konkretne osoby, zresztą powiązane politycznie. Przypominam, że ta sprawa była przedmiotem interpelacji poselskiej. Przez to, że byłem aresztowany los mojej firmy zatrudniającej ponad 60 pracowników wisiał na włosku. Bez opieki pozostało moje gospodarstwo i rasowe stado koni. Gdyby nie pomoc dobrych ludzi to doszłoby do tragedii. To przerażające, ile złego mogą wyrządzić fałszywe oskarżenia, dziwna nadgorliwość i zainteresowanie niektórych przedstawicieli organów ścigania. Jestem wdzięczny Sądom, że okazały pełen obiektywizm i profesjonalizm – mówił zaraz po wyroku Wojciech Krzyżak, właściciel firmy Redrog i główny oskarżony.
– Proces był dla mojego klienta trudny i kosztował jego i jego najbliższych na pewno wiele zdrowia, bowiem zderzył się z oczywistą przewagą służb i organów państwa nad obywatelem. Zderzył się także z ewidentnymi i fałszywymi pomówieniami skonstruowanymi w sposób utrudniający obronę. Trudno bronić się, jeśli w zarzucie nie określono, gdzie i kiedy miały miejsce zdarzenia. Frustrujące było to, że pomimo, iż wykazaliśmy, że w całej Polsce dokładnie w taki sam sposób prowadzi i rozlicza się dane prace, to nadal podtrzymywano oskarżenie, jakby w Tarnowie obowiązywały inne zasady – mówił na gorąco adwokat Marcin Szumlański obrońca Wojciecha Krzyżaka.
Zdaniem obrońcy wynik sprawy jest sprawiedliwy.
Wyrok jest prawomocny.
—
IB
Fot. Maciej Mazur
O wyroku Sąd Rejonowy w Tarnowie pisaliśmy w artykule – Finał głośnego procesu – w trawie jednak nie piszczało