Kilka tygodni temu Pan Janusz Kwaśniak wójt Borzęcina powiedział w rozmowie na antenie radia RDN (tego samego w którym burmistrz Wawryka zakomunikował światu, że już nic nie mamy w Brzesku do zrewitalizowania), że w najbliższym czasie w gminie Borzęcin ulokują swoje przedsiębiorstwa dwie bardzo duże firmy. Jak twierdzi wójt Janusz Kwaśniak, nowe inwestycje oznaczać będą 600 nowych miejsc pracy oraz ok. trzy miliony złotych w budżecie gminy każdego roku!
Biorąc pod uwagę, że obecny budżet gminy Borzęcin kształtuje się na poziomie ok. 39 milionów, dodatkowe trzy miliony oznacza wzrost budżetu o ok. 8,1%. Gmina Borzęcin liczy ok. 8,5 tysiąca mieszkańców, z tego 5400 w wieku produkcyjnym, więc 600 nowych miejsc pracy to liczba wręcz niewyobrażalna. A przecież to nie jedyne firmy które mają powstać w Strefie Aktywności Gospodarczej w Borzęcinie –Borku!
Oczywiście natychmiast pojawiły się (a jakże, w Brzesku) opinie, że to Kwaśniakowa przedwyborcza propaganda! Zobaczymy jak to będzie. Według zapewnień wójta Janusza Kwaśniaka, rozmowy z przyszłymi inwestorami są bardzo zaawansowane i umowy na zakup działek mają zostać podpisane do końca roku. Wydaje się że gdyby tak nie było, to chyba wójt Kwaśniak nie kompromitowałby się informując o tym opinię publiczną w poważnym opiniotwórczym radiu. Nie wszystkich samorządowców należy przecież mierzyć miarką Grzegorza Wawryki, który bez poczucia obciachu potrafi w prasie czy w radiu chlapnąć jak gołąb na parapet, bez żadnego zastanawiania się nad tym co mówi.
Widzimy że dynamicznie rozwijają się strefy gospodarcze w gminach Bochnia, zarówno w miejskiej jak i wiejskiej. Poważnie zaawansowane są inwestycje w Gminie Szczurowa w naszym powiecie. Jak na tym tle wygląda Gmina Brzesko? Czy ktoś słyszał o jakimś inwestorze? Nie mówię już o 600 miejscach pracy, ale chociażby o takim co by zatrudnił chociaż 60 osób?
Gdyby dodatkowe trzy miliony rocznie, które ma dostać Borzęcin, trafiły do dziurawego jak sito budżetu Brzeska? Ileż to chodników moglibyście pobudować radni obecnej, na szczęście kończącej się kadencji! Oj, jak moglibyście przejść do historii gminy jako budowniczy, przy których nieszczęsny Wincenty Zydroń, to po prostu zwykły leszcz!
A może po prostu w Brzesku nie potrzebujemy kasy, bo przecież „pieniądze szczęścia nie dają”, a my jesteśmy gminą bardzo szczęśliwą? Może się znowu okaże, że my żadnych inwestorów nie potrzebujemy bo od dawna już wszystko mamy? Inwestorzy to tylko kłopoty, a my jesteśmy cichutkim, spokojnym, bezpiecznym i sennym miasteczkiem, gdzie sympatycznie się pomieszkuje. Niech sobie inwestorów ściągają inni do swoich zakompleksionych wiosek.
Gdyby dodatkowy dochód przeliczyć wskaźnikiem procentowym, to okazuje się że, chcąc osiągnąć wzrost budżetu na poziomie takim jaki jest planowany w Borzęcinie, biorąc pod uwagę wysokość budżetu gminy Brzesko, wskaźnik 8,1 % musiałby oznaczać wzrost dochodów o prawie jedenaście milionów rocznie! Jak na razie, to mamy kolejne dodatkowe 3,5 miliona długu w tym roku, a zobaczymy jak zostanie zaprojektowany budżet na przyszły rok.
Były takie czasy (starsi pewnie pamiętają), że ludzie z wiosek z całego regionu jeździli do pracy w miastach, a potem wracali do swoich gospodarstw. Była taka grupa społeczna określana jako chłoporobotnik. Po wsiach jeździły specjalne firmowe pojazdy zwane Osinobusami – zabierały ludzi i zawoziły do zakładów pracy np. w Tarnowie na Azoty. Ludzie jeździli do pracy w Browarze Okocim, na Blaszankę (obecny Can Pack) na ZNTSiS (obecnie Małopolska Wytwórnia Maszyn). Brzesko było lokalnym centrum życia gospodarczego. Z kilkutysięcznej mieścinki rozwinęło się w kilkunastotysięczne miasto. Stało się to min. za sprawą Wincentego Zydronia, którego radni obecnej kadencji potraktowali jak psa i uznali że Jego pamięć nie jest godna nawet małej prowincjonalnej uliczki. Zobaczymy jakimi osiągnięciami sami będą się mogli poszczycić i zapisać w historii Brzeska.
Dzisiaj dożyliśmy takiego czasu, że to mieszkańcy Brzeska będą musieli jeździć na wieś do roboty. Wygląda na to, że Brzeszczanie będą się musieli przyzwyczaić do tej nowej epoki. W sumie Szczurowa czy Borzęcin nie są daleko, więc jakby wspólnie ze znajomymi złożyć się na koszty dojazdu jednym samochodem, to może być bardzo opłacalne. Zawsze to bliżej niż codzienne tułanie się do Krakowa. Poza tym być może obrotni wójtowie Borzęcina i Szczurowej pomogą zorganizować jakieś współczesne „osinobusy” i Brzeszczanie za parę złotych będą mogli z wyznaczonych punktów pojechać do swojej nowej pracy w Borzęcinie lub Szczurowej, a po południu wrócić do swoich mieszkań w Brzesku żeby się przespać.
Jan Waresiak
p.s. mimo pogardliwych wypowiedzi Grzegorza Wawryki dotyczących wyników sondy którą przeprowadziliśmy w lutym z okazji 10-lecia objęcia władzy burmistrza, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, w tym samym dniu w którym Grzegorz Wawryka zgłosi swoją kandydaturę na urząd burmistrza Brzeska w nadchodzących wyborach, ponownie uruchomimy obywatelską sondę z zapytaniem czy popierasz kandydaturę Grzegorza Wawryki. Podobnie jak w poprzednim głosowaniu, będzie można oddać tylko jeden głos, ale wyniki będziemy publikować codziennie aż do dnia ciszy wyborczej.
—
brzesko.info.pl