Gminne Centrum Kultury Czytelnictwa i Sportu w Szczurowej zorganizowało kolejne spotkanie z artystą. Tym razem gościem Domu Kultury była Agnieszka Opolska, zwyciężczyni konkursu Literacki Debiut Roku 2015 wydawnictwa Novae Res. Konkurs od czterech lat organizowany jest pod patronatem Ministerstwa Kultury i Sztuki, ciesząc się niesłabnącym zainteresowaniem młodych twórców.
Spotkanie z autorką książki ,,Anna May” rozpoczęło się wizytą w Publicznym Gimnazjum im. Jędrzeja Cierniaka w Zaborowie. Zorganizowane warsztaty pt. ,,Odważ się, napisz i pokaż to innym. Jak samemu doskonalić warsztat pisarski, co zrobić, aby własne przeżycia, miejsce w którym mieszkasz, ludzie których poznajesz – stały się punktem wyjścia, materią twórczą” miały na celu przekonanie, że warto dzielić się swoją twórczością z innymi ludźmi. Wieczorem odbyło się spotkanie z czytelnikami w Gminnym Centrum Kultury Czytelnictwa i Sportu w Szczurowej. Ważnym elementem spotkania była wystawa prac malarskich Agnieszki Opolskiej.
Elżbieta Solak: Jak to się stało, że twoja książka trafiła na konkurs?
Agnieszka Opolska: Zacznę od tego, że zanim moja książka trafiła na konkurs, zamieściłam jej pierwszy rozdział na portalu literackim. To przestroga dla wszystkich piszących – jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś o swoim tekście, nie posyłaj go tam, gdzie ludzie mogą skrytykować cię bezlitośnie, nie bacząc, że właśnie podzieliłeś się z nimi swoją duszą. Ja dostałam taką krytykę, i odłożyłam swój tekst do szuflady na kilka miesięcy, myśląc że pisanie nie jest moim powołaniem. Temat książki wrócił, gdy nagle zadzwoniła do mnie przyjaciółka i powiedziała, że przeczytała moją powieść i bardzo jej się podoba. Wtedy dałam książkę do przeczytania osobom, które na co dzień stykają się z różnego rodzaju tekstami: poloniści, bibliotekarze, osoby z branży. I wszyscy zgodnie powiedzieli, że książka jest dobra.
ES.: I wtedy wysłałaś ją na konkurs?
AO.: Wtedy kolega przesłał mi informację, że jest taki konkurs, bez wahania wysłałam swoją powieść. Zaraz po tym całkiem zapomniałam o całym zdarzeniu, skupiłam się na nowej książce. Nie śledziłam też etapów konkursu, a było ich kilka jak się potem okazało… Pewnego dnia zadzwoniła kobieta z wydawnictwa i powiedziała, że jestem w pierwszej siódemce i moja książka jest nominowana do nagrody, byłam w szoku, bo dotarło do mnie, że moja powieść została wyłoniona z trzystu zgłoszonych prac konkursowych. Potem był już ostatni telefon, w którym dowiedziałam się że „Anna May” jest debiutem roku 2015.
ES.: Tytułowa postać to ,,Anna May”. Ile jest Agnieszki Opolskiej w osobie głównej bohaterki?
AO.: Ja i Anna jesteśmy sobie bardzo bliskie, choć jesteśmy całkiem różne. Anna May jest o wiele bardziej nieprzewidywalna. To szalona dziewczyna, która podejmuje takie decyzje, jakich ja, nigdy bym nie podjęła. To co mamy wspólne, to doświadczenia. Kraków w książce to moje wspomnienie studiów. Studiowałam na UJ socjologię i jeździłam po Krakowie rozklekotanym rowerem, takim samym jakim jeździ Anna. Podobnie jak ona miałam kilka mieszkań, do których się przenosiłam. Książkowa ,,pomarańczarnia” to moje ostatnie mieszkanie w Krakowie.
ES.: Mnie osobiście bardzo podoba się realizm miejsc. Czytając książkę chadzasz ulicami Krakowa, Tarnowa.
AO.: Dokładnie. Czytając książkę jesteś w stanie odnaleźć się topograficznie w mieście. Ja lubię oddawać detale. Na podstawie mojej książki można narysować mapę, iść szlakiem bohaterki.
ES.: W książce piszesz o Krakowie, w którym studiowałaś, Tarnowie z którym związana byłaś poprzez swoją działalność, a Szczurowa? Czy zajmuje ona szczególne miejsce czy jest zupełnym przypadkiem?
AO.: Ze Szczurową byłam mocno związana poprzez współpracę projektową i kulturalną. Pamiętam jak robiliśmy projekt z paniami z Koła Gospodyń Wiejskich; albo projekty szkoleniowe dla Straży Pożarnej; projekty dla młodzieży. Mocno utkwiło mi w pamięci przedsięwzięcie artystyczne „Solidarność”, gdzie zostałam osobiście zaangażowana i występowałam jako aktorka w cyklu pokazów plenerowych. Szczurowa to miejscowość ludzi z pasjami. Uwielbiam i podziwiam zapał pana Michała Pastucha oraz ogromne zaangażowanie w działalność kulturalną dyrektora Domu Kultury Grzegorza Zarycha. Przez te lata pracy, nawiązaliśmy przyjaźnie, które przetrwały wszystkie lata naszej nieobecności w Szczurowej.
Dziękuję za rozmowę.
—
IB