Don't Miss
Home » Felietony » Strefy aktywności i strefa spokoju

Strefy aktywności i strefa spokoju

Pieniędzy nigdy nie jest zbyt wiele, wie to każdy kto zarządza choćby domowym budżetem. Tym bardziej wiedzieć to powinni ludzie którzy zostali wybrani do organów władzy publicznej. Przecież od ich decyzji zależą ogromne kwoty wydawane z publicznych, czyli naszych pieniędzy. Dziwne, że radni, którzy o swoje prywatne interesy bardzo gospodarnie zabiegają, nie stosują tych zdrowych zasad, kiedy przychodzi im decydować o publicznych środkach.

Z wagi podejmowanych przez siebie decyzji doskonale zdawali sobie sprawę radni z Bochni. Wydaje się, że myśleli też o przyszłości gminy, a nie tylko o swojej przyszłości jako radnych na kolejną kadencję. Mając do dyspozycji duże obszary nieużytków, podjęli decyzję, że ogromne połacie zwykłej łąki i krzaków powinny się stać Bocheńską Strefą Aktywności Gospodarczej. Jak to zwykle bywa, nie wszyscy byli pomysłem zachwyceni i krytyków nie brakowało. Dzisiaj co krytycy chyba woleliby chyba żeby ich czarne przewidywania ogłaszane w internecie, bezpowrotnie zniknęły. Od etapu koncepcji aż do uruchomienia strefy upłynęło coś około czterech lat, a więc szybko to nie było i samo się nie zrobiło. Aby uzbroić taki teren i przygotować go dla potencjalnych inwestorów, trzeba było prawie szesnaście milionów złotych. Udało się na ten cel pozyskać z tzw. środków unijnych aż dziesięć milionów, reszta to środki własne gminy Bochnia.

Dziś, parę lat po tamtych wydarzeniach, BSAG jest już znanym miejscem w którym swoje pieniądze warto ulokować. Pozycję tych gruntów doskonale podsumowuje przyznanie im wielu prestiżowych nagród, w tym aż dwukrotnie nagrody “Grunt na Medal’ przyznawanej przez Polską Agencję Inwestycji i Handlu. Taki konkurs jest organizowany co dwa lata, a nagrodę może uzyskać tylko jedna lokalizacja w każdym województwie. Nagroda ma nie tylko prestiżowe znaczenie, ale przede wszystkim praktyczne, ponieważ wielcy i poważni inwestorzy podejmując decyzje gdzie kierować swoje miliony przeznaczone na nowe inwestycje, biorą pod uwagę takie prestiżowe wyróżnienia. Jest to nie tylko zasługa samej lokalizacji tej nieruchomości. Inwestując ogromne pieniądze przedsiębiorcy oczekują od władz współpracy na równym sobie poziomie, co przyznał w rozmowie Prezes firmy Mabuchi Motors. Takich pieniędzy nie wydaje się w miejscu co do którego ma się jakieś wątpliwości! Warto dodać, że kapituła przyznając nagrodę “Grunt na Medal” ocenia nie tylko zalety samej nieruchomości, ale również zarządzających nim samorządowców. Jednym z punktów konkursu jest przygotowanie przez ekipę gminy symulacji rozmów negocjacyjnych z potencjalnym inwestorem

Ekipa Urzędu Miejskiego w Bochni stanęła na wysokości zadania i dziś w ich strefie działa 11 firm i są to ogromne zakłady zatrudniające dziesiątki, a w przyszłości nawet setki osób. Miasto i jego strefa aktywności gospodarczej świecą przykładem i zbierają owoce swoich inwestycji.

Wiejska Gmina Bochnia również nie zamierzała zrezygnować z tak świetnego potencjalnego źródła stałych przychodów. Powstały plany budowy kolejnej strefy gospodarczej tym razem w Gorzkowie. Zarząd Województwa Małopolskiego był pod wrażeniem projektu i na złożony wniosek przeznaczył 1.9 miliona złotych, resztę ok 600 tyś. gmina musiała dołożyć z własnej kieszeni (jeżeli określenie “własna kieszeń” jest dobre, może właściwsze byłoby “własna szkatuła”?, w każdym razie chodzi o to, że musieli dołożyć ze swojego). I w tym przypadku okazało się to być trafną inwestycją. O podanych kwotach mogliśmy przeczytać ledwie 3 miesiące temu, prace w strefie jeszcze nawet nie ruszyły! Ale dla czujnych przedsiębiorców nie była to przeszkoda.

Według planu nowa Bocheńska strefa ma być gotowa do końca przyszłego roku, jednak pierwsze trzy działki już zostały sprzedane, łącznie na ich sprzedaży gmina zarobiła…893 300 zł a to oznacza, że pieniądze które wyszły z gminnej kasy już się zwróciły! Każda następna firma, nie dość, że kupi działkę która już jest czystym zyskiem, da nowe miejsca pracy i oczywiście podatki. To ogromny sukces, że praktycznie w jednym miejscu (wszak Miasto Bochnia i Gmina Bochnia to w przybliżeniu coś takiego jak Brzesko i podległe mu sołectwa) powstały aż dwie tak rozchwytywane strefy. Są dwie gminy Bochnia, o czym może nie każdy wie.
Samorządowcy z różnych gmin nie są ślepi i głusi na pozytywne przykłady liderów i dwoją się i troją aby również wykorzystać możliwości jakie daje SAG i chcą mieć takie na swoim terenie.

Jest jednak jedno miejsce w którym nie widać chęci ani potrzeby rozwijania gospodarki, to miejsce to niestety nasze Brzesko. Nie mówimy tu nawet o papierowych planach, założeniach ani niczym podobnym. Tematu strefy gospodarczej w Brzesku po prostu nie ma w publicznej debacie. To znaczy w świadomości publicznej jest, ale nie w świadomości burmistrza i radnych. Zamiast chęci dogonienia sąsiadów możemy znaleźć natomiast tłumaczenia, w stylu “ pojawią się inwestorzy to będziemy myśleć”, ale inwestorzy się nie pojawią.

Na nieszczęście naszej gminy mamy bardzo poważne opóźnienia względem sąsiadów. Trzeba załatwić multum spraw administracyjnych aby na horyzoncie zamajaczyła niewyraźnie nasza własna strefa z zakładami przemysłowymi. Tego typu sprawy będą trwały latami. W Bochni zajęło to cztery lata, a trzeba jeszcze mieć na uwadze, że w tym czasie zmieniły się przepisy, co nie ułatwia zadania.

Myślę, że inwestor mający do zrobienia poważny biznes nie będzie czekał kilka lat na łaskę i niełaskę gminy, która na jego prośbę ruszy się wreszcie do roboty. Raczej pójdzie do sąsiadów i postawi swój zakład w nowej strefie w Bochni czy Szczurowej. Takie pieniądze nie będą leżały latami, bo Brzesko nie ma miejsca gdzie mogłyby być wykorzystane.

Jednak żeby nie było że wszystko jest źle, są pewne plusy! Pieniądze, oczywiście z kolejnego kredytu gmina Brzesko przeznaczy na budowę pięknego nowego parkingu koło dworca PKP, ponoć nawet jest rozważana możliwość zainstalowania na nim monitoringu! Oczywiście jeżeli dostanie dotację na ten cel. Władze już zdążyły się tym pomysłem pochwalić, chociaż pieniędzy nie mają i nawet nie złożyły jeszcze papierów w tej sprawie, bo przecież na razie nie nie został ogłoszony żaden nabór na ten cel.

W sumie do Bochni nie tak daleko, a pociągi jeżdżą dość często. Jadąc do pracy w strefie sąsiadów będziemy mieć chociaż pewność, że nasz samochód jest w miarę bezpieczny. To oczywiście taki czarny humor, ale żal, że w Brzesku bierzemy kredyty na budowę chodników a nie na budowę strefy przemysłowej z której byłyby pieniądze na nie tylko na chodniki ale na wiele innych potrzeb bez potrzeby zaciągania kolejnych długów.


Michał Waresiak