Formacja indie rockowa ze Świecia (woj. kujawsko – pomorskie) w skład której wchodzą: Mateusz Piątek – Wokal/Gitara, Kacper Herba – Bas, Oskar Maćkowski – Gitara. Ich utwory opowiadają o tolerancji, czerpaniu radości z życia, miłości oraz o tym, że nie wszystko, co przebrzmiałe i niemodne, musi być złe. Czerpią inspiracje z różnych źródeł, a wśród swoich ulubionych kapel indie rockowych wymieniają: Foals, The Drums, Two Door Cinema Club, Vampire Weekend czy The Maccabees. We wrześniu 2015 r. wystąpili w programie ,,Mam talent” telewizji TVN. ,,Zachwycili rymami i luzem” pisze na stronie stacji. Jestem zachwycona! Powiedziała po ich występie Małgorzata Foremniak. ,,Podoba mi się twoja wrażliwość, twoja nieśmiałość na scenie. Ona mnie rozbraja. Jestem rozwalona Tobą. Jako mężczyzną, jako wokalistą, jako artystą. To co wymyśliliście sobie jako zespół jest po prostu świetne! Róbcie to i grajcie! Daj Boże Wam wielkiego sukcesu! Zachwycała się Agnieszka Chylińska. Niebawem usłyszymy ich na żywo podczas V Pikniku Lotniczego. O tym jak to się zaczęło rozmawiamy z wokalistą, Mateuszem Piątkiem.
Elżbieta Solak: Kilka lat temu powstał zespół 30daysofline…
Mateusz Piątek: To była mocna chęć robienia czegoś dla siebie. Jedyne drgania dostawałem podczas grania w piłkę nożną i podczas słuchania gitarowej muzyki. To właśnie zaowocowało tym, że udało mi się przekonać rodziców do zakupu gitary. W tym momencie wiedziałem, że skoro uczę się tego to nie mogę bawić sie w ogniskowe granie. Pojawił się plan utworzenia kapeli. Plan zrealizowałem. Na początku byłem ja, a potem dołączyli Kacper i Oskar.
E.S.: Kilka miesięcy temu wystąpiliście w programie telewizyjnym ,,Mam talent”. Dlaczego zdecydowaliście się na udział w programie?
M.P.: Najlepszą i najtrafniejszą odpowiedzią na to pytanie jest korzystanie z tego co Ci daje los.
E.S.: Po programie wpisałam w wyszukiwarce nazwę waszego zespołu i wyskoczyło sporo ciekawych rzeczy. Nie jesteście amatorami…
M.P.: Nie wiem do końca, gdzie jest ta granica między amatorem, a profesjonalistą. Tym bardziej, że czasami ten nie do końca profesjonalny band jest ciekawszy od tego amatorskiego.
E.S.: Czego oczekiwaliście po występach w programie?
M.P.: Priorytetem było to, aby jak najwięcej osób uzyskało możliwość sprawdzenia nas, posłuchania, zobaczenia. To jest najważniejsze bo potem zaczyna się najciekawsze. Osoba ma prawo zdecydować czy mu się podoba czy nie. W skrócie 'większego zasięgu’.
E.S.: Jak to było ,,na początku”, kiedy powstaliście, a jak jest teraz. Czujecie się bardziej świadomi swoich możliwości, pewni swoich umiejętności i przekonań muzycznych?
M.P.: Z umiejętnościami to bywa różnie, ale fakt faktem jesteśmy bogatsi o kilkadziesiąt koncertów. Jest więcej luzu, śmiechu, czy pewności siebie. Kiedyś zastanawialiśmy się przed koncertami ,,co to będzie”, ,,jak nas ktoś odbierze”. To nie jest złe! Po prostu zamiast pomyśleć 'będzie dobrze’, niepotrzebnie się nakręcaliśmy. Z kolei przed premierą numeru za każdym razem czujemy to samo. Bez niepotrzebnego stresu i świadomości 'to jest świetne, spodoba się na pewno’. Tylko z zatarciem rąk, jak rzut karny! Albo trafiliśmy, albo spudłowaliśmy. A że gusta się różnią, to i zabawa przednia.
E.S.: Macie swoich mentorów, wzory na których się inspirujecie?
M.P.: Jasne! Slash, Tom Delonge, Krzysztof Ostrowski, Jack Bevan, Kasia Nosowska.
E.S.: A gdybyście mieli możliwość zagrania z każdym zespołem na świecie, kto znalazłby się na waszej liście?
M.P.: Zdecydowanie Foals.
E.S.: A mając do wyboru miejsce…?
M.P.: Wszędzie tam, gdzie ludzie będą chcieli przyjść na nasz koncert. Co więcej nie myślę, że im bardziej renomowane miejsce, tym lepiej. Ludzie mogą być o wiele lepsi w klubie ,,no name”, od ludzi na festiwalu muzycznym.
E.S.: Zdajecie sobie sprawę, że po występie w programie nie tylko Chylińska oszalała na waszym punkcie? Odczuwacie już szum wokół waszej działalności?
M.P.: Na szum trzeba zapracować. Odczuwalność w statystykach owszem. Co do rozpoznawalności to chyba jest podobnie. Najważniejsze, aby posłuchało nas jak najwięcej osób.
E.S.: Czym zajmują się na co dzień muzycy 30daysofline?
M.P.: Grają w piłke, studiują, organizują eventy, jeżdzą na deskorolce, kochają swoje Kobiety, pracują.
E.S.: Czego mogę wam życzyć na koniec?
M.P.: Zawziętości, aby nigdy nie ustała.
—
ES
Fot. www.mamtalent.tvn.pl